Jednostkę wyceniono na niecałe 65 tys. zł. GDDKiA ze sprzedaży jednak się nie wycofuje i zamierza powtórzyć przetarg, ale już z niższą ceną.
- W ciągu dwóch tygodni powtórzymy postępowanie, ale z obniżoną ceną - wyjaśnia Piotr Michalski, rzecznik prasowy gdańskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
W między czasie, pojawiło się jednak inne zmartwienie.Jeden z naszych Czytelników słusznie zauważył, że jeśli prom zostanie sprzedany, a most do wiosny, gdy prom zwyczajowo zaczynał kursować, nie zostanie jeszcze wybudowany, zostaniemy bez jednej przeprawy.
- Czy na drugą stronę będziemy musieli przedostać się na tratwach? - pytał retorycznie.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad rozkłada ręce i odsyła do drugiego promu, tego w Janowie.
- Przeprawa w Korzeniewie już nie będzie uruchomiona, bo do użytku zostanie oddany most. Dokładnej daty oddania mostu do ruchu nie znamy, ale - pragnę bardzo mocno podkreślić - że zależy nam na jak najszybszym uruchomieniu nowej przeprawy - wyjaśnia Piotr Michalski z GDDKiA.
Dobrych chęci, jak wiadomo, nigdy za wiele. Problem w tym, że słyszymy o nich już od jesieni ubiegłego roku. Wtedy też zarówno wykonawca jak i inwestor "dokładali wszelkich starań", by most ukończyć na czas. Koncert życzeń zakończył się jednak zerwaną struną, bo coś jednak nie zagrało i wykonawca poinformował o półrocznym poślizgu.
Zobacz także:**Kwidzyn: Za prawie 65 tys. zł GDDKiA sprzedaje prom z Korzeniewa**
Dlatego trzeba się przygotować, że co najmniej 2-3 miesiące na drugą stronę rzeki, z Korzeniewa się nie dostaniemy.
Michalski ustosunkowując się do obaw naszego Czytelnika, przekonuje, że przecież fizyczna obecność promu i tak nie zawsze gwarantowała jego kursowanie.
- Z praktyki wiemy, że kursowanie promu rozpoczynało się w końcówce kwietnia. Kursowanie było ściśle uzależnione od sytuacji hydrologicznej i atmosferycznej. Przede wszystkim prom nie może pływać zarówno przy wysokim jak i niskim stanie wody. W zeszłym roku ostatni rejs odbył około połowy lipca i później prom już nie kursował ze względu na zbyt niski stan wody - tłumaczy rzecznik GDDKiA. - Zdarzało się również w poprzednich latach, że na rzece na wysokości przeprawy rzeka tworzyła mielizny czy łachy, które skutecznie blokowały prom. Do tego dochodziły w mniejszym zakresie utrudnienia związane z warunkami atmosferycznymi i zapewnienie odpowiedniej widzialności (mgła lub deszcz) - wyjaśnia.
Wielu sugeruje, że np. miasto mogłoby dogadać się z GDDKiA i przejąć prom. W Urzędzie Miasta zainteresowanie jest jednak dość umiarkowane.
- Powiem szczerze, że nie rozmawialiśmy konkretnie na ten temat. Nawet jeśli ten obiekt będzie tylko stał, to musi mieć jakiegoś gospodarza, a to będzie generować koszty. Z drugiej jednak strony, mamy sentyment do tego promu. Omówimy jeszcze tę sprawę - mówi Roman Bera, wiceburmistrz Kwidzyna.
Do sprawy zatem niebawem wrócimy.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?