Jarosław Jędrzejczyk, komendant KPP w Kwidzynie

Z komendantem powiatowym policji w Kwidzynie, Jarosławem Jędrzejczykiem, rozmawiamy o pędzących samochodach z drewnem i prabuckich piratach drogowych.
- Co jakiś czas, na forum Rady Miejskiej mówi się o prędkości ciężarówek jadących do Kwidzyna od strony Prabut...
- To bardzo duży problem. Ruch kołowy, dotyczący pojazdów przewożących drewno, odbywa się na trasie Iława-Kwidzyn. Dziennie przez nasz powiat przejeżdża 500 tirów z drewnem. To obrazuje skalę problemu. Samochody jadą rzeczywiście z dużą prędkością. Kontrolujemy je jednak, jak każdy inny pojazd na drodze. Być może nasze kontrole nie są tak widoczne, jak chcieliby mieszkańcy, jednak nie na każdym odcinku drogi możemy takie auto zatrzymać i skontrolować. Inspekcja Transportu Drogowego, kontrolując masę tych pojazdów, ma wybrane miejsca, w których takiego pomiaru może dokonać. W ubiegłym roku odebraliśmy 100 dowodów rejestracyjnych pojazdom przewożącym drewno. W tym roku sytuacja nieznacznie się poprawiła, niestety do ostatniego października zabraliśmy 64 dowody rejestracyjne.

- Zdaniem radnych, samochody wożące drewno nie tylko jadą szybko, ale również są przeładowane. Czy na tym odcinku drogi uda się dokonać takich pomiarów?
- W tej chwili nie, ponieważ Inspekcja Transportu Drogowego może ważyć tylko w miejscach spełniających techniczne warunki do rozstawienia urządzeń do pomiaru. W powiecie kwidzyńskim jest jedno takie miejsce. Pracujemy nad tym, aby było ich więcej. Z ITD współpracujemy od początku jej powstania, a inspektorzy na terenie powiatu są kilka razy w miesiącu.
- Jednak kiedy rozpoczynają się kontrole, kierowcy ciężarówek informują się o tym fakcie.
- Tak, to prawda. Problem ten sygnalizowali zresztą sami inspektorzy. Po otrzymaniu informacji podanej przez CB radio, kierowcy zatrzymują swoje auta i nie jadą dalej. Chowają się po lasach. Większość tych pojazdów jest przeładowana, ale inspektorzy nie są w stanie wyłapać wszystkie auta.
- Mieszkańcy Prabut i radni uskarżają się na piratów drogowych, szalejących po ich gminie. Czy planowane są wzmożone działania w gminie Prabuty?
- Najpierw odniosę się do doświadczeń kwidzyńskich. Kwidzyn też miał problem z tego typu kierującymi. Aby zapanować nad tym problemem, pracowaliśmy ponad rok. Odbywały się regularne kontrole i poradziliśmy
sobie. Myślę, że w Prabutach ten problem da się rozwiązać. Przy pomocy koalicji posterunków przeprowadziliśmy akcję, w trakcie której złapano kilku piratów drogowych. Otrzymali oni bardzo poważne mandaty, nawet 600 zł. Są to niestety mieszkańcy Prabut, którzy się non stop powtarzają i notorycznie płacą mandaty. Wydaliśmy im wojnę, jednak tego problemu nie da się z dnia na dzień rozwiązać. Potrzeba pracy i cierpliwości.
- Swego czasu wiele emocji wywołała sprawa interwencji w jednej z kawiarenek w Kwidzynie, w której odbywał się koncert.
- To tzw. burza w szklance wody. Było to nasze rutynowe działanie, zgodne z prawem i nie odbywające się w sposób przerysowany. Otrzymaliśmy sygnały od mieszkańców ulicy Piłsudskiego, że jest tam głośno. Dyżurny wysłał tam patrol składający się z policjanta i strażnika miejskiego. Patrol podjechał pod lokal, funkcjonariusze weszli do środka i poprosili właścicielkę. W trakcie rozmowy osoba została poinformowana o tym, że jest zbyt głośno. Później patrol odjechał. Sama właścicielka nie miała żadnych zastrzeżeń do naszych działań. Działamy zgodnie z literą prawa. Jeżeli ktoś nam zgłasza interwencję, musimy ją wykonać. Właścicielka nie została ukarana mandatem, nie sporządzono wniosku do sądu grodzkiego, poinformowano ją tylko o tym, iż jest za głośno.
- Dziękuję za rozmowę.