Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jan Stawicki już prawie cztery dekady kieruje Technikum nr 3 w Malborku. "Dla dzisiejszej młodzieży trzeba być cool"

Radosław Konczyński
Radosław Konczyński
Dyrektor Jan Stawicki prezentuje Gryfa Pomorskiego, którego otrzymał za zasługi dla pomorskiej oświaty.  Jak podkreśla, nie pracuje dla nagród, ale to rzeczywiście miłe być docenianym
Dyrektor Jan Stawicki prezentuje Gryfa Pomorskiego, którego otrzymał za zasługi dla pomorskiej oświaty. Jak podkreśla, nie pracuje dla nagród, ale to rzeczywiście miłe być docenianym archiwum 3 Technikum w Malborku
Na Pomorzu jest jednym z dyrektorów szkół, którzy mają najdłuższy staż. Tajemnica sukcesu? Czuje się wiecznie młody, nadąża za młodzieżą i ciągle się dokształca. „Ważne jest, aby każdemu z nas chciało się chcieć” - podkreśla Jan Stawicki, dyrektor Technikum nr 3 w Malborku, bo o nim mowa.

Już wybrzmiały „fanfary” z okazji Dnia Edukacji Narodowej: życzenia, gratulacje, nagrody. Po raz kolejny dostrzeżony został Jan Stawicki, dyrektor Technikum nr 3 w Malborku. Inaczej być nie mogło. Oprócz Nagrody Starosty Malborskiego otrzymał Gryfa Pomorskiego od marszałka województwa pomorskiego w dziedzinie edukacji na 25-lecie samorządu wojewódzkiego.

Zawsze czułem się doceniany. Nie rozpatruję tego w kategoriach, że się czeka na nagrody i wyróżnienia. Trzeba robić swoje. Moja zasada: „Całe życie róbmy swoje” się spełnia, a przy tej okazji, jak ktoś zauważy i powie: „Widzimy to, proszę bardzo”, tym większa satysfakcja – mówi nam Jan Stawicki.

Swoją szkołą kieruje zdecydowanie dłużej, niż istnieje województwo pomorskie, bo nieprzerwanie od 36 lat. Widział, jak zmieniała się Polska – od PRL, przez przemiany lat 90., po wejście do Unii Europejskiej i związane z tym szanse, które stały się również udziałem jego placówki. Ale do tego jeszcze wrócimy.

Urodził się w 1959 roku w Piotrkowie Kujawskim. Po ukończeniu szkoły średniej studiował na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu, zdobywając zawód magistra chemii. W latach 1982-1986 pracował jako nauczyciel chemii w II Liceum Ogólnokształcącym we Włocławku. Od 1986 roku mieszka w Malborku i niezmiennie pracuje w tej samej szkole, która kilka razy zmieniała nazwę i raz lokalizację. W 1987 r. zostawał dyrektorem Zespołu Szkół Ekonomicznych, czyli popularnego „Ekonomika” (zresztą niektórzy do dzisiaj używają tego określenia), a potem był to Zespół Szkół, Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych nr 3 i od września 2022 roku - Technikum nr 3.

Dyrektor na scenie w czerwonym body

W kronice szkolnej z 1987 roku można znaleźć wycinek prasowy ze stałą rubryką na temat... przezwisk i wyzwisk nauczycieli. Ówcześni czytelnicy mogli się m.in. dowiedzieć, że nowy dyrektor „Ekonomika” to „Młody”. Chociaż lata lecą, wszystko się zmienia, ale z perspektywy czasu widać, że ksywka dobrze została dobrana.

- Jestem dyrektorem, który się czuje młodo i to jest połowa sukcesu – mówi nam dziś Jan Stawicki. - Druga połowa sukcesu to jest to, że kiedy zostałem dyrektorem, zacząłem dobierać kadrę wokół siebie. Nie kadrę po to, żeby mieć statystycznie wypełnione wakaty, tylko tworzyłem zespół po to, żebyśmy dojrzeli do tego, że można działać dużo i dobrze. Dzisiaj w pojedynkę się nic nie zrobi. Dzisiaj siła tkwi w zespole.

Ale także w tym, że dyrektor sam nie spoczywa na laurach. Ukończył studia podyplomowe w zakresie oświaty dorosłych, marketingu i zarządzania, organizacji i zarządzania „Menedżer w oświacie”, nadzoru pedagogicznego z elementami ewaluacji, „Lider zarządzania oświatą”, a w tym roku dołożył do tego tytuł MBA (Master of Business Administration).

- Ja co pięć lat aktualizuję swoją wiedzę w postaci kursów bądź studiów zarządzania. Odważyłem się w minionym roku podjąć studia MBA, bo chciałem zobaczyć, jak na nowo trzeba spojrzeć na zarządzanie. I to było wyzwanie. Studia skończyłem, w lipcu się obroniłem. To było ciekawe doświadczenie. Jak się spotkasz z kadrą zarządzającą z korporacji, przy niewielkiej liczbie osób z edukacji, dopiero masz głowę pełną pomysłów: „To jest staroć, to jest przeżytek, rób po nowemu, takie czasy”. Inne wyzwanie jest w zarządzaniu szkołą, a inne wyzwanie od strony uczniów i rodziców. Na pewno nie wolno narzekać, trzeba wiedzieć, że trzeba robić swoje, bo narzekanie do niczego nie prowadzi – podkreśla Jan Stawicki.

I trzeba nadążać za młodymi.

Młodzież się zmienia. Ja z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że co około 10 lat następuje zmiana pokoleniowa, to jest inna młodzież, to są inni rodzice, ale my musimy się do tych „innych” dopasować – podkreśla Jan Stawicki.

O komentarz... „w dwóch osobach” poprosiliśmy Agnieszkę Jeromin z Malborka. Jest absolwentką Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 3.

- Dyrektora Stawickiego znam od września 2000 roku, kiedy rozpoczęłam naukę w szkole średniej. Wówczas był to „Ekonomik” mieszczący się przy ulicy Reymonta. Z perspektywy uczennicy pamiętam, że w szkole panowały porządek, dyscyplina i jasne zasady. Był czas na naukę i zabawę, a wszyscy staraliśmy się bardzo, aby nie zrobić niczego, co kwalifikowałoby nas do trafienia na przyprawiający o kołatanie serca i rewolucje żołądkowe „dywanik”. „Chamstwo i góralska muzyka” miały już wtedy twardo ugruntowaną pozycję na podium zachowań nielubianych przez dyrektora, a na zajęciach z marketingu niejeden głowił się nad pytaniem: „Co zrobić, aby chciało się chcieć?” - opowiada Agnieszka Jeromin.

To jeden z dyrektorów szkół z najdłuższym stażem na Pomorzu. Jan Stawicki:
archiwum Technikum nr 3 w Malborku

Rzeczywiście dyrektor często powtarzał, że „nie lubi chamstwa i góralskiej muzyki” z naciskiem oczywiście na to pierwsze. To kolejne z powiedzeń, które obrosły legendą, tak samo jak „frekwencja, frekwencja” i „dyscyplina, dyscyplina”, które głęboko zapadły w pamięć wielu absolwentom.

- We wszystkim trzeba patrzeć, jaki jest cel, jakie są efekty – mówi o dyscyplinie Jan Stawicki. - Jeśli to się udaje, to OK, idźmy do przodu, nie cofajmy się. Oczywiście czasami trzeba zrobić krok do tyłu, żeby następnego dnia iść dwa do przodu. Dzisiejsza młodzież jest młodzieżą wymagającą, ale w moim odczuciu młodzieżą, którą trzeba rozumieć i trzeba być, mówiąc ich gwarą, cool. Bo trzeba trzymać w pewien sposób dyscyplinę, ale też trzeba rozumieć, że oni mają inne oczekiwania niż czasami ja, osoba, która ma doświadczenie w zarządzaniu. Jeśli ja tego nie zrozumiem, to nie będzie tego partnerstwa i... po co ta praca w takim razie? W związku z powyższym dochodzę do wniosku, że najpierw trzeba rozeznać młodych, trochę dyscypliny, ale dać im pole do popisu, żeby mogli się samorealizować.

Dyrektor partnerem potrafi być, co pokazywał wielokrotnie. Jeden z wielu przykładów można znaleźć w kronice szkolnej przy roku 1995. W Garnizonowym Klubie Oficerskim w Malborku odbyła się Belferiada przygotowana przez samorząd uczniowski z okazji Dnia Nauczyciela. Pedagodzy zaprezentowali swoje zdolności aktorskie.

„Nauczyciele zdający egzamin zostali postawieni w różnych nietypowych sytuacjach. Musieli recytować wiersze, odpowiadać na dziwne pytania, bronić się przed natarczywymi >>rodzicami<< usiłującymi ich przekupić, zastraszyć, a nawet uwieść. Nie lada zaskoczeniem było wystąpienie samego dyrektora mgr. Jana Stawickiego w roli pięknej i powabnej, bo wystrojonej w czerwone body Laury w towarzystwie wąsatego Filona, czyli pani mgr Teresy Nowickiej-Mleczek, nauczycielki j. angielskiego” - czytamy w notce prasowej.

CZYTAJ TEŻ: Technikum nr 3 znów z certyfikatem Szkoły-Ambasadora Parlamentu Europejskiego

Dyrektor, czyli „maszynista szkolnej lokomotywy"

Od kilkunastu lat jako przełożony pracę Jana Stawickiego obserwuje Waldemar Lamkowski, wicestarosta malborski, któremu podlega oświata.

Dyrektor cieszy się dużym uznaniem organu prowadzącego (władz powiatu – red.) i kuratorium. Obowiązkowy, zaangażowany, dobra atmosfera w szkole, lubiany przez uczniów – wylicza wicestarosta.

Dyrektor lubiany nie tylko dlatego, że swego czasu potrafił wskoczyć w te czerwony body, ale przede wszystkim za to, że umie docenić ciężką pracę. I za stwarzanie warunków, które ułatwią start w dorosłe życie. Ale od tego ma ludzi, wspomnianą kadrę. I tu wracamy do Agnieszki Jeromin, już jako obecnej nauczycielki i jednej z wicedyrektorek Technikum nr 3.

- Kiedy w 2005 roku podczas własnej studniówki po raz pierwszy usłyszałam zdanie „Za sto dni radość lub łzy”, nie przypuszczałam, że będzie to jedna z kilkunastu, jak dotąd, takich okazji. Cztery lata później rozpoczęłam pracę w szkole – już wtedy Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 3 przy alei Wojska Polskiego. Zmieniło się wszystko… i nic! Nadal ten sam dyrektor i kadra wspaniałych pracowników, do której częściej ktoś dołącza, niż ubywa. Coraz szersza oferta edukacyjna dla uczniów, nowe możliwości rozwoju, wyposażenie i podejmowane działania, których nie powstydziłyby się szkoły w dużo większych miastach niż Malbork – zapewnia Agnieszka Jeromin.

Te działania to m.in. różnego rodzaju innowacje pedagogiczne – jak choćby e-sport, ale przede wszystkim taki program kształcenia, który przyszłym programistom, logistykom, informatykom, uczniom z branży hotelarskiej i gastronomicznej ułatwi znalezienie się na rynku pracy. Od drugiej dekady XXI wieku szkoła jest liderem w pozyskiwaniu środków unijnych na zagraniczne staże. Uczniowie i nauczyciele wyjeżdżali do Włoch, Portugalii, Hiszpanii, Anglii. Nauka jest bardzo ważna, ale nie tylko nauka przedmiotów szkolnych. Dyrektor i jego kadra uczą też zwykłego szacunku dla drugiego człowieka – w swojej społeczności i na zewnątrz. Od kilkunastu lat uczniowie i nauczyciele organizują m.in. wigilie dla potrzebujących. Można by jeszcze wymieniać i wymieniać.

Ale nic nie spada z nieba za darmo, ani nie przychodzi bez trudu - podkreśla Agnieszka Jeromin. - Na to, jak obecnie wygląda i działa Technikum nr 3, przez wiele lat pracował, i nadal pracuje, zespół zaangażowanych osób, którym zależy na przyszłości kolejnych młodych pokoleń oraz własnej. Jednak każdy pociąg potrzebuje kogoś, kto zadba o jego odpowiednią pracę, naoliwione trybiki i płynność. Maszynisty, który skieruje działania na właściwe tory, obierze konkretny kierunek i dotrze wraz z pasażerami do kolejnej stacji. Czasami nerwowo, ponosząc duże koszty energii, poświęcając wiele czasu – ale skutecznie.

- Dyrektor Stawicki od ponad trzydziestu lat kieruje tą naszą szkolną lokomotywą. Profesjonalista, dla którego szkoła jest drugim domem, a którego nazwisko jest utożsamiane z nazwą Technikum nr 3. Myślę, że jednym z największych wskaźników sukcesu przedsięwzięcia, którym zarządza, jest liczba osób, które wracają do szkoły – jako pracownicy i nauczyciele – lub posyłają do naszej szkoły swoje dzieci i wnuki. Bo przecież nikt nie wróciłby do miejsca, w którym pomimo strachu przed „dywanikiem” było mu źle, prawda? - retorycznie, podkreślając, że ten strach to żartem, pyta z uśmiechem pani wicedyrektor.

Prawda? Prawda. Potwierdza to wicestarosta.

- W mojej ocenie, dzięki niemu placówka ma bardzo dobry nabór. W tym roku było dwóch chętnych na jedno miejsce. To nie jest przypadek, tylko efekt dobrego klimatu i programu edukacyjnego, którym przyciąga, to m.in. te unijne środki z Erasmusa na zagraniczne staże uczniów. Muszę też powiedzieć o bardzo dobrych wynikach matur. Pamiętam, że kiedyś było pod 70 procent zdawalności, a teraz zbliża się do 90 proc., czyli niewiele już ustępuje ogólniakom. Szkoła wzorcowa, bardzo zaangażowana w wielu dziedzinach – wystawia laurkę Waldemar Lamkowski.

Dyrektor na emeryturę się nie wybiera. "Codziennie wstaję z zapałem do pracy"

Obecne Technikum nr 3 w dzisiejszej siedzibie przy al. Wojska Polskiego funkcjonuje od 2005 roku. Po sąsiedzku znajduje się II Liceum Ogólnokształcące. Razem tworzą miasteczko szkolne. Przez wiele lat drugim „ogólniakiem” kierował Jan Pawlina – inna dyrektorska legenda Malborka.

Nasza współpraca była bardzo dobra. Zawsze pomocny, i od strony informacyjnej, i organizacyjnej, życzliwy, pracowity, sumienny. Zawsze bardzo dokładny, wymagający od innych, ale przede wszystkim od siebie samego. Mogę wypowiadać się tylko w samym superlatywach. Człowiek godzien tego stanowiska, które zajmuje – mówi o swoim imienniku Jan Pawlina.

Dyrektor Stawicki za moment, 26 października, będzie obchodził 64 urodziny. O emeryturze nawet nie myśli.
- Ja jeszcze czuję się młodo! Jestem rok po konkursie, więc jeszcze trochę zostało mi obecnej kadencji (cztery lata – red.). Nie rozważam tego, bo gdybym rozważał, czy iść na emeryturę, tobym musiał spasować, a ja codziennie wstaję rano z zapałem do pracy – zapewnia Jan Stawicki.

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jan Stawicki już prawie cztery dekady kieruje Technikum nr 3 w Malborku. "Dla dzisiejszej młodzieży trzeba być cool" - Dziennik Bałtycki

Wróć na kwidzyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto