Władze Łowicza ogłosiły przetarg na odbiór i zagospodarowanie odpadów w przyszłym roku. Rynek w tej branży jest mocno zmonopolizowany i należy się liczyć z kolejną drastyczną dla mieszkańców podwyżką.
- To, co dzieje się ze opłatą za śmieci to prawdziwy skandal – mówi mieszkanka osiedla Bratkowice. – Przez lata płaciliśmy do Łowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej miesięcznie po około 7 zł od osoby za śmieci. Gdy za sprawę wziął się nasz rząd, to opłaty szybują w górę, a w lasach i tak jest pełno śmieci. Widać, że ludzie nadal je segregują na te do lasu, i te do rowu przy drodze.
Innym problem jest fakt, iż niewielka część mieszkańców Łowicza zgłasza w administracji spółdzielni mieszkaniowej, czy też zakładu gospodarki mieszkaniowej, mniejszą liczbę osób niż faktycznie zamieszkuje dany lokal. Podobne przypadki zdarzają się wśród mieszkańców zabudowy jednorodzinnej. Pokazują to liczby. W mieście nad Bzurą zameldowanych jest prawie 27,7 osób (na pobyt stały lub czasowy), a podatek śmieciowy uiszcza niespełna 24 tys., gdyż nalicza się go od mieszkańca, a nie zameldowanego.
Najczęściej różnica bierze się stąd, iż dana osoba jest zameldowana w Łowiczu, ale w nim nie mieszka. Niestety, bywa i tak, że osoby np. przyjeżdżające do pracy w Łowiczu nie są zgłaszane do płacenia podatku śmieciowego.
Nie brakuje też „martwych dusz”. Podczas analizy uiszczania opłat śmieciowych okazało się, że osoby mieszkające poza Łowiczem meldowały w pelikanim grodzie swoje dopiero co narodzone dzieci po to, aby dostać 1 tys. zł miejskiego becikowego. Potem taki maluch był wymeldowywany. O skali takiego karygodnego procederu świadczy chociażby fakt, iż na biurko włodarza Łowicza jednego dnia trafiło aż sześć takich informacji.
Krzysztof Kaliński zapowiada, że będzie chciał uszczelnić nie tylko system wypłaty miejskiego becikowego (poinformował radnych miejskich, że będzie chciał uchylić uchwałę w tej sprawie), ale pracuje także nad zmianą zasad poboru opłat za odbiór i zagospodarowanie odpadów. Od dłuższego czasu wnioskują o to radni opozycyjni.
- Rozważany rożne sposoby naliczania opłat za śmieci – informuje burmistrz Krzysztof Kaliński. – W przypadku budynków wielorodzinnych chcemy je powiązać nie z liczbę deklarowanych tam jako mieszkańcy osób, ale ze zużyciem wody. Jeżeli chodzi o budynki jednorodzinne, to opłatę chcemy nadal obliczać od osoby. Takie rozwiązanie ułatwi kontrolę.
Z podjęciem ostatecznej decyzji władze Łowicza czekają do czasu rozstrzygnięcia przetargu na odbiór odpadów w przyszłym roku. Oferenci mają czas do 20 października, aby złożyć swoją propozycję cenową w łowickim ratuszu.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?