Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Duet Możdżer i Fresco zagra w czwartek w Polskiej Filharmonii Bałtyckiej

Tomasz Rozwadowski
Leszek Możdżer i Zohar Fresco w Polskiej Filharmonii Bałtyckiej w Gdańsku. Przecież to już było! A właśnie nie. Albo niezupełnie tak. W każdym razie w duecie jeszcze nie grali.

Leszek Możdżer i Zohar Fresco w Polskiej Filharmonii Bałtyckiej w Gdańsku. Przecież to już było! A właśnie nie. Albo niezupełnie tak. W każdym razie w duecie jeszcze nie grali.

Oczywiście polski pianista i izraelski wirtuoz instrumentów perkusyjnych już kilkakrotnie grali w gdańskiej filharmonii w trio ze szwedzkim kontrabasistą i wiolonczelistą Larsem Danielssonem. To w tej sali odbierali platynowe płyty za bestsellerowe albumy studyjne nagrane w trio, z tej sali pochodzi część zapisów koncertowych zawartych na wydanej niedawno płycie "Live". Tu wreszcie Możdżer zaprezentował się przed niespełna dwoma miesiącami w duecie z Danielssonem. Każdy z tych koncertów był gorąco przyjęty przez trójmiejskich melomanów, ale czwartkowy wieczór będzie wyjątkowy nie tylko ze względu na obsadę personalną.

Niezwykła jest okazja - XI Dzień Judaizmu i pochodzenie jednego z muzyków. Muzyka będzie więc uzupełnieniem gestu przyjaźni. Medialne wydarzenia minionych kilku dni związane z wydaniem książki Tomasza Grossa "Strach" upewniają, że dialog pomiędzy Polakami i Żydami jest wciąż procesem bardzo trudnym i bolesnym. Sztuka pozwala poznawać się nawzajem i lepiej rozumieć, muzycy wystąpią więc dodatkowo w roli ambasadorów dobrej sprawy.

Pierwszy koncert

Kiedy w Trójmieście jesienią 2003 r . na festiwalu jazzowym w Sopocie odbył się jeden z pierwszych koncertów zespołu, Leszek powiedział ze sceny, że to trio jego marzeń. Zespół, do którego stworzenia długo się przygotowywał i z którego powstaniem wiąże duże nadzieje. Nazwiska współpracowników wtedy mówiły polskiemu słuchaczowi raczej niewiele, ale przemawiała sama muzyka - bardzo oryginalna, wręcz zjawiskowa, sprawiająca trudności w stylistycznym zakwalifikowaniu. Trudno było przewidzieć skalę sukcesu i tego, że formacja przetrwa tak długo. Koncert w Dniu Judaizmu będzie kolejną konsekwencją tamtego sopockiego wydarzenia.

W miarę napędzania się kariery tria dowiadywaliśmy się coraz więcej o zagranicznych muzykach współpracujących z gdańskim pianistą. Przede wszystkim zaczęła wyjasniać się sprawa złożonego stylu, w którym można usłyszeć jazz, muzykę poważną, filmową, ludową. Właśnie folkowe brzmienia zawdzięczamy głównie perkusjoniście będącemu jednym ze znaczących przedstawicieli World Music. Już samo pochodzenie predestynuje go do łączenia kultur - jest Izraelczykiem, ale jego rodzina przybyła do Izraela z Turcji. Zohar jest obecnie czterdziestolatkiem, a na instrumentach perkusyjnych gra już od dzieciństwa. Bardzo wcześnie też zakochał się w muzyce orientalnej i zaczął współpracować ze starszymi muzykami arabskiego pochodzenia. W wywiadach powtarza często, że głównymi cechami jego osbowości są miłość do muzyki i ciekawość, która popycha go do poznawania nowych kultur , nowych ludzi, do eksperymentowania z dźwiękiem.

Izrael jest państwem zasiedlonym przez przybyszy z całego praktycznie świata, więc Zohar miał szczęście stykać się od początku z żydowskimi muzykami, którzy przywieźli ze sobą do nowego kraju elementy kultur, w których przyszli na świat oni albo ich przodkowie. Sukcesy w Izraelu i rozgłos w tamtejszym środowisku sprawiły, że perkusjonista zaczął dostawać zaproszenia z zagranicy na koncerty i do udziału w nagraniach studyjnych. Jako 21-letni muzyk został członkiem Bustam Abraham, słynnego zespołu folkowego złożonego z Arabów i Żydów, próbującego z wielkim powodzeniem budować muzyczne mosty pomiędzy oboma nacjami, ale także pomiędzy szeroko pojętymi Wschodem i Zachodem. Innymi zespołami, kojarzonymi z jego nazwiskiem, są Ziryab Trio, wykonujące muzykę mocno zainspirowaną kulturą turecką, oraz Arabandi.

Dzwonki i grzechotki

Po folkowym sukcesie był czas na wiążące się z kolejnymi podróżami po świecie propozycje od znanych kompozytorów i producentów. W studio Zohar nagrywał partie perkusyjne dla wybitnego amerykańskiego kompozytora muzyki współczesnej i filmowej Philipa Glassa, grał z Glenem Velezem i Zakirem Husainem. Jest znany nawet w środowisku muzyki pop jako stały członek koncertowego i studyjnego zespołu międzynarodowej sławy wokalistki Noa. To nie wszystko - jest także wykładowcą i szefem katedry instrumentów perkusyjnych słynnego konserwatorium w Jerozolimie.

Jego instrumentarium jest bardzo bogate, składa się z bębnów, grzechotek, dzwonków, choć nie stroni także od współczesnej, zachodniej perkusji. Orientalne instrumenty, których jest wirtuozem i które z powodzeniem popularyzuje na świecie, to między innymi darbuka, bendir, riqq i tar. Na każdym z nich wymyślił i przećwiczył własne techniki gry, często bardzo odległe od tradycyjnych i poszerzające możliwości instrumentu. W jego stylu gry można znaleźć wpływy żydowskie, tureckie, arabskie, hinduskie, perskie, afrykańskie i jazzowe. Ktokolwiek słyszał nagrania tria z Możdżerem i Danielssonem, a jeszcze lepiej - był na koncercie, wie, jak bogata i widowiskowa, dynamiczna i subtelna zarazem, jest jego gra. Trzeba też wspomnieć o niesamowitej, lirycznej wokalizie w utworze "The O", który jest jednym z najmocniejszych punktów repertuaru tria.

Fresco wnosi też do muzyki zespołu śródziemnomorski temperament, który ociepla muzykę współtworzoną przez dwóch mistrzów z Północy. Bębniarz jest perfekcyjny, ale obcy jest mu laboratoryjny chłód, który ujawnił się we wspólnej muzyce Danielssona i Możdżera. W konfiguracji, którą usłyszymy w czwartek, zapanuje równowaga między usposobieniami muzyków. Możemy też oczekiwać nowego repertuaru - część utworów będzie pewnie znana z albumów tria, ale pozostałe są zagadką, więc obaj będą mieli szanse pokazać się od nowej strony, a trójmiejscy melomani będą tego świadkami. Wspólny występ otwiera też szansę na płytę duetu, polski rynek z pewnością wchłonąłby ją jak gąbka.

Trudno przedstawić

Gdański pianista, w odróżnieniu od Izraelczyka, jest postacią trudną do przedstawienia, bo powszechnie znaną i wszechobecną w polskich mediach. Ostatnie kilka lat jego kariery wskazują jednak, że ambicje Możdżera polegające na wykraczaniu poza podziały między gatunkami są wciąż rozbudzone. Nowi słuchacze, którzy właśnie teraz zaczynają poznawać twórczość Leszka, coraz słabiej, jak przypuszczam, kojarzą go z czystym jazzem. Oczywiście, pojawia się na płytach innych wykonawców, a na zeszłoroczym albumie Przemka Dyakowskiego "Melisa", jest nawet postacią eksponowaną.

Jednak autorskiej płyty jazzowej nie wydał jeszcze w tym tysiącleciu i naprawdę trudno określić, czy w ogóle kiedykolwiek to nastąpi. Coraz częściej za to jego nazwisko i styl gry kojarzą się z rockiem. Pojawienie się na płycie deathmetalowego zespołu Behemoth można widzieć w kategoriach ciekawostki i koleżeńskiej przysługi wyświadczonej rodakom z Gdańska, ale w karierze Możdżera pojawiły się znajomości, które mogą nadać jego muzyce nowy kierunek. Mam tu na myśli oczywiście współpracę z Davidem Gilmourem. Gitarzysta legendarnego Pink Floyd poznał Leszka przez kompozytora Zbigniewa Preisnera, który pisał partie orkiestrowe na autorski album "On An Island" i polecił polskiego pianistę. Płyta, jak wiemy teraz, okazała się wielkim sukcesem, a w zespole Gilmoura Możdżer poznał innego wybitnego rockmana, współzałożyciela i gitarzystę Roxy Music Phila Manzanerę. Minęły dwa lata i gdańszczanin znalazł się w składzie kwartetu Manzanery, który nagrał album "Firebird VII", obecnie miksowany i planowany do wydania jeszcze przed tegorocznymi wakacjami. Jeśli ta płyta będzie sukcesem, może posypać się lawina propozycji bardzo interesujących i z artystycznego i z finansowego punktu widzenia. Manzanera jest niezwykle wpływową postacią rockowego środowiska i jego koneksje i renoma mogą być rakietowym paliwem dla kariery Leszka. Czy wyniesie go w stratosferę, będziemy mogli ocenić już za niecały rok, podsumowując sezon 2008.

Przed nami koncert w PFB. Występ rozpocznie się o godz. 18.00, a wstęp jest możliwy tylko na zaproszenie. Nie ma powodu do wpadania w panikę - wejściówki można wygrać, wysłając SMS na konkurs, którego zasady są podane w dzisiejszym "Dzienniku Bałtyckim".

Informacje o konkursie podaje też Radio Gdańsk i TVG.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto