Niektóre jednostki, aby zachęcić do rejsu, są tak uszykowane na lato, że trudno odróżnić, czy to kuter, czy też łódź wikingów lub okręt korsarzy. Ale największa frajda to oczywiście sama przejażdżka po Bałtyku. W portach we Władysławowie czy Helu z turystami wyrusza codziennie kilkanaście jednostek na zwykle godzinne rejsy. Cena za taką przyjemność od osoby waha się w granicach 15-20 zł. Ale dzięki morskiej wyprawie można zobaczyć np. nabrzeża zamkniętego obecnie dawnego portu wojennego w Helu, niedostępnego od strony lądu. Albo opłynąć początek Polski, czyli koniec Półwyspu Helskiego. Bo cypel jest jednak zbyt duży, aby z lądu dostrzec jego owalny kształt. A z pewnego oddalenia z morza - jak najbardziej.
Specjalną atrakcją rejsu, przy wietrznej pogodzie - dla oczywiście wytrwałych - jest mocne falowanie. Dlatego nie radzimy wchodzić w takich przypadkach na pokład z pełnym żołądkiem.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?