W trosce o bezpieczeństwo dzieci, ich rodziców oraz pracowników ww. instytucji przedszkola i żłobek miejski w Kole pozostają zamknięte do odwołania. Jak argumentują urzędnicy, małe dzieci przytulają się oraz garną do siebie nawzajem i do swoich opiekunów. Trudno byłoby nad tym zapanować i wytłumaczyć dzieciom, że nie mogą podchodzić do siebie i do opiekunów. Wcześniej takie zachowania były dla nich codziennością, dawała radość, a teraz musiałyby być znacznie ograniczone.
Odpowiedzialność za otwarcie lub za pozostawienia tych placówek zamkniętych spada na zarządy miast. Na ten moment nie ma odgórnego nakazu otwarcia tych przestrzeni. Rządzący stają przed wyborem, którego muszą dokonać samodzielnie i brać za niego pełną odpowiedzialność.
- Otworzymy, kiedy epidemia zostanie opanowana lub jeśli rząd wyda nakaz, że te placówki muszą zostać otwarte – mówi Krzysztof Witkowski. - Na dzisiaj takiego nakazu nie ma, jest jedynie przyzwolenie na otwarcie – dodaje burmistrz.
Otwarcie tych placówek stanowi realne zagrożenie. Opinie na temat tej decyzji będą na pewno różne, jednak zdaniem burmistrza taka decyzja, to wybranie dla nas mniejszego zła. – Stajemy przed dylemat podejmowania decyzji w czasach epidemii – zakończył Krzysztof Witkowski.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?