Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Kuchenne Rewolucje" w Kwidzynie. W czwartek powtórka odcinka z restauracji Szafran [ZDJĘCIA/ZWIASTUN]

RED.
fot. Arkadiusz Kosiński
W czwartek, 9 kwietnia o godz. 21.30, stacja TVN wyemituje powtórkowy odcinek "Kuchennych Rewolucji" z Kwidzyna. Magda Gessler, w lipcu 2018 roku, zawitała do kwidzyńskiej restauracji Szafran i zmieniła ją w Soczyte Pieczyste Bistro. Niestety, lokal nie przetrwał próby czasu. Rok później właściciele poinformowali, że zawieszają działalność.

Z powodu epidemii koronawirusa emisja nowych odcinków 22. sezonu "Kuchennych Rewolucji" została zawieszona do odwołania. Dlatego stacja pokazuje powtórki. W czwartek, 9 kwietnia o godz. 21.30, na antenie TVN zobaczymy odcinek z Kwidzyna, w którym Magda Gessler odwiedziła restaurację Szafran, by zamienić ją w Soczyste Pieczyste Bistro. Niestety, lokal nie przetrwał próby czasu...

Magda Gessler w Kwidzynie, metamorfoza restauracji Szafran w Soczyste Pieczyste Bistro

Alina początkowo pracowała jako kelnerka i barmanka w dyskotece w Kwidzynie. Kiedy pojawiła się możliwość przejęcia niewielkiej restauracji w pobliżu, nie przegapiła okazji. Kobieta przejęła lokal na terenie dawnych koszar wojskowych w Kwidzynie, który wyremontowała z pomocą najbliższej rodziny. Swoje pierwsze bistro nazwała własnym nazwiskiem, czyli „Szafran”, a ogromna fototapeta ze zdjęciem szafranu, czyli „najdroższej przyprawy świata” ozdobiła jedną ze ścian odnowionego z takim trudem lokalu.

W menu produkt niestety już się nie pojawił, chociaż karta dań to mieszanina bardzo różnych dań. I tak Alina została restauratorką, chociaż trzeba przyznać, że to określenie nieco na wyrost. Kobieta nie miała żadnego doświadczenia w gastronomii i w dodatku nie umiała gotować. Z powodu braku kucharzy, to ona przygotowywała w kuchni wszystkie potrawy.

Szybko się okazało, że Alina jednak nie jest samorodnym talentem kulinarnym i gości w „Szafranie” w zastraszającym tempie zaczęło ubywać. Kiedy wreszcie udało się jej skompletować personel, a klienci zaczęli nieśmiało przekonywać się do jej bistra, Alina odkryła kolejne swoje błędy. Ceny dań były często niższe niż koszty użytych produktów.

W dodatku kobieta w obawie przed utratą pracowników często ich wyręcza i rozpieszcza. Wszyscy zatrudnieni w bistro mają nie limitowane napoje oraz posiłki z karty za darmo. W efekcie właścicielka nic nie zarabia, czasami wychodzi „na zero”, ale zazwyczaj dokłada do interesu. Wie, że długo tak nie wytrzyma. Narasta w niej złość, bo naprawdę ciężko pracuje nie mając własnego życia. Dodatkowo Alina nadal jest na utrzymaniu rodziców. Nie wyobraża sobie jednak, że mogłaby zamknąć swoją restaurację. Czy Magda Gessler ją przed tym uchroni?

Przeczytaj archiwalną rozmowę z Aliną Szafran, właścicielka Soczyte Pieczyste Bistro, którą przeprowadziliśmy krótko po rewolucji Magdy Gessler

Jak zaczęła się Pani przygoda z "Kuchennymi rewolucjami"?
Na początku kwietnia wysłałam zgłoszenie. Zrobiłam to pod wpływem emocji, zresztą tak jak było powiedziane w programie, wszystko robię pod wpływem emocji (śmiech). Pewnego piątku okazało się, że jestem w bardzo złej sytuacji finansowej, zaś w lipcu kończyła nam się umowa na wynajem lokalu, więc to była ostatnia szansa, by zawalczyć o restaurację.

Czyli zagrała Pani va banque?
Dokładnie tak. Maila ze zgłoszeniem pisała chyba trzy godziny. To było w piątek, a już w poniedziałek dostałam informację, że twórcy programu chcieliby się ze mną skontaktować i nakręcić odcinek. Wiadomość była dla mnie dużym zaskoczeniem, bo przecież, gdy wysyłałam maila, to w ogóle nie myślałam, że się odezwą.

Dużo miała Pani obaw?
Nie znam praw, którymi rządzi się telewizja. Obawiałem się tego, jak nas pokażą, co pomyślą klienci. To były rzeczy, które mnie trochę hamowały przed udziałem w tym programie.

Latających patelni i talerzy jak zwykle nie zabrakło...
Telewizja kłamie (śmiech). Gdy pani Magda przyszła do nas do kuchni, to stwierdziła, że jest czysto, ale gdzieś tam jednak znalazły się jakieś stare patelnie i zaczęło się rzucanie.

Jak przebiegała realizacja odcinka?
Ekipa "Kuchennych rewolucji" to 15-20 osób. To naprawdę wspaniali ludzie. Na tyle, że jak spędziliśmy razem cztery dni, to, gdy pojechali, stwierdziłam, że będę za nimi bardzo tęsknić. Od rana do wieczora byliśmy razem, to ludzie, których da się polubić i za którymi się tęskni.

Jaka jest Magda Gessler?
Pani Magda jest kochana, uwielbiam ją, nie spodziewałam się, że po programie będzie z nami utrzymywać kontakt, dzwoni i pyta, jak nam idzie, udziela wielu rad, podtrzymuje na duchu. Niemniej, w telewizji jest zupełnie inna niż, gdy rozmawia się z nią w cztery oczy (śmiech).

Poprzednie "Kuchenne rewolucje" dla jednej z kwidzyńskich restauracji nie zakończyły się zbyt dobrze. Lokal po jakimś czasie zamknięto. Nie obawiała się Pani, że Pani restauracja podzieli los tej już nieistniejącej?
Owszem, baliśmy się. Okres pomiędzy realizacją odcinka a jego emisją, to była tragedia. Na początku było bardzo dużo gości, bo wszyscy przyszli z ciekawości, ale potem to się skończyło.

A jak jest teraz?
Teraz jest dużo lepiej, zupełnie bez porównania, jest bardzo dobrze.

Menu restauracji po "Kuchennych rewolucjach" zmieniło się totalnie...
Tak, mamy teraz zupełnie inną kuchnię. Jest soczyście i pieczyście (śmiech). Wcześniej to był fast-food, teraz nasza kuchnia jest o wiele ambitniejsza. Co więcej, menu cały czas konsultujemy z panią Magdą. Staramy się też o "Poziomki" (przewodnik kulinarny wydawany przez Magdę Gessler - przyp.red.), pani Magda powiedziała nam, że mamy bardzo duże szanse, żeby je dostać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kwidzyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto