Zespoły będę najpierw rywalizowały w rundzie zasadniczej, w ramach której rozegrają 30 spotkań. Po niej, zgodnie z układem w tabeli, zostaną podzielona na dwie grupy - mistrzowską (drużyny z miejsc 1-8) i spadkową (pozostałe ekipy). Ich dorobek punktowy zostanie podzielony na pół i zaokrąglony w górę.
W drugim etapie drużyny rozegrają w sumie siedem spotkań. Te z górnej grupy - cztery u siebie i trzy na wyjeździe, z dolnej natomiast - odwrotnie.
O opinię na temat tego rozwiązania zapytaliśmy ekspertów, którzy zgodnie twierdzą, że ta zmiana może nieść ze sobą pozytywne efekty.
- Trzeba coś zmienić w naszych rozgrywkach, przede wszystkim, jeśli chodzi o ich poziom, który jest przeciętny, by nie powiedzieć - słaby. Będziemy mieli więcej spotkań. Przerwa u nas jest zdecydowanie zbyt długa - powiedział "Dziennikowi Bałtyckiemu" Janusz Kupcewicz, były zawodnik Lechii Gdańsk i Arki Gdynia.
W podobnym tonie wypowiada się również Sławomir Wojciechowski, były zawodnik Lechii Gdańsk.
- Myślę, że każde rozwiązanie, które zakłada zwiększenie liczby meczów, jest dobre. W naszej lidze mamy zbyt dużo przestojów, czyli innymi słowy - za mało gramy - komentuje Wojciechowski.
Nie wszystkim jednak ten pomysł odpowiada. Działacze zespołów występujących w Ekstraklasie są w zdecydowanej większości sceptycznie nastawieni do nowych rozwiązań. Wiadomo, że wśród nich znajdują się między innymi włodarze Lechii Gdańsk.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?