Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kwidzyn: Do czasu zakończenia budowy mostu przez Wisłę, prom z Korzeniewa już nie popłynie

Arkadiusz Kosiński
fot. Anna Szałkowska
Wracamy do sprawy promu z Korzeniewa, który Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad chciała sprzedać. Pierwsza próba zakończyła się fiaskiem, bo mimo dużego zainteresowania przetargiem, nie wpłynęła żadna oferta kupna.

Jednostkę wyceniono na niecałe 65 tys. zł. GDDKiA ze sprzedaży jednak się nie wycofuje i zamierza powtórzyć przetarg, ale już z niższą ceną.

- W ciągu dwóch tygodni powtórzymy postępowanie, ale z obniżoną ceną - wyjaśnia Piotr Michalski, rzecznik prasowy gdańskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

W między czasie, pojawiło się jednak inne zmartwienie.Jeden z naszych Czytelników słusznie zauważył, że jeśli prom zostanie sprzedany, a most do wiosny, gdy prom zwyczajowo zaczynał kursować, nie zostanie jeszcze wybudowany, zostaniemy bez jednej przeprawy.

- Czy na drugą stronę będziemy musieli przedostać się na tratwach? - pytał retorycznie.

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad rozkłada ręce i odsyła do drugiego promu, tego w Janowie.

- Przeprawa w Korzeniewie już nie będzie uruchomiona, bo do użytku zostanie oddany most. Dokładnej daty oddania mostu do ruchu nie znamy, ale - pragnę bardzo mocno podkreślić - że zależy nam na jak najszybszym uruchomieniu nowej przeprawy - wyjaśnia Piotr Michalski z GDDKiA.

Dobrych chęci, jak wiadomo, nigdy za wiele. Problem w tym, że słyszymy o nich już od jesieni ubiegłego roku. Wtedy też zarówno wykonawca jak i inwestor "dokładali wszelkich starań", by most ukończyć na czas. Koncert życzeń zakończył się jednak zerwaną struną, bo coś jednak nie zagrało i wykonawca poinformował o półrocznym poślizgu.

Zobacz także:**Kwidzyn: Za prawie 65 tys. zł GDDKiA sprzedaje prom z Korzeniewa**

Dlatego trzeba się przygotować, że co najmniej 2-3 miesiące na drugą stronę rzeki, z Korzeniewa się nie dostaniemy.

Michalski ustosunkowując się do obaw naszego Czytelnika, przekonuje, że przecież fizyczna obecność promu i tak nie zawsze gwarantowała jego kursowanie.

- Z praktyki wiemy, że kursowanie promu rozpoczynało się w końcówce kwietnia. Kursowanie było ściśle uzależnione od sytuacji hydrologicznej i atmosferycznej. Przede wszystkim prom nie może pływać zarówno przy wysokim jak i niskim stanie wody. W zeszłym roku ostatni rejs odbył około połowy lipca i później prom już nie kursował ze względu na zbyt niski stan wody - tłumaczy rzecznik GDDKiA. - Zdarzało się również w poprzednich latach, że na rzece na wysokości przeprawy rzeka tworzyła mielizny czy łachy, które skutecznie blokowały prom. Do tego dochodziły w mniejszym zakresie utrudnienia związane z warunkami atmosferycznymi i zapewnienie odpowiedniej widzialności (mgła lub deszcz) - wyjaśnia.

Wielu sugeruje, że np. miasto mogłoby dogadać się z GDDKiA i przejąć prom. W Urzędzie Miasta zainteresowanie jest jednak dość umiarkowane.

- Powiem szczerze, że nie rozmawialiśmy konkretnie na ten temat. Nawet jeśli ten obiekt będzie tylko stał, to musi mieć jakiegoś gospodarza, a to będzie generować koszty. Z drugiej jednak strony, mamy sentyment do tego promu. Omówimy jeszcze tę sprawę - mówi Roman Bera, wiceburmistrz Kwidzyna.

Do sprawy zatem niebawem wrócimy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kwidzyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto