Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy Jerzy Krukowski wyjedzie na olipiadę do Aten?

Magda Węgrzecka
Jerzy Krukowski ma szansę wystartować na olimpiadzie w Barcelonie. Wszystko rozstrzygnie się pod koniec maja. Utalentowany jeździć reprezentowałby nasz kraj w dyscyplinie WKKW, czyli Wszechstronnym Konkursie Konia ...

Jerzy Krukowski ma szansę wystartować na olimpiadzie w Barcelonie. Wszystko rozstrzygnie się pod koniec maja. Utalentowany jeździć reprezentowałby nasz kraj w dyscyplinie WKKW, czyli Wszechstronnym Konkursie Konia Wierzchowego.

Jerzy jeśli wystartuje na olimpiadzie pojedzie na koniu Donna Sara.
- To koń brata Jerzego, Jacka, który kupił go głównie w celach handlowych. Mąż siadł na niego zupełnie przypadkowo, zaraz po tym jak jego wcześniejszy koń, Arina, w jakiś sposób otruł się. Nie chcemy przypuszczać jak do tego doszło, stało to się w chwili gdy mąż szykował się do Mistrzostw Europy - opowiada Justyna Krukowska. - Jacek aby zapełnić tą pustkę zaproponował Jerzemu kilka swoich koni. Jak mąż usiadł na Donnie Sarze od razu wiedział że to jest to.
- Choć ten koń ma trudny charakter - śmieje się Jerzy Krukowski.
Ranny koń
O olimpiadzie bardzo poważnie Jerzy Krukowski zaczął myśleć w ubiegłym roku. Choć pościg trwał cały czas. Już dwa lata temu spostrzegł że jest późno. Drugie miejsce podczas ubiegłorocznych zawodów w Bredzie w Holandii otworzyło przed Jerzym nową furtkę. Jednak w tym roku wszystko się skomplikowało.
- Wyruszyliśmy w trasę z bardzo małym zasobem finansowym. Sponsorzy prawie nie istnieli. Z niewielką ilością gotówki pojechałem na zawody do Francji. Potraktowałem ten start przede wszystkim szkoleniowo, bo pierwsze miejsca z góry były obsadzone. W końcu startowała światowa czołówka - wspomina Jerzy Krukowski.
W drodze z Francji do Włoch, na kolejne zawody, okazało się że bardzo słabo stoją finansowo. W dodatku koń skaleczył się podczas transportu. Zatrzymali się na kilka dni w Niemczech. Podjęli decyzję że rezygnują z Włoch i wracają do kraju.
- Głównie dlatego że rana Donny Sary była świeża. Może i dałaby sobie radę, ale nie chciałem jej forsować - mówi Krukowski.
Po powrocie do domu okazało się że rana szybko się goi. Jerzy Krukowski zaczął żałować że tak szybko odpuścił.
- Nie mogłem przewidzieć że Donna Sara tak szybko przestanie kuleć. A nie mogłem sobie pozwolić żeby jechać do Włoch i nie wziąć udziału w zawodach. Pogrążyłbym się finansowo - tłumaczy jeździec.
Jest szansa
Rezygnacja ze startu we Włoszech automatycznie przekreśliła udział Krukowskiego w kolejnych zawodach, które odbywały się w Rumunii.
- Tego wyjazdu najbardziej mi żal, bo tam mogłem powalczyć o punkty - wyjaśnia. - Do Rumunii nie zjeżdża światowa czołówka i łatwiej znaleźć się w gronie zwycięzców. Niestety, droga do Rumunii wiodła przez zawody we Włoszech.
Wydawałoby się że to już koniec. Punkty można było zbierać do końca kwietnia. Krukowski nie zebrał ich wystarczająco.
- W zasadzie mógłbym się poddać, ale usłyszałem że Międzynarodowa Federacja Jeździecka ma zrobić ukłon w stronę niektórych krajów, w tym Polski, i pominąć kwestię punktową. Wystarczy że jeździec zaliczy odpowiednią ilość startów kwalifikacyjnych.
Jerzemu brakuje jeszcze dwóch. Pierwszy odbędzie się już za tydzień w Niemczech.
- Oczywiście wiąże się to z kolejnymi wydatkami. Bałem się że nie będę miał skąd wziąć pieniędzy, aby tam pojechać. Nieoczekiwanie pomoc nadeszła ze strony rodziny - dodaje z uśmiechem.
Po zawodach w Niemczech Jerzego Krukowskiego będzie czekał jeszcze start w Białym Borze. Zawody w Polsce odbędą się już za trzy tygodnie.
- Nie muszę wygrać tych zawodów, ważne abym spełnił wszystkie wymogi. Czyli na ujeżdżeniu muszę zdobyć odpowiednią ilość punktów, nie mniej niż wyznaczono, na parkurze nie mogę mieć więcej niż cztery zrzutki a na crossie mogę mieć minimalne spóźnienie. Donna Sara jest wspaniałym koniem, wybitnym wręcz, jest w stanie tego dokonać.
Co będzie...
Dwa udane starty to jednak jeszcze nie wszystko. Pozostaje liczyć na życzliwość Międzynarodowej Federacji Jeździeckiej i na to że utrzyma to co powiedziała o pominięciu kwestii punktowej.
- Gdy już będę miał za sobą Niemcy i Biały Bór, Polski Związek Jeździecki wystąpi do członków MFJ z prośbą o zakwalifikowanie mnie do grona olimpijczyków.
Jeśli pojedzie na olimpiadę, to...
- Sam wyjazd będzie już dla mnie dużym sukcesem. W Atenach ma startować 75 jeźdźców, 25 dostanie się do finału. Gdybym dostał się do finału byłby to nie tylko sukces, ale i spełnione marzenie. Donna Sara jest koniem, który ma szansę dostać się do pierwszej dziesiątki, a nawet powalczyć o pierwsze miejsca ale chyba brakuje jej jeszcze doświadczenia. Przy pierwszej lokacie nie ma miejsca na błędy, a ja zdaję sobie sprawę że my je jeszcze popełniamy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Najatrakcyjniejsze miejsca do pracy zdaniem Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kwidzyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto