- Dziś zostaną przesłuchani. Konsekwencje ich żartu zależą od tego czy zostaną im przedstawione zarzuty z kodeksu karnego czy cywilnego - mówi kom. Monika Chlebicz, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Bydgoszczy.
Alarm wszczęli w sobotę. Około godz. 21.20 oficer dyżurny Policji w Świeciu odebrał zgłoszenie od mężczyzny, który powiedział, że szedł przez Wisłę, z kolegą, który wpadł do wody. Nie podając żadnych dodatkowych informacji rozłączył się.
- Na miejsce natychmiast skierowane zostały służby ratownicze. Policjanci, straż pożarna, łącznie 36 osób, przeszukiwało tereny przybrzeżne, koryto rzeki, w poszukiwaniu poszkodowanych osób. Do akcji włączył się także policyjny śmigłowiec z kamerą termowizyjną, który został specjalnie sprowadzony do tych działań z Warszawy - opisuje kom. Chlebicz.
W niedzielę nad ranem akcję przerwano. Następnie kilka godzin później po obu stronach rzeki działania zostały wznowione i trwały do wczesnych godzin popołudniowych. Przez cały czas policjanci starali się ustalić osobę, która dzwoniła ze zgłoszeniem. Po kilku godzinach dotarli do Grabowa. Tam „namierzyli” dwóch mężczyzn, którzy przyznali się do tego, że ich telefon był tylko wynikiem "żartu". Służby wyceniły przeprowadzoną akcję na 100 tys. zł.
- W rozmowie z policjantami przyznali, że byli pod wpływem alkoholu - mówi asp. Marek Rydzewski, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Świeciu.
Jeśli sprawcy fałszywego alarmu staną przed sądem, to prócz kary za nieodpowiedzialny żart, grozi im także pokrycie kosztów związanych z akcją ratunkową.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?