Kasia Rybarczyk na podium mistrzostw Polski juniorów młodszych w skokach przez przeszkody

Pierwszego dnia rywalizacji odbyły się dwa konkursy, w których pięcioro sędziów oceniało styl jeźdźca. W każdym przypadku dwie skrajne noty były odrzucane.

- Po pierwszym konkursie Kasia i Desperado zajmowali 7 miejsce na 25 par startujących. Drugi przejazd dał Kasi awans o jedną pozycję - relacjonuje Anna Twardowska z TRW Miłosna.

Drugiego dnia przystąpiono do rozgrywek finałowych. Rozegrano dwa konkursy dokładności, w których najważniejszym zadaniem było pokonać parkury bez punktów karnych. W pierwszym Kasia zaliczyła czysty przejazd i awansowała na czwartą pozycję, którą dzieliła z jeszcze jednym uczestnikiem.

- W decydującym drugim nawrocie finału emocje sięgnęły zenitu. Kolejni młodzi adepci sztuki jeździeckiej ulegali presji rangi zawodów i popełniali błędy, ale Kasia mimo ogromnego zdenerwowania zapanowała nad emocjami i wykonała zadanie w 100 proc. Pokonała parkur na czysto - informuje Anna Twardowska.

Żeby zdobyć medal zawodniczka Nadwiślanina musiała jednak liczyć na błędy innych i doczekała się ich. Pomylił się zarówno zawodnik z którym dzieliła 4 miejsce, jak i ten który był dotąd na 3 miejscu.
- Podkreślić należy, że Kasia i Desperado byli para która zaprezentowała najrówniejszy poziom przejazdów – wszystkie przebiegi były bez punktów karnych! - dodaje Anna Twardowska.

Należy w tym miejscu wspomnieć, że Kasia Rybarczyk mogła te zawody ukończyć na tak wysokiej pozycji dzięki wielu czynnikom. Na pewno ogromny talent Kasi odegrał tu kluczowa rolę, ale drugim ważnym elementem był koń Desperado, który jest własnością TRW Miłosna Kwidzyn i dzięki zaangażowaniu władz Miłosnej Kasia może go dosiadać oraz reprezentować nasze miasto. Na sukces pracował również trener Bogdan Wróblewski, przed laty czołowy zawodnik Polski w WKKW i w skokach przez przeszkody. On również otrzymał medal tych mistrzostw za pracę trenerską.

- Na koniec dodam, że Kasia była zawodniczką, która miała najmniejsze doświadczenie ze wszystkich zawodników. Pozostawiła za sobą dzieci, które należą do kadry narodowej Polski - podsumowuje Anna Twardowska.