Teraz wokół brzuszków coraz mniej, zwłaszcza wśród moich brzuszkowych znajomych. Jednego spotkałem niedawno po wielu miesiącach przerwy. Dobrze, że się uśmiechnął blokując ścieżkę rowerową, którą jechałem, bo gotów byłem go zwymyślać. Na szczęście w ostatniej chwili rozpoznałem jego nową wersję, odchudzoną o dobre naście kilogramów. Nie słyszałem, by chorował, więc pozostała tylko jedna możliwość: - ON BIEGA. Co szybko potwierdził: - Byłem na półmaratonie w Poznaniu.
Jemu podobnych jest wielu, co czasami ma zupełnie nieprzewidziane konsekwencje. W tym roku po raz pierwszy do wiosennych rozgrywek piłkarskich w mieście nie zgłosiłem mojego FC Bolka. Jeden z powodów - kilku podstawowych zawodników ma bogate plany treningowo-startowe w biegach ulicznych. Bramkarz niedawno przebiegł drugi w życiu maraton, a filar defensywy, któremu zaczął ciążyć piwny brzuszek, 3 maja zaliczył w Warszawie pierwszy wyścig w karierze. Na szczęście w rubryce przynależność klubowa wpisał FC Bolek.
Obaj wymienieni to koledzy z najbliższego kręgu, więc plaga jest coraz bliżej mnie. Jednak z powodu kontuzji ze swoim brzuszkiem (w pewnym wieku jego wyhodowanie przychodzi niestety coraz łatwiej) muszę walczyć na razie dietą i rowerem. Wiem jednak, że któregoś dnia będę musiał skapitulować i POBIEGNĘ!
Dzisiejszego bloga dedykuję wszystkim, którzy biegają i w sobotę wystartuję w IV biegu Papiernika. Zwłaszcza tym, którzy pobiegną po raz pierwszy
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?