MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Kalendarz kalendarzowi nierówny

Radek Wesołowski
Archiwum naszemiasto.pl
27, 28, 29 kwietnia uczniowie polskich szkół pójdą do szkoły. Po to, aby 30-ego opuścić szkolne ławy na kilka dni.

Święta minęły, mam nadzieję, że bez większych awantur. Tak awantur, przecież podczas zjazdów rodzinnych nie możemy się bez nich obejść. Mimo to niespełna tygodniowy wypoczynek pewnie wyszedł na dobre wszystkim uczniakom. Możemy zatem ruszać pełni energii do nauki.

W tym miejscu muszę jednak ostrzec szkolnych entuzjastów, że nie nacieszą się oni widokiem pani stojącej pod tablicą zbyt długo. W sobotę rozpoczynamy majówkę. I znów rzucimy tornistry w kąt. Rodzi się zatem pytanie: po co te wolne? Albo: po co te kilka dni chodzenia do szkoły? Wszystko przez ten okropny kalendarz.

Tego roku Wielkanoc zbiegła się z weekendem majowym. Można oczywiście zrzucić ciężar odpowiedzialności na pogodę, nieszczęśliwy zbieg zdarzeń i inne rzeczy. Po części słusznie. Przecież nikt nie ustala terminów świąt ruchomych. Tym bardziej dni tygodnia, w jakie przypada Święto Pracy. Dziwi jednak inercja władz oświatowych przy podziale pracy 
na bieżący rok szkolny.

Nikt nie miał nawet zamiaru zastanawiać się nad tymi dniami, które tuż. Z drugiej strony, MEN nie mógł ustanowić jednym rozporządzeniem wolnego od zajęć szkolnych w dniach: 
21 kwietnia - 3 maja. Bo niby dlaczego. Pozostawałoby odrabianie trzech dni w soboty. 
Już widzę ten uśmiech na twarzach uczniów, a przede wszystkim dyrektora ustalającego terminy zaległych zajęć. Zasada „nie drażnij rekina” zwyciężyła. Wiadomo, on ciągle czeka 
na żer…

Urzędujący przy Szucha w Warszawie mieli na początku roku szkolnego większy problem. Wciąż zmagali się z datą jego zakończenia. Znów przez święta. Tym razem jedno- Boże Ciało. Wypadło 23 czerwca. Zgodnie z przepisami zajęcia kończą się akademią w pierwszy piątek po 18 czerwca, czyli aktualnie 24 czerwca.

–Co tu teraz zrobić?- pomyślał rezolutnie jeden z urzędników. –Co im powiedzieć?- zafrasował się rzecznik prasowy MEN. Diabeł 
w tym przypadku okazał się tak straszny, jak go malowali. Na stronie ministerstwa zwyczajowy koniec wakacji zbiegał się przez ponad miesiąc z zakończeniem roku szkolnego. W końcu nastąpiło przełamanie.

5 października 2010 r. minister Hall wydała rozporządzenie zamykające rok szkolny 2010/2011 22 czerwca
.
Genialne, sam bym na to nigdy nie wpadł. Po nim czas beztroski, laby, błogiego wypoczynku. Ponad dwa miesiące! Coraz częściej, przede wszystkim wśród grona pedagogicznego, słyszy się głosy namawiające do skrócenia wakacji. A nawet rekonstrukcji kalendarza dni wolnych na wzór niemiecki.

U naszych zachodnich sąsiadów wakacje trwają sześć tygodni. Uczniowie zyskują podczas przerwy bożonarodzeniowej, która trwa 2-3 tygodni.

W lutym tygodniowy wypoczynek „narciarski”.

Kwiecień natomiast niemal w całości pokrywają ferie wiosenne.

-W czasie wakacji uczniowie zapominają wiele zagadnień- uzasadniają amatorzy zmian. 
Z kolei sceptycy zwracają uwagę na słabą koncentrację w szkolnej ławce podczas miesięcy letnich, co da się zauważyć już w maju. Pewnie tak, ale to nie jest regułą. Wiele osób ma kłopot ze skupieniem na jesieni, a nikt nie apeluje o dni wolne w tym okresie. Argument pogodowy odpada.

Należałoby więc pokusić się o małe zmiany na przyszłość. 
Czy ministerstwo będzie w stanie się ich podjąć?

Byłbym ostrożny z ferowaniem wyroków.

Znieśmy kalendarz. Żyjmy jak nasi przodkowie od wschodu do zachodu Słońca. Nie, to chyba nie przejdzie.

Pozostaje nam przyjmowanie wszelkich decyzji do wiadomości.


I apelowanie o zdrowy rozsądek.

Jego nigdy za wiele!

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kwidzyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto