18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kwidzyn: W Tabularium można kupić płytę "Traveling Soul" Bartka Dzikowskiego

Arkadiusz Kosiński
fot. Mikołaj Car/materiały promocyjne
W dzisiejszych, ciężkich dla muzyki, czasach, wydać płytę to spore wyzwanie. Zwłaszcza jeśli na rynku jest się raczej debiutantem i nie stoją za tobą wielkie wytwórnie. I choć Bartek Dzikowski muzykę wyssał z mlekiem matki, to album "Traveling Soul", to jego pierwsze kroki na kruchej, muzycznej krze.

Podobnie jak wielu innych artystów, czy zespołów, płytę wydał najpierw w formie elektronicznej, a dopiero później udało mu się zdobyć pieniądze, by krążek można było znaleźć na półce w sklepie. Na razie jest dostępny w Tabularium w Kwidzynie.

Zobacz także:

- Płyta została wyprodukowana i wydana całkowicie własnymi siłami. Co prawda były małe próby pozyskania sponsorów, ale trwało to długo i było bardzo mgliste. Obiecywanie, a potem wykręty. Nie mam na to czasu, nie chciałem dłużej czekać. Mam nadzieję, że teraz kiedy płyta zbiera już recenzje z całego świata, z pozyskaniem funduszy na kolejną nie będzie takich problemów - mówi Bartek Dzikowski, który wychował się w Kwidzynie.

Dire Straits i pierwszy magnetofon

Dzikowski, jak wielu młodych muzyków, swoją fascynację gitarowymi dźwiękami rozpoczął od rockowego klasyka - Dire Straits. Taśm Marka Knopflera i spółki, które wybrał spośród wielu należących do jego ojca - Mieczysła-wa - słuchał na swoim pierwszym magnetofonie.

- Na pewno miało to na mnie duży wpływ, bo słuchałem ich nałogowo. Moją drugą pasją był zawsze język angielski - mówi Bartek.

Dlatego też tytuł płyty jest amerykański, bo "traveling" pisane przez jedno "l" to właśnie pisownia amerykańska.

- Styl okładki wspaniale zaprojektowanej przez Wojtka Bryczkowskiego jest jednoznaczny. Moje inspiracje też. Chciałem być konsekwentny. Zaletą i wadą jednocześnie płyty jest fakt, że jest ona anglojęzyczna. Zaletą dlatego, że mogę proponować ją nie tylko polskim słuchaczom. Wadą dlatego, że język angielski jest na polskim rynku pewną barierą. Obecnie wszystkie nowe piosenki piszę po polsku i po angielsku, także nowy materiał będzie bardziej elastyczny - przyznaje Bartek.

Blues rodem z amerykańskiej prerii, który na "Traveling Soul" leje się strumieniami, to brzmienie, które Dzikowski odkrył dopiero niedawno. W 2008 roku nagrał demo, ale muzycznie był to zupełnie inny biegun. Materiał utrzymany w konwencji poprock'a, który skądinąd Dzikowskiemu wychodzi całkiem smacznie. "Look At The Stars", udostępniony bezpłatnie w serwisie Muzzo.pl, to przykład doskonale napisanej piosenki, która z powodzeniem poradziłaby sobie na radiowych listach przebojów.

- Po niedługim czasie stwierdziłem jednak, że to nie ten kierunek, że te piosenki, w ten sposób zaaranżowane nie są zupełnie moje. Zacząłem dążyć do akustycznych aranżacji, szukać inspiracji w folku i bluesie. Potem był ciąg odkryć. Konkretnych filmów i płyt, które zupełnie mną zawładnęły i ukształtowały to, co słyszymy teraz - mówi.

- A do "Look..." jeszcze wrócę, co jakiś czas gram ją sobie i szukam dla niej nowej twarzy. To jest coś, co sprawia mi ogromną przyjemność, pisanie piosenek i praca nad nimi - dodaje.

Dzikowski, jak sam przyznaje, inspiracji szuka wszędzie.

- Daje mi ją dosłownie wszystko. Lubię kontemplować życie. Zawsze jak się czymś zachłysnę, zafiksuje na czymś, rodzi się nowa piosenka.

Podstawa to szczerość

Muzyka zawarta na "Traveling Soul" to dla polskiego słuchacza pewna ciekawostka i poniekąd coś nowego. Blues, country, americana? Krajowy rynek muzyczny raczej nie obfituje w tego typu pozycje. Dzikowski przekonuje jednak, że liczy się szczery przekaz, bo tylko wtedy muzyka jest w stanie się obronić i dotrzeć do słuchacza.

- Gdy piszę piosenkę to nie zastanawiam się, czy ona znajdzie odbiorców. Staram się być jak najbardziej szczery, bo wiem, że tylko wtedy ktoś będzie chciał słuchać historii, które opowiadam w piosenkach. Poza tym jest to trochę ulica jednokierunkowa. Jeżeli chcę być uczciwy wobec siebie, muszę tworzyć i nagrywać muzykę która jest mi bliska. Płyta jest niszowa, ale myślę, że jej potencjalnych odbiorców jest więcej niż nam się wydaje - mówi muzyk z Kwidzyna.

O tym, że muzyka, którą tworzy, musi płynąć prosto z serca, usłyszał kiedyś od Tomasza Stańki, którego koncerty organizował pracując dla agencji koncertowej GRAMI. "Publiczności nie da się oszukać, będzie wiedziała, co jest prawdą, a co fałszem" - powiedział jazzman.

- Zapamiętałem te słowa. Szukałem tej prawdy w mojej muzyce i w sobie. Teraz wiem, że mój pierwszy album to moja dusza i moje ciało. Zbierałem te piosenki przez ostatnich sześć lat. Miałem szczęście spotkać na swojej drodze wspaniałych ludzi, którzy wiele mnie nauczyli - opisuje Bartek.

Wspólne odczuwanie

Wzajemne zrozumienie podczas wspólnej pracy twórczej to rzecz niezbędna. Wie to każdy muzyk, bo to swego rodzaju ekshibicjonizm, a otworzyć się można jedynie przed ludźmi zaufanymi. Tak było w przypadku Bartka, który o tym, że Kris Górski (współproducent płyty i realizator nagrań) to człowiek, który idealnie pasuje do jego bajki, wiedział już wcześniej.

- Spotkaliśmy przy miksowaniu pierwszej wersji utworu "Trouble Trouble", który był zwiastunem płyty. Po tym już wiedziałem, że płytę nagram właśnie z nim. Dobór ludzi jest niezwykle ważny. To musi być wręcz podprogowe wzajemne zrozumienie, ponieważ nie wszystko da się wyrazić słowami. Porównałbym to do wspólnego odczuwania. Tak samo było z doborem muzyków. Wszystkim należą się szczególne podziękowania za włożone serce i czas - mówi Dzikowski.

Na płycie zagrali jeszcze Kornel Jasiński, Robert Rasz, Sławomir Berny, Tomasz Zień, Tadeusz Melon, Agnieszka Biniek, Waldemar Lewandowski oraz Barbara Hanaczewska.

"Grają mnie w Trójce"

Promocji płyty w mediach pozazdrościć może mu nie jeden debiutant. Już na starcie Bartek Dzikowski gościł w krótkiej audycji Marka Sierockiego w "Teleexpressie", na antenie Radiowej Trójki u Jana Chojnackiego oraz w programie Kocham to, co lubię" Wojciecha Manna.

Wizyta w Trójce to trochę przypadek. W Suwałkach podczas festiwalu bluesowego, na który Bartek wybrał się w ubiegłoroczne wakacje, spotkał Jana Chojnackiego z radiowej Trójki.

- Wiedziałem, że tam będzie. Zaczepiłem go w parku, gdzie odbywa się festiwal. Rozmowa była szybka, trwała może minutę. Zdążyłem się przedstawić i wręczyć płytę. Kilka dni później telefony się rozdzwoniły, że grają mnie w Trójce. Ja nawet o tym nie wiedziałem. Redaktor Chojnacki poprosił później o kilka płyt do rozdania w redakcji, zaprezentował również utwory we wspólnej audycji z Wojciechem Mannem. Wydaje mi się, że stąd wzięło się późniejsze zaproszenie do "Kocham to, co lubię" - wspomina Bartek.

Płyta zebrała też dobre recenzje na zagranicznych portalach muzycznych. Pozytywnie o płycie napisały włoski Blues Time oraz belgijski Rotstime. Utwory z płyty trafiły również na playlistę amerykańskiego portalu NoDeppresion.com, który miesięcznie odwiedza 175 tys. użytkowników z całego świata.

- Wszystkie recenzje płyta wywalczyła sobie sama. Ja tylko pisałem maile i wysyłałem materiał, jako zupełnie nieznany człowiek - mówi muzyk i zapowiada trasę koncertową.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kwidzyn: W Tabularium można kupić płytę "Traveling Soul" Bartka Dzikowskiego - Kwidzyn Nasze Miasto

Wróć na kwidzyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto