Pięć ton mięsa i wędlin dziennie produkuje firma Kowalskich z Kowalewa. Dostosowanie firmy do wymogów Unii kosztowało 3 mln złotych.
Smak produktów znają żołnierze, uczniowie, pacjenci szpitali a nawet pensjonariusze ... zakładów karnych. Przedsiębiorstwo w Kowalewie powstało w 1990 roku. W ciągu niespełna pół roku wyrosła ubojnia, masarnia oraz sklep firmowy. Dziś ta rodzinna firma Teresy, Eugeniusza i Daniela Kowalskich zatrudnia prawie 40 osób.
Budowanie marki
Od początku istnienia firmy jej właściciele dbają o jakość wyrobów i markę firmy. W tym roku cztery produkty otrzymały certyfikaty jakości Wielkopolskiego Cechu Rzeźników i Wędliniarzy. Za tradycyjne wielkopolskie wyroby mięsne uznano kiełbasę białą parzoną, szynkę wielkopolską, wędzonkę krotoszyńską i polską wędzoną. To nie jedyne certyfikaty nadane wyrobom z Kowalewa. W 2002 roku masarnia otrzymała ceryfikat Unii Wielkopolan, a w dwa lata później Hita Wielkopolskiej Jakości.
Kosztowna modernizacja
Ostatnie lata były dla zakładu okresem przeobrażeń i inwestycji. I choć na zewnątrz na pozór nic się nie zmieniło, właściciele firmy zainwestowali w rozwój przedsiębiorstwa 3 miliony złotych. - Tyle kosztowało nas przystosowanie firmy do wymogów Unii Europejskiej - mówi współwłaściciel masarni Eugeniusz Kowalski. - Z uwagi na olbrzymie koszty zrezygnowaliśmy chwilowo z uruchomienia ubojni, na którą mamy również pozwolenie. Dlatego bardziej skupiliśmy się na produkcji wędlin i podnoszeniu jakości naszych wyrobów. W tym celu musieliśmy nie tylko przebudować zakład ale wymienić prawie cały park maszynowy i wentylację, zaś w każdym pomieszczeniu wykonać nowy sufit i posadzkę.
Komputery i automatyka
Proces produkcji pozostaje pod kontrolą a większość urzędzeń jest sterowanych przez komputer. Co kwadrans do centrum monitoringu spływają dane dotyczące temperatury pomieszczeń czy technologii i procesu produkcji. - Od lipca podobne urządzenie będą montowane w pojazdach przewożących nasze produkty do odbiorców - wyjaśnia właściciel firmy. - Pozwoli nam to na monitorowanie sposobu przewożenia wędlin i mięsa.
Made in Kowalew?
Zakład posiada niewielką sieć własnych sklepów (dwa w Pleszewie i dwa na giełdzie we Franowie). Większość wyrobów z Kowalewa trafia jednak na stoły konsumentów za pośrednictwem hurtowników, chociaż może się to niebawem zmienić - Ostatnio mamy dość zaawansowane rozmowy z kierownictwem dużych sieci handlowych na terenie całego kraju i sądzę, że wkrótce nasze wyroby mogą się pojawić na półkach supermarketów - zapewnia Kowalski. - Dostosowanie przedsiębiorstwa do wymogów unijnych pozwala nam również eksportować wędliny do krajów członkowskich Unii. Podjęliśmy już wstępne rozmowy na ten temat.
Jak przygotować się do rozmowy o pracę?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?