Ten finał zdecydowanie pokazał, że nie ma rzeczy niemożliwych. Bo gdyby istniały, to czy każdy z mieszkańców naszego powiatu wrzuciłby do puszki 1,20 zł? Oczywiście nie. I nie każdy ową kwotą zasilił konto fundacji. Na zebrane pieniądze złożyły się, oprócz kwest, licytacje, loterie i inne atrakcje. Tym sposobem wynik przerósł najśmielsze oczekiwania o blisko 28 tys. złotych. Bowiem kwota, którą deklarował przekazać sztab kwidzyński wynosiła 109 tys. zł.
W czym tkwi tajemnica sukcesu? Raczej nie opiera się ona na koncertach, które mają przyciągnąć ofiarujących datki. Nie łudźmy się, gwiazda wieczoru- Magda Rzemek, może nią być tylko w Kwidzynie. Z drugiej strony, nawet w Warszawie, nie było zespołów wielkiego formatu. Więc nie tędy droga, w skali lokalnej, jak i ogólnopolskiej. Swoje zadanie spełniają natomiast złote serduszka. Ich licytacja to poletko dla kwidzyńskich firm, które ochoczo biorą w nich udział. Niektóre można nazwać etatowymi uczestnikami bitwy o "okolicznościowe wyroby ze złota". W tym roku uzbierano z niej 21 600 zł, co stanowi 15,7 % całkowitej kwoty przekazanej fundacji. Sporo, w całej Polsce pieniądze uzyskane z aukcji serduszek to niespełna 3%.
Czymś powszechnym, z racji finału WOŚP, są całodniowe licytacje wielu gadżetów, których nie sposób wymienić. Niegdyś w restauracji "Miła", a po renowacji- w kinoteatrze, spotykają się amatorzy walki o fanty. A w tym roku, było o co się bić. Oprócz prezentów od Jurka Owsiaka i specjalności kwidzyńskiej - obrazów, przekazywanych przez członków Stowarzyszenie Miłosników Malarstwa "Kontrasty", kusiło pióro, którym podpisano akt erekcyjny pod most na Wiśle. Natomiast niespodzianką, była możliwość wejścia w posiadanie koszulki reprezentacji Polski, w której Michał Adamuszek występował w meczach towarzyskich z Litwą.
Ok, ktoś mógłby powiedzieć, ale licytacje są wszędzie i to z lepszymi nagrodami. Przykładowo w Starogardzie Gdańskim, koszulkę przekazał Mariusz Jurasik, a prezydent oddał dzień urzędowania pod licytację. Dobrze, zapytałbym, a ile pieniędzy łącznie zebrano
w Starogardzie? Pozwolicie, że sam odpowiem: 80 tys. zł. Stali malkontenci niech sami dopowiedzą sobie wniosek.
A propos porównań, Kwidzyn wypada w nich dobrze (wykazałem to już w artykule „Syndrom Empiku”). „Z Tczewa wszędzie blisko”- donosi portal tczew.pl. Może i blisko, ale z kwotą 30 tys. do prawie 140 tys. Kwidzyna bardzo daleko. A Malbork? Może i mają niezdobytą twierdzę średniowiecznej Europy, może i PKP remontuje tam dworzec, ale ich 40 tysięcy to kwota, delikatnie mówiąc, skromna.
8 marca ogłoszono oficjalną kwotę zebraną podczas 19. finału. Wyniosła ona 47 248 415, 05 zł. Kwidzyńskie granie stanowi ułamek- 0, 2903 % całej sumy. Zostanie ona przekazana na zakup sprzętu dla dzieci z chorobami urologicznymi. Pierwszy trafi do szpitali jesienią. A za rok jubileuszowy 20. finał WOŚP. Stać nas na kolejny rekord?
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?