MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

BLOG: Wyborcze łamigłówki

Radek Wesołowski
9 października wybierzemy posłów i senatorów do polskiego parlamentu. To znaczy, wybiorą pełnoletni. Mi pozostanie bierne przyglądanie się trwającej kampanii 
i późniejszemu głosowaniu.

Moje troski
Jeszcze do niedawna ubolewałem z braku możliwości postawienia krzyżyka na karcie wyborczej w październiku. Dla młodych ludzi żywo zainteresowanych bieżącą polityką, wybory są dość znaczącym wydarzeniem. Elektryzuje choćby układ list wyborczych. Jednak, tak na zdrowy rozum, po co głosować?

Iść czy nie iść?
Ideowiec powie, że z obywatelskiego obowiązku. Dziś nikt szanujący się nie przywołuje tego argumentu. W obliczu cynizmu kampanii wyborczej i sztucznego przymilania się kandydatów, nie dziwię się. Zdjęcia na pokaz. Tak zwane ustawki z tabloidami. Po takich wyczynach polityków nie czuję tego osławionego obowiązku.

Można iść do lokalu wyborczego, aby wesprzeć partię prezentującą program zbliżony do naszych poglądów. A kto dziś czyta program? Jeśli są tacy śmiałkowie, to znajdą w nim głównie ogrom obietnic, najczęściej bez pokrycia. W efekcie uzyskujemy grupę wyborców, którzy chcą iść głosować, ale nie wiedzą na kogo. Wg sondaży niezdecydowani na niespełna miesiąc przed elekcją stanowią prawie 30%.

Wśród tego sporego grona wahających się są i tacy, którzy chcąc zamanifestować swoją niechęć do zabetonowanej sceny politycznej, wrzucą do urny głos nieważny. Ot tak, dla własnego widzimisię. Nikt im nie zarzuci, że nie poszli na wybory i tym samym przyczynili się do niskiej frekwencji. Jednak co wniesie ich głos? Nic. Co najwyżej kolejny artykuł 
w prasie kolorowej.

Nasi na listach
Powiat kwidzyński w tegorocznych wyborach przeżywa istny wysyp kandydatów do Parlamentu. Dzięki nim frekwencja może być wyższa niż w 2007 roku. Wówczas do urn poszło 46,16% uprawnionych mieszkańców powiatu. Lepiej bowiem głosować na swojego niż na kogoś, kogo kompletnie nie znamy. Prezes spółdzielni mieszkaniowej „Renawa” 
i jednocześnie, znany z popełnianych bon motów, przewodniczący Rady Powiatu Jerzy Śnieg przyciągnie do urn ludzi o wrażliwości lewicowej. Entuzjaści partii rządzącej wskażą Jerzego Kozdronia, napływowego kwidzynianina, który ławy na Wiejskiej zna jak nikt w Kwidzynie. Jest posłem nieprzerwanie od 2005 roku. Kadra pedagogiczna oraz nastoletni wyborcy 
o poglądach konserwatywnych, znajdą swojego kandydata w Marku Strociaku. Dyrektorze SP w Janowie, wieloletnim nauczycielu SP 4. Powyżsi panowie są znani w kwidzyńskim grajdołku i mogą być magnesem dla niektórych.

Co on jeden może? Kolejne pytanie, które pojawia się przy dyskusji o głosowaniu, bądź nie. Racjonalnie rzecz ujmując, nic. Wyłamanie się spod dyscypliny partyjnej grozi karą pieniężną. Zatem o suwerenności przy podnoszeniu ręki nie może być mowy. Anonimowi posłowie wypowiadają się w prasie o pracy pod dyktando „partyjnej góry”. To ona wszystko ustala, a panie i panowie z ostatnich ław są od naciskania guzika, kiedy trzeba. Smutne? Niekoniecznie, po prostu prawdziwe.

Zdecydowanie tak!
Mimo tych wszystkich wahań, niepewności i momentów zwątpienia, świadomy obywatel powinien stanąć twarzą w twarz z kartą wyborczą. Gdy głosować nie pójdą ludzie politycznie dojrzali, to ci mniej dojrzali wybiorą parlamentarzystów równych sobie. Grozi nam wtedy zjawisko niekompetencji w Sejmie i Senacie.

A to znacznie gorsze niż niedotrzymywanie obietnic przez zwycięzców.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kwidzyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto