MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

IV liga. Bytovia silna, ale na Rodło za słaba

(RaC)
Piłkarze lidera IV ligi przyzwyczaili kibiców, że na wiosnę mecze rozstrzygają w ostatnim kwadransie gry. W sobotę Rodło zaskoczyło nie tylko kibiców, ale i silny zespół Druteksu Bytowii Bytów.

Piłkarze lidera IV ligi przyzwyczaili kibiców, że na wiosnę mecze rozstrzygają w ostatnim kwadransie gry. W sobotę Rodło zaskoczyło nie tylko kibiców, ale i silny zespół Druteksu Bytowii Bytów. Kwidzynianie po golu zdobytym w 4 minucie meczu pokonali rywali 1:0 (1:0).
Pierwsi do ataku rzucili się goście, ale szybko spotkał ich zimny prysznic. Po 240 sekundach gry indywidualną akcją popisał się bowiem Wojciech Dąbrowski. Pomocnik Rodła znalazł się z piłką w lewym narożniku pola karnego i mając przed sobą tylko bramkarza Bytowii, technicznym uderzeniem posłał piłkę w okienko strzeżonej przez niego bramki.
Po szybko zdobytym prowadzeniu gospodarze oddali inicjatywę bytowianom. Goście częściej byli przy piłce, gra toczyła się często na połowie Rodła, ale niewiele z tego wynikało. Najłatwiej piłkarze Bytowii przedzierali się lewym skrzydłem gdzie kilka razy dał się ograć Piotr Pagieła, ale dośrodkowania z tego miejsca padały łupem obrońców, albo bramkarza Rodła. A między słupkami bramki kwidzynian stał tym razem młody Tomasz Żuk.
Gospodarze wiatr w żagle złapali znów w ostatnim kwadransie pierwszej połowy. W 32 minucie Zbigniew Kobus z rzutu wolnego z około 30 metrów strzelił mocno, po ziemi, ale minimalnie niecelnie. 7 minut później ten sam zawodnik miał piłkę na 15 metrze, ale tym razem trafił w bramkarza. Rodło ładną akcję przeprowadziło jeszcze w 45 minucie, ale po szybkiej wymianie podań strzał Radosława Martyki goście wybili na rzut rożny.
W drugiej połowie przez 20 minut z boiska wiało nudą, a mecz przypominał partię szachów. Obie drużyny największą uwagę przykładały do gry w obronie. W 63 minucie sygnał do ataku dał Przemysław Sulej, który przejął piłkę w środku pola i znakomicie wypuścił Łukasza Pekruna, który jednak wpadając w pole karne niepotrzebnie próbował odgrywać do Kobusa.
Ten ostatni na listę strzelców mógł wpisać się w 79 minucie. Po podaniu z autu Zbyszek dostał piłkę po lewej stronie boiska, kilka metrów za polem karnym i bez namysłu huknął co sil prawą nogą, ale zmierzającą pod poprzeczkę piłkę bramkarz gości Dawid Misiura jakimś cudem wybił na rzut rożny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kwidzyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto