Większych zaskoczeń, jeśli chodzi o skład kadr, zarówno tej seniorskiej, jak i juniorskiej nie ma. W kadrze naszej pierwszej reprezentacji znaleźli się przede wszystkim uczestnicy Grand Prix z mistrzem świata Bartoszem Zmarzlikiem na czele. Obok najlepszego zawodnika globu w 9-osobowej kadrze znaleźli się także: Maciej Janowski, Patryk Dudek, Szymon Woźniak, Kacper Woryna, Jakub Miśkowiak, Jarosław Hampel, Dominik Kubera i wreszcie kapitan FOGO Unii Leszno, brązowy medalista Indywidualnych Mistrzostw Polski – Janusz Kołodziej. To, jak się wydaje na obecną chwilę optymalna kadra Polski.
Nieco szczuplejsza jest kadra młodzieżowa. Tu znalazło się sześć nazwisk. W tym gronie nie mogło zabraknąć Damiana Ratajczaka, który jest wyróżniającym się polskim juniorem, a w którym w dalszym ciągu drzemią ogromne możliwości. To wciąż zawodnik, który zdobywa doświadczenie i się rozwija, więc jego wybór zaskoczeniem nie jest. W kadrze do lat 21 znaleźli się ponadto: Mateusz Cierniak, Bartłomiej Kowalski, Krzysztof Lewandowski, Kacper Pludra oraz jedyny w tym gronie I-ligowiec – Wiktor Przyjemski. W tym przypadku niektórzy są zaskoczeni, że w zestawieniu juniorów zabrakło miejsca dla Oskara Palucha. Talent z Gorzowa w trakcie minionego sezonu, gdy skończył 16 lat zadebiutował w PGE Ekstralidze i nie raz, nie dwa pokazał, że ma papiery na jazdę. Póki co w kadrze go jednak nie ma, ale jesteśmy przekonani, że szybko się tam znajdzie, bo obecnie w Polsce nie ma zbyt wielu juniorów prezentujących wysoki poziom. Paluch na pewno ma potencjał i jest bardzo blisko tej kadry. Nie jest wykluczone, że Dobrucki jeszcze „dowoła” jedno, czy dwa nazwiska, bo ma do tego prawo.
Klub ze Strzeleckiej pochwalił się młodziutkim Australijczykiem
Tymczasem nieco w cieniu powołań kadry klub z Leszna pochwalił się nowym kontraktem z zawodnikiem z Antypodów. Australijski kierunek w klubie ze Strzeleckiej nie jest dla nikogo zaskoczeniem. W kraju kangurów rękę na pulsie trzyma cały czas Leigh Adams, legenda Unii, która szkoli młodzież w swoim kraju, ale i przygląda się największym talentom. Skauting klubu z Wielkopolski zadziałał znów doskonale, bo porozumiał się z objawieniem ostatnich tygodni Tatem Zischke. Jeszcze niedawno 17-latek był zupełnie anonimowy w świecie żużla, ale ostatnie jego występy na australijskiej ziemi pokazały, że to żużlowiec, który może wkrótce stać się nowym Adamsem. W mistrzostwach Australii juniorów zawodnik ten wywalczył tytuł wiecemistrzowski, ustępując tylko Keynanowi Rew. Jeszcze większą niespodziankę sprawił w rywalizacji seniorów, gdzie sięgnął po brąz. Lepsi byli jedynie: Max Fricke oraz Justin Sedgmen.
Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?