Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

BLOG RADKA: Siła przekazu!

Radek Wesołowski
RaV
Dzień Dawcy Szpiku przeszedł najśmielsze oczekiwania organizatorów. Do bazy zapisało się 566 osób. Nie ma jak dobra kampania w słusznym celu.

Radni zaczęli

Moc rażenia informacją o Dniu Dawcy Szpiku organizowanym 17 września w siedzibie starostwa powiatowego w Kwidzynie było ogromna. Tak szeroko zakrojonej akcji promocyjnej próżno szukać w historii najnowszej powiatu. Zaczęło się od sierpniowej sesji Rady Powiatu, na której v-ce starosta Fortuna odczytał list Marleny, która stała się mimowolnie twarzą kampanii. Później identyczna sytuacja miała miejsce na sesji Rady Miasta.

Gazety dla Marleny

Potem przedruki listu pojawiły się w prasie lokalnej. Poświęcano tej sprawie nawet okładki. Im bliżej 17 września, tym więcej osób wiedziało o organizowanym Dniu Dawcy Szpiku. Na słupach w mieście zawisły postery ze zdjęciem Marleny. Do szkół rozesłano informację o wydarzeniu.

Telewizja też!

Telewizje kablowe emitowały specjalnie przygotowany spot. Natomiast na kilka dni finałem zorganizowano konferencję prasową, na której do udziału zachęcali organizatorzy oraz Andrzej Fortuna. Dokąd sięga moja pamięć, takiej sytuacji nie było nigdy! Lokalny wolontariat działa dość prężnie. Wspomnę tylko o organizowanej co roku zbiórce artykułów żywnościowych dla najuboższych na Boże Narodzenie. Ale akcja na Dzień Dawcy Szpiku to absolutny fenomen!

Przyczyny sukcesu

Więcej pod względem organizacyjnym nie można było zrobić. Tutaj wielki ukłon dla wszystkich, którzy włączyli się w tą kampanię informacyjną. Dodatkowym asumptem zachęcającym do wzięcia udziału w Dniu Dawcy była konkretna osoba. Młoda osoba.
Z psychologicznego punktu widzenia jeżeli wiemy komu mamy pomóc, chętniej się angażujemy.

Tutaj zawsze WOŚP będzie przed Caritas Polska. Inaczej reaguje się również (choć nie ma reguły) na pomoc socjalną, a inaczej na zdrowotną. Osobiście odmiennie traktuję wsparcie krwią, czy nawet bilonem, kogoś chorego niż ofiarowanie biednemu. W drugim przypadku zdecydowanie z większym dystansem.

Budzenie obaw

Przy opiewaniu całej akcji i wspaniałej postawy 566 osób, które postanowiły oddać cząstkę siebie drugiemu nie można zapomnieć o niedociągnięciach. Może ich eliminacja nie wpłynęłaby na liczbę dawców, ale na odbiór społeczny już owszem. Gdzieś przeczytałem o dramatycznym apelu Marleny. Po co ten dramatyzm? Po co przy tak szlachetnej akcji wprowadzać zbędny ferment?

W szkole również informowano o Dniu Dawcy Szpiku z miną co najmniej grobową. Powinna być zaś radość! Oczywiście nie przesadny huraoptymizm, w końcu chodzi o chorobę. Ale powiedzenie: „Tak, możesz zrobić coś dla drugiego, nie zwlekaj!” brzmi zupełnie inaczej niż: „Wiecie… Marlena potrzebuje pomocy…”. Co lepsze?

Miny uczestników po pobraniu krwi, podkreślam po pobraniu, mówią same za siebie.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kwidzyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto