Final Four. MTS Kwidzyn zagra o złoto, znów z Ruchem Chorzów FOTO

MTS znakomicie ten mecz zaczął i po 11 minutach prowadził już 6:1. Kwidzynianki dobrze broniły, a w kontrze szalała Daria Szynkaruk. Potem podopieczne Roberta Majdzińskiego zaczęły również trafiać z drugiej linii - Alicja Pękala pięknie zdejmowała "pajęczyny", a bramkę rywalek bombardowała również Joanna Gędłek - więc jeszcze podgoniły wynik. W 18 min. było 10:3, a chwilę potem 12:5. Dopiero wtedy kwidzynianki dostały małej zadyszki i dały sobie wbić 3 gole z rzędu. Końcówka pierwszej połowy znów jednak należała do nich i na przerwę schodziły z wynikiem 14:8.

Drugą połowę MTS również zaczął dobrze i w 39 min. prowadził nawet 19:10. Jednak potem kwidzynianki grały tak jakby nieco brakowało im koncentracji. Mnożyły się straty i niecelne podania, więc rywalki zaczęły nieco odrabiać straty. Na kwadrans przed końcem było 21:15. Potem gospodynie znów miały lepszy okres, ale w końcówce ponownie było gorzej i skończyło się "skromnym" 29:25. Swoje zrobiły tu jednak na pewno liczne roszady w składzie dokonanego przez naszego trenera, który był już pewny zwycięstwa.

W pierwszym piątkowym meczu Ruch Chorzów pokonał GTPR Gdynia 28:24, co oznacza, że w meczu o złoto MTS Kwidzyn po raz trzeci z rzędu zmierzy się ze Ślązaczkami. Dwa poprzednie finały wygrał Ruch, ale należy nam wierzyć, jak mawia przysłowie: "Do trzech razy sztuka". Wszystkich kibiców zapraszamy do hali przy ul. Wiejskiej. Wielki finał w sobotę o godz. 17, mecz o 3. miejsce dwie godziny wcześniej.

Uwaga! W sobotę przed południem dodaliśmy jeszcze trochę zdjęć autorstwa Adama Kominka.

MTS Kwidzyn – Varsovia Warszawa 29:25 (14:8)
MTS: Kłos 1, Winiewska – Pękala 7, Szynkaruk 7, Gędłek 5, Siuda 3, Świerczek 3, Chmara 1, Wąsik 1, Wicik 1, Czarnik, Grabowska, Orlich. Kary: 10 min.
Varsovia: Kolasińska, Nowicka – Brzyk 6, Kuryłek 4, Chlebowicz 3, Zawadzka 3, Ciecierska 2, Jarosiewicz 2, Parczyńska 2, Włodkowska 2, Jabłońska 1, Janicka. Kary: 14 min.