Podczas patrolowania terenu w Gontach straż rybacka zauważyła podejrzaną substancję w rzece Liwie, a na dnie ciemny osad. Podejrzewano, że do wody mógł się przedostać ropopochodny związek. Zaalarmowano policję. Na szczęście do skażenia nie doszło. Dziwna substancja okazała się glonami, a osad naturalnym zjawiskiem występującym na tym odcinku rzeki. Niski poziom wody spowodował ich nagromadzenie.
- Informacja o skażeniu trafiła początkowo do dyżurnego. Potraktowaliśmy to bardzo poważnie. Zawiadomiliśmy Straż Pożarną oraz sztab kryzysowy. Było podejrzenie, że ów związek to prawdopodobnie mazut - mówi nadkom. Waldemar Rumiński, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Kwidzynie.
Nad rzekę wysłano samochód operacyjno-rozpoznawczy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kwidzynie.
- Wprawdzie alarm okazał się fałszywy, ale należy pochwalić straż rybacką za zachowanie czujności. Szybkie poinformowanie nas o skażeniu może ograniczyć jego rozmiar - mówi st. asp. Janusz Chodukiewicz, rzecznik KPPSP w Kwidzynie.
Czujności straży rybackiej trudno się dziwić. Na początku czerwca mieszkańcy gminy Ryjewo alarmowali, że w Liwie pojawiły się śnięte ryby. Nie ustalono źródła skażenia rzeki.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?