Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kwidzyn. Ogień i Woda, felietonowe potyczki dwóch żywiołów - Nagrody i nagrody

Rafał Cybulski
fot. Arkadiusz Kosiński
Czy sukces da się realnie, a przede wszystkim obiektywnie wycenić? Jak porównać osiągnięcia sportsmena i naukowca? Naszym felietonistom na pewno nie udało się odpowiedzieć na te pytania, ale zobacz co sądzą na temat kontrowersji po ceremonii nagród burmistrza. Rafał Cybulski i Jerzy Majda zapraszają na kolejny odcinek Ognia i Wody.

Laureaci II kategorii

O dewaluacji nagród burmistrza już czas jakiś temu pisał mój kolega Arek, ale temat wrócił do nas za sprawą pewnej nauczycielki. Zwróciła nam uwagę na pewien szczegół owych nagród dotyczący. A właściwie nie szczegół tylko rażącą dysproporcję w wysokości nagród. "Uczeń, laureat wojewódzkiej olimpiady, dostał 30 zł za co może sobie kupić książkę w Empik-u, a uczniowie grający w piłkę ręczną, z tego co słyszałam, dostali po 800 zł. I jeszcze cała ta szopka. Po co spraszać rodziców?" - mówiła z rozżaleniem. I choć takie postawienie sprawy znacznie ją spłaszcza, to jednak, trudno nie odmówić jej racji. (ZDJĘCIA Z GALI ZNAJDZIECIE TUTAJ)

POLECAMY RÓWNIEŻ: Kwidzyn. Ogień i Woda, felietonowe potyczki dwóch żywiołów - Problem głębszy niż Liwa

Zaznaczę od razu, że podane stawki są prawdziwe, ale podanych kwot nie można pozostawić bez komentarza, bo "najgrubsze" koperty dostali nie bardzo dobrzy sportowcy, lecz wybitni sportowcy, którzy zdobyli mistrzostwo Polski względnie medal mistrzostw Polski. Jednym słowem w swych fachu najlepsi z najlepszych, przynajmniej w ich roczniku. Na drugiej stronie szalki kładziemy zaś dyplom laureata wojewódzkiej (a więc o znacznie mniejszym zasięgu) olimpiady przedmiotowej, z fizyki, matematyki, biologii, czy innego mniej lub bardziej niszowego przedmiotu szkolnego. Sam taki mam z olimpiady historycznej. W nagrodę dostałem bodaj książkę, czego nie jestem pewien, bo wydarzyło się to jakieś ćwierć wieku temu. Widać jednak, że przez ten czas stawki nie poszły w górę, bo mniej więcej na tyle, wyceniono podobne sukcesy w tym roku. "Zwycięzca jednej z olimpiad i laureat trzech innych, uzbierał razem 140 zł. To kpina" - usłyszeliśmy z pewnych ust. Oczywiście były to konkursy "tylko" wojewódzkie, ale jednak trzeba było sporo zakuwać.

Podobne skargi najlepiej dowodzą, że formułę trzeba zmienić, bo wraz z rosnącą liczbą nagradzanych będzie rosła liczba niezadowolonych, bo od wieków z zawiścią zaglądamy sobie do kopert i porównujemy swoje zarobki do innych, a dysproporcja w wysokości nagród, bez względu na rangę sukcesu, wielu będzie razić. Poza tym sami nagrodzeni, po rozmowie ze szkolnymi kolegami sportowcami, mogą się poczuć laureatami drugiej kategorii. I choćby dlatego problem trzeba rozwiązać. Może w przypadku uczniów nagrody burmistrza warto rozdawać tylko za sukcesy rangi ogólnopolskiej, a innych nagradzać na forum szkoły? Sam nie wiem, ale proponuję, by wypowiedział się Jurek, wszak sam w tym roku odebrał nagrodę...
Rafał Cybulski, redaktor prowadzący

Wiwat mięśnie

Jako wywołany przez Rafała do tablicy potwierdzam, że w rzeczy samej, taką nagrodę otrzymałem. Na szczęście rzeczową, a nie finansową, więc nie muszę się licytować z innymi nagrodzonymi, kto dostał więcej, a kto mniej, bo wszyscy dostali to samo. Jak podano w statystykach nagród, wśród 250 nagrodzonych było 9 animatorów kultury - reszta to sportowcy, więc jasno i wyraźnie widać, że "Kwidzyn sportem stoi" (ZOBACZ ZDJĘCIA Z GALI).

CZYTAJ TAKŻE: Kwidzyn. Ogień i Woda, felietonowe potyczki dwóch żywiołów - Sezon ogórkowy

Jeśli rzeczywiście prawdą jest, że nagrody za wiedzę wynoszą 30 zł, to wiadomy to znak, że kujony w tym mieście mają przechlapane. Nastoletni intelektualista przynosi chlubę tylko sobie, mamusi, tatusiowi i szkole, a medalista rozsławia miasto i jego prężne władze, więc koniec z tym ślęczeniem nad książkami, bo od tego można dostać garba, a sport to samo zdrowie. Wiwat mięśnie, precz z szarymi komórkami. Także na przykładzie tych nagród powróciła kwestia priorytetów i proporcji, decyzji i preferencji, jak wszystko wypośrodkować i zbilansować, żeby wszyscy byli szczęśliwi (oczywiście z zachowaniem zasady, że sportowcy powinni być szczęśliwsi bardziej).

Skoro już o priorytetach mowa: czy pod względem estetyki miasta takowym mają być parkowe krasnale (wiadomo gdzie) czy może większą uwagę należałoby poświęcić ruinom po kinie Tęcza? Grający duet, a w przyszłości kwartet, ma miasto upiększyć (w opinii miłościwie nam panujących), a z kinem wiadomo jak jest: własność prywatna. Koniec i kropka. Z tego powodu urzędnicy wyglądają jak bezradne dzieci na nocniku: tutaj nic się nie da zrobić. A może jednak się da, tylko trzeba bardziej chcieć i więcej pomyśleć? Czy ta niemoc intelektualna to wynik zbyt intensywnego uprawiania sportu w młodości, kosztem nauki? Nie jest tajemnicą, że ulicę Braterstwa Narodów należy wyremontować, a co najważniejsze: nie jest to własność prywatna, więc przeciwwskazań nie ma. Potrzeba tylko kogoś, komu się będzie chciało chcieć tym zająć. A skoro park (wiadomo jaki) ozdobiły figury grajków, czyli przedstawicieli kultury, to może wzdłuż ulicy wiadomo jakiej ustawić pozłacane figury nagrodzonych sportowców, działaczy i trenerów? Wtedy znowu proporcje byłyby zachowane.
Jerzy Majda, felietonista "KPK"

Najnowszy odcinek Ognia i Wody przeczytacie już jutro (piątek, 3 lutego) w "Kurierze Powiatu Kwidzyńskiego". Gazetę kupisz w kioskach i dobrych sklepach.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kwidzyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto