18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kwidzyn - Bądki. Czekają na decyzję Rady Ministrów

Redakcja
Bądczanie zaprosili do siebie przedstawicieli Kwidzyna, by odpowiedzieli na pojawiające się ostatnio coraz częściej wątpliwości odnośnie przyłączenia sołectwa do miasta. Wójt gminy Gardeja nie przebiera w słowach, komentując poczynania władz Kwidzyna. Twierdzi, że jego gmina została zdradzona.

Co na spotkaniu?

Bądki już trzeci rok starają się o włączenie w granice administracyjne Kwidzyna. Choć w trakcie konsultacji społecznych większość głosujących wyraziła poparcie dla tego pomysłu, a do formalnego przyłączenia brakuje tylko zgody Rady Ministrów, to część mieszkańców nie może pozbyć się narastających wątpliwości.

Mimo obietnic wójta, chcą do Kwidzyna

Kwidzynianie na tak

Longina Klugiewicz, sołtys wsi, pytała o losy świetlicy po połączeniu z miastem.

- W Kwidzynie nie ma takich świetlic jak nasza. Kto będzie więc ją utrzymywał? - dopytywała się. Trzeba przecież opłacić podatek czy energię, a nie chcielibyśmy rezygnować z ważnego dla nas miejsca.

W odpowiedzi usłyszała z ust Krzysztofiaka, że obiekt zostanie przejęty przez Kwidzyńskie Centrum Kultury albo może być przekazany w użytkowanie utworzonemu przez mieszkańców stowarzyszeniu.

Bądczan martwią jednak też bardziej prozaiczne sprawy. Podczas spotkania padło pytanie, kto zapłaci za wymianę dokumentów w związku ze zmianą adresów na kwidzyńskie.

Burmistrz próbował bagatelizować problem. Stwierdził, że z opłat za wymianę dowodów osobistych bądczanie będą zwolnieni, ale pozostałe dokumenty muszą sfinansować.

- Za luksus trzeba płacić - żartował burmistrz Andrzej Krzysztofiak. - Nie mamy wpływu na wszystkie instytucje, ale tam, gdzie będziemy mogli pomóc, zrobimy to - zapewniał zebranych.

Ta odpowiedź nie do końca była satysfakcjonująca. Sołtys Klugiewicz, zadając pytanie, wspominała wcześniejsze obietnice kwidzyńskich władz, że zmiany adresów nie obciążą portfeli bądczan.

Podczas zebrania przywołano również kwestię przedszkola. Jedna z koncepcji zakładała bowiem założenie w Bądkach punktu przedszkolnego, połączonego ze świetlicą.

Burmistrzowie gorąco zapewnili mieszkańców, że żadne dziecko nie pozostanie bez opieki przedszkolnej.

- Gwarantujemy to, jak tu trzej siedzimy - przekonywali. - Jak tylko będzie pozytywna decyzja ministerstwa, siądziemy do rozmów i wspólnie zdecydujemy, na co w pierwszej kolejności przeznaczyć pieniądze dla Bądek z miejskiego budżetu - dodał Krzysztofiak.

Choć burmistrz zapowiedział, że dla podkwidzyńskiej wsi czeka w miejskim budżecie 2 mln zł, to niektórzy bądczanie wspominali, jak jeszcze rok temu suma ta wynosiła 4 mln zł.

A co na to władze Gardei?

- W dobrej wierze przekazaliśmy już 170 ha pod budowę szpitala i zostaliśmy oszukani - podkreśla Kazimierz Kwiatkowski, wspominając przekazanie gruntów w latach 70-tych. - Te tereny zostały przekazane za darmo, bo miał w tym miejscu funkcjonować nowoczesny ośrodek zdrowia służący całej okolicy.

W gardejskim magistracie atmosfera jest napięta. Konsultacje społeczne zakończyły się totalną krytyką "miejskich zapędów", a obecne władze gminy nie miały czasu by zareagować.

- Pismo do nas zostało skierowane już po ostatniej sesji ustępującej kadencji. Zanim ukonstytuowała się nowa rada, a ja miałem szansę zadziałać, była już połowa grudnia - wspomina Kwiatkowski.

Wójt skarży się, że miał związane ręce, bo nie miał narzędzi, by przekonać Bądki do odstąpienia od "secesyjnych". Twierdzi, że był zmuszony realizować budżet skrojony przez poprzedników.

Jego asystent, Małgorzata Kensicka przekonuje, że wiele w podejściu do Bądek się zmieniło. - Stopniowo, krok po kroczku rozwiązujemy drobne problemy mieszkańców, przez lata odkładane.

Przy tym nikt w gardejskim urzędzie nie ma jednak wątpliwości, że budżet 8-tysięcznej gminy jest niewspółmiernie niższy od dochodów przemysłowego Kwidzyna.

Jednak bez względu na starania obecnych władz gminy, przysłowiowa klamka już zapadła. Wszelkie formalności zostały dopełnione. Teraz brakuje jedynie zgody Rady Ministrów, której można spodziewać się w czerwcu br. choć nie jest to "sztywny" termin.


Na zakończenie

Tymczasem mieszkańcy Bądek zwątpili, choć wciąż zapatrują się optymistycznie na połączenie z Kwidzynem. Dylematów nie kryje sołtys wsi.

- W pierwszym roku była euforia, w drugim nadzieja. Teraz pojawiły się wątpliwości... - przyznaje Longina Klugiewicz.

Czy uda się zachować świetlicę? Czy będzie tu przedszkole? Ile wyniosą nowe podatki? Czy Bądki będą podłączone do sieci wod-kan? Wreszcie - czy aby nie jesteśmy "dodatkiem" do atrakcyjnych dla Kwidzyna terenów inwestycyjnych? To niektóre z podnoszonych podczas zebrania kwestii.

W tym kontekście dwuznacznie mogą zabrzmieć słowa burmistrza Andrzeja Krzysztofiaka, że "nie mamy ogromnego parcia, żeby powiększać Kwidzyn" czy "nasze starania są nieco większe, niż ewentualne korzyści".

od 7 lat
Wideo

Kalendarz siewu kwiatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kwidzyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto