Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kwidzyn. Wspomnienie Alfonsa Kwidzińskiego, wieloletniego nauczyciela I Liceum Ogólnokształcącego w Kwidzynie [ZDJĘCIA]

OPRAC.:
Karolina Staniszewska
Karolina Staniszewska
fot. Archiwum I LO w Kwidzynie
W niedzielę, 15 listopada, I Liceum Ogólnokształcące im. Władysława Gębika w Kwidzynie poinformowało o śmierci Alfonsa Kwidzińskiego, wieloletniego nauczyciela i pedagoga. Poniżej przedstawiamy artykuł o Alfonsie Kwidzińskim, autorstwa Leszka Walkiewicza.

Na całe życie...

Jakaż jest przeciw włóczni czasu twoja tarcza, człowiecze? Choć we Wspomnieniach naszego drogiego wychowawcy, nauczyciela i współpracownika, profesora Alfonsa Kwidzińskiego, który odszedł od nas w ostatnich dniach, którego my, Kwidzyniacy, żegnaliśmy w tak licznym gronie, pobrzmiewała nuta nostalgii za tym, co zabrał w swym biegu okrutny czas - całe życie Profesora zaświadcza, że można stawić opór pogoni dni, utrwalić to, co nieprzemijające. W swoim życiowym testamentum – wspomnieniach spisanych u schyłku życia, Pan Kwidziński podkreślał, że to, co naprawdę się liczy, to odnaleźć swoje powołanie, swoją rzekę: „Moim życiowym powołaniem była praca w szkole, dzięki której byłem szczęśliwy, która dała mi wiele zadowolenia. Nigdy nie żałowałem, że dawno temu zostałem belfrem i zamieszkałem w Kwidzynie”.

W jakich meandrach rzeki czasu Pan Kwidziński podjął wyzwanie losu i związał swoje życie z naszym miastem? Urodził się przecież daleko od Kwidzyna, w małej kaszubskiej miejscowości Będargowo nieopodal Wejherowa. Tam właśnie podjął naukę w szkole podstawowej, by następnie w roku 1948 rozpocząć kształcenie w wejherowskim Liceum Pedagogicznym. Ukończone z wyróżnieniem studia na wydziale fizyki Państwowej Wyższej Szkoły Pedagogicznej (przyszły Uniwersytet Gdański), otwierające przed Panem Kwidzińskim szerokie możliwości kariery zawodowej, nie wyznaczały jeszcze drogi do Kwidzyna, w ówczesnych czasach niemającego wielkiego znaczenia miasteczka w województwie elbląskim.

To przede wszystkim pasji, jaką była dla Profesora przez całe życie fizyka, należy przypisać podjęcie pracy w naszym mieście, w Liceum Ogólnokształcącym (wtedy szkoła nie nosiła jeszcze tej nazwy) w sierpniu 1958 r. Chociaż Kwidzyn był miastem zupełnie mu nieznanym i obcym, Profesor postanowił tutaj właśnie poświęcić się pasji nauczycielskiej i wychowawczej.

- Z Kwidzynem i szkołą - pisał we Wspomnieniach - związałem się na całe życie. Kwidzyn pozostał miastem wybranym, przyjaznym i bliskim, nie tylko z racji zbieżności jego nazwy z moim nazwiskiem.

W pamięci iluż pokoleń absolwentów I Liceum Ogólnokształcącego pozostanie obraz uśmiechniętego skromnie, niezwykle życzliwego Profesora Kwidzińskiego? W iluż sercach osób tworzących liczną społeczność Kwidzyniaków zapisał się jako człowiek otwarty na potrzeby uczniów, prawy i szlachetny? Z perspektywy 50-letniej pracy zawodowej Pana Kwidzińskiego jego oddanie ponadczasowym wartościom, takim jak miłość, przyjaźń, wierność, szacunek, patriotyzm, uczciwość, wyniesionym z domu rodzinnego, stanowi świadectwo na przekór czasu.

Wychowawca pięciu „pokoleń”- jak siebie określał, Profesor Kwidziński po kilkudziesięciu latach pracy nauczycielskiej i pedagogicznej serdecznie wspominał swoich wychowanków, był częstym gościem zjazdów szkolnych i spotkań w mniejszym gronie wychowanków.

- Przeglądając stare fotografie, pamiątkowe dedykacje - pisał - jeszcze dziś wzruszają mnie słowa moich wychowanków z 1972 roku: Najtroskliwszemu z wychowawców i najsumienniejszemu z profesorów moc serdecznych życzeń szczęścia i pomyślności w wychowywaniu następnych pokoleń, moc najgorętszych podziękowań za pracę tak niełatwą, a niewdzięczną wraz ze skruchą za wszystkie wyrządzone przykrości, za błędy i nieuctwo, przyrzekając że już nigdy...

Wyrazy życzliwości i słowa podziękowania - jak sam wspominał - dodawały mu otuchy i niosły pociechę w niełatwych czasach PRL-u. Jego katolickie przekonania, których nigdy się nie wyparł, uniemożliwiały w latach 60. karierę zawodową, miał zrazu, z uwagi na rzekome „podważanie zasad ustroju państwa”, zamkniętą drogę do nagród i wyróżnień. Dopiero następne dekady, lata 70. i 80., przyniosły wyróżnienia za zasługi na polu edukacji: Nagrodę I Stopnia Ministra Oświaty, Złotą Odznakę ZNP, Złoty Krzyż Zasługi (przyznawany przez Radę Państwa), Medal Komisji Edukacji Narodowej oraz Odznakę Honorową „Za Zasługi dla Województwa Elbląskiego”.

Nie sposób wymienić wszystkich olimpijczyków, finalistów, laureatów konkursów przedmiotowych, uczestników zajęć w ramach koła fizycznego, którym Profesor zaszczepił pasję do fizyki. Nowatorskie metody w pracy dydaktycznej (prekursorska w Kwidzynie metoda problemowa, skrupulatne przygotowywanie warsztatu pracy fizyka, korzystanie z pomocy dydaktycznych, często wykonywanych własnymi rękoma kosztem życia rodzinnego) - to wszystko z każdym rokiem poszerzało krąg oddanych Profesorowi uczniów.

Przejście na emeryturę w 1989 roku (choć pracował jeszcze w niepełnym wymiarze w szkołach kwidzyńskich) było dla Pana Kwidzińskiego trudnym doświadczeniem. Choć pozostawił cząstkę siebie w różnych kwidzyńskich szkołach, firmach prywatnych niezwiązanych z edukacją, w których spotykał się z ogromną życzliwością i zrozumieniem, jednak z największym wzruszeniem powracał pamięcią do dni spędzonych jako nauczyciel fizyki i wicedyrektor w murach I LO w Kwidzynie.

Contra tempus! Pogrążeni w żalu wychowankowie Profesora Kwidzińskiego i Jego przyjaciele na przekór czasowi usiłującemu odebrać nam to, co cenne w życiu, zachowując w żywej pamięci Profesora, mówimy słowami Norwida: „Gdy życia koniec szepce do początku: „Nie stargam cię ja - nie! - Ja u-wydatnię!...” .

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kwidzyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto