Kontrola wewnętrzna miasta w MOPS Kwidzyn. Wśród zastrzeżeń m.in. wielokrotne przyznawanie nagród czy nadużywanie dodatków specjalnych

MOPS w Kwidzynie był kontrolowany w dniach od 22 marca do 20 kwietnia 2021 r. Obejmowała ona „Zasadność przyznawania nagród pracownikom MOPS w latach 2019-2021, prawidłowość udzielania świadczeń z pomocy społecznej pracownikom i członkom rodzin pracowników MOPS w latach 2019-2021”.
Jak podkreślono w ustaleniach pokontrolnych, w zakresie zasadności przyznawania nagród pracownikom MOPS ustalono, że nie wszystkie dokumenty potwierdzające przyznanie nagród znajdują się w aktach osobowych pracowników, przyznanie nagród nie zawsze odbywa się w formie pisemnej, przyznawano nagrody z uzasadnieniem nie wskazującym faktycznych osiągnięć czy szczególnych zasług pracownika, przyznawano pracownikom kilka nagród w jednym miesiącu, przyznawano bez uzasadnienia nagrody z okazji Dnia Pracownika Socjalnego, przyznawano nagrody częściej niż 3 razy do roku (niezgodne z regulaminem wynagradzania obowiązującym w MOPS), przyznano nagrody pracownikowi będącemu na urlopie macierzyńskim (nie świadczył pracy) bez pisemnego uzasadnienia, dokonano równie zmiany Regulaminu Wynagradzania bez zarządzenia zmieniającego oraz bez zapoznania pracowników z wprowadzanymi zmianami.

W przypadku przyznawania dodatków specjalnych pracownikom MOPS kontrolujący ustaliły, że przekraczano dopuszczalny limit wysokości tych dodatków, nadano im charakteru dodatków stałych do wynagrodzenia oraz przyznawano je bez rzetelnego uzasadnienia.
Kolejne uwagi dotyczyły prawidłowości udzielania świadczeń pomocy społecznej członkom rodziny pracownika MOPS w Kwidzynie. Jak ustalono przyznawano świadczenia pomocy społecznej niezgodnie z Kodeksem postępowania administracyjnego, brak jest dokumentacji przemawiającej za odstąpieniem od zwrotu za przyznanie świadczenia, dokonano przelewu przyznanej pomocy finansowej zanim decyzja stała się ostateczna i prawomocna oraz przekazano środki z pomocy społecznej na rachunek osoby innej niż wnioskodawca (bez braku pisemnej zgody wnioskodawcy).

Radny Marek Strociak (PiS) dopytywał burmistrza mając wiedzę o nieprawidłowościach w kwidzyńskim ośrodku nie zdecydował się na zwieszenie Bożeny Kwiatkowskiej, kierownika MOPS, w czynnościach.

- Mając wiedzę z informacji przesłanej 17 marca skierował postępowanie do prokuratury i właściwie pozwolił kierownikowi odejść bez wyjaśnienia, bez zakończenia kontroli – mówił M. Strociak.

Burmistrz Kwidzyna podkreślał, że jeśli zarzuty stawiane byłej kierowniczce MOPS zostaną udowodnione, to przebywanie na emeryturze nie zwolni jej od odpowiedzialności za swoje postępowanie.

- Pozostając na tym stanowisku jeszcze dłuższy okres czasu mogłoby dojść, hipotetycznie, do zatajenia pewnych faktów czy ukrycia dokumentów. Po to poprosiliśmy panią Joannę Stasińską, żeby w tym okresie najbardziej gorącym, przejęła pełnienie obowiązków, aby zachować po pierwsze ciągłość pracy, a po drugie żeby uchronić dokumenty przed zagubieniem – mówił Andrzej Krzysztofiak.

Radny Marek Sidor (KWW Kwidzyniacy) odniósł się do słów burmistrza, który obawiał się, że hipotetycznie mogło dojść do zatajenia czy ukrycia pewnych dokumentów. Dopytywał audytorkę urzędu miejskiego czy podczas kontroli spotkały się z czymś takim co mogłoby wskazywać na próbę fałszowania lub mataczenia w sprawie. Ewa Graś wyjaśniała, że nie dochodziło do takich sytuacji, a niezbędne dokumenty przekazywane były na bieżąco.
Marek Sidor dopytywał o istnienie dodatkowej strony w regulaminie wynagradzania, co może mieć znamiona próby sfałszowania dokumentacji lub jej podrobienia.

- To jest bardzo istotne zagadnienie, z którym powinniśmy w jakiś sposób próbować rozwiązać tę zagadkę, bo to jest zagadka. Powinniśmy dojść do tego, w którym momencie była próba wprowadzenia nowych zapisów regulaminu, która prawidłowo powinna nastąpić w trybie zarządzenia – mówił radny M. Sidor.

Burmistrz Kwidzyna podkreślał, że ujawnienie tego faktu to właśnie efekt kontroli. Jak wyjaśniał do regulaminu, który ograniczał ilość nagród do 3 w roku dopisana była kartka, która zwieszała je bez żadnych uzgodnień z załogą, ani też zatwierdzenia regulaminu

- Ta kartka nie miała więc żadnego znaczenia jeśli chodzi o legalność przyznawania tych nagród ponieważ nie była zatwierdzona ani podpisana, więc wszystkie nagrody ponad te 3 rocznie, były już źle naliczana i wypłacane niezgodnie z prawem. Kartkę ktoś tam umieścił, ale dalej był łamany regulamin, ponieważ ograniczał on ilość tych premii w ciągu roku – zaznaczał burmistrz A. Krzysztofiak.

Radna Jolanta Ważna dopytywała natomiast o spotkanie burmistrza z pracowniami MOPS i uwagi zgłaszane przez pracowników tej instytucji. Burmistrz podkreślał, że odbyło się ono na prośbę pracowników kwidzyńskiego ośrodka pomocy społecznej.

- Były dwa główne postulaty złożone na piśmie na moje ręce. Pierwszy dotyczył wstrzymania wypłat premii, nagród i dodatków specjalnych, a drugi zawierzenia w prawach wykonywania swoich czynności Głównej Księgowej ośrodka. Poprosiliśmy z burmistrzem Widzem panią Stasińską o to, aby przejrzała listę wypłaconych dodatków specjalnych i nagród. Pomimo najszczerszych chęci nie możemy jednak zawiesić Głównej Księgowej MOPS. Po pierwsze nie ma takiego trybu prawnego, kiedy moglibyśmy to zrobić, po drugie musimy zachowując ciągłość pracy urzędu zatrudnić nową księgową. Jeśli byśmy robili to bez konkursu to tylko spośród pracowników, którzy już pracują w księgowości. Niestety nie możemy sprawdzić dokumentów ponieważ zostały przejęte przez prokuraturę, więc nawet nie wiemy kto ma do tego uprawnienia. Musielibyśmy opierać się na oświadczeniu pracowników, a jak widać nie zawsze są one zgodne z prawdą – mówił A. Krzysztofiak.

Burmistrz Kwidzyna podkreślał że była to bardzo długa i emocjonująca rozmowa, a pracownicy mieli sporo uwag do poprzedniego kierownika ośrodka.

- Rozmawialiśmy też o wcześniejszych takich spotkaniach, bo takie spotkania były i o tym, że na wniosek pracowników socjalnych, bo głównie to ich dotyczy ten problem, podnosiliśmy kwotę w budżecie ośrodka na wynagrodzenia. Niestety te wynagrodzenia nie trafiały tam gdzie powinny czyli na pierwszą linie frontu. Dla mnie od samego początku widać jasno, że od pewnego okresu czasu (ok. 1,5 – 2 lat) ta redystrybucja publicznych pieniędzy odbywała się nie tak jak być powinna czyli trafiało do do kadry administracyjnej, pracowników administracji, a w mniejszym stopniu lub prawie wcale do pracowników, którzy wykonują prace u podopiecznych – mówił A. Krzysztofiak.

Jak podkreślał pieniądze po prostu nie trafiały do osób, które powinny je otrzymać.