- Zaczęło się na początku roku 2011, wróciłem wówczas z wojska. Tam trenowałem boks i kiedy żegnałem się z jednostką, mój pierwszy trener zapytał czy będę kontynuował treningi. Odpowiedziałem, że nie, bo w moim miasteczku nie ma klubu bokserskiego. Wówczas tamten oficer powiedział "To ja ci daję ostatni rozkaz - załóż taki klub i trenuj" – wspomina Andrzej Ochał.
Początki klubu
- Gdy byłem już w Polsce, na początku 2011 roku (bo z Francji wróciłem w listopadzie 2010) zapytałem o możliwość robienia takich treningów w Prabutach ówczesnego burmistrza Bogdana Pawłowskiego, który wyraził dużą życzliwość dla tego projektu. Od początku zaznaczałem, że chodzi o klasyczny boks, taki "w starym stylu" a więc nie młócka na rozbite nosy, ale koleżeńska szermierka na pięści – mówi.
Jednak, jak dalej tłumaczy, była to mała sensacja w Prabutach, ponieważ nigdy wcześniej nie funkcjonował tutaj żaden klub sportów walki.
- Po początkowym ogromnym zainteresowaniu (20-30 osób na treningach) sytuacja z frekwencją wyklarowała się do kilku - kilkunastoosobowej grupy. Niestety, co jakiś czas ktoś ubywał, to efekty niekończącej się migracji młodych ludzi z Prabut. Różnie też bywało z miejscem, gdzie trenowaliśmy. Czasami była to Hala Sportowa, czasami piwnica, a czasami leśne polany.
W 2017 roku sytuacja się nieco zmieniła i klub przekształcił się w formalne stowarzyszenie. Dzięki temu można było wynająć od miasta opuszczone hale na byłych warsztatach szkolnych.
- Zrobiliśmy remont pomieszczeń, podciągnęliśmy prąd, kupiliśmy maty na podłogę itd... wszystko własnymi siłami. Do dzisiaj jest to nasza siedziba w której każdy, absolutnie każdy jest mile widzianym gościem – dodaje.
Dzisiaj w klubie jest kilku regularnie trenujących i kilku kolejnych chłopaków, którzy trenują okazjonalnie, razem z członkami stowarzyszenia lub indywidualnie, korzystając z istnienia salki. Najstarszy klubowicz ma ponad 40 lat, a najmłodszy 13. Ponadto na treningi przyjeżdżają też chłopacy z Kwidzyna.
Polonia - skąd taka nazwa?
- Chcieliśmy czegoś konserwatywnego w nazewnictwie. W naszym herbie też są akcenty starego boksu, a boksujące sylwetki pochodzą z przedwojennego podręcznika nauki boksu – wyjaśnia.
Jak dalej podkreśla, credo klubu głosi, że to nie medale czy dyplomy są ważne, lecz koleżeństwo przez wspólne uprawianie sportu. - Jesteśmy zapewne najmniejszym klubem sportowym w powiecie, lecz funkcjonujemy i jesteśmy z tego dumni.
Klub skończył 10 lat – co dalej?
- W tym roku mamy w planach wypożyczenie z Muzeum II Wojny Światowej i zorganizowanie wystawy poświęconej Tadeuszowi Pietrzykowskiemu, polskiemu bokserowi, który był więźniem obozu koncentracyjnego w Auschwitz – mówi Andrzej Ochał.
Jak dodaje, jego marzeniem jest, aby w przyszłości to miejsce stało się miejscem spotkań młodzieży.
- Mam na myśli takie miejsce, jakim był kiedyś prabucki Dom Kultury i legendarne już zajęcia z ping-ponga, na które w moich czasach zaglądali chyba wszyscy nastoletni chłopacy kręcący się wieczorami po mieście. Mimo tego że mam już 40 lat na karku i najbardziej cenię już sobie ciszę i spokój, trudno mi pogodzić się z tym, że Prabuty to wymarłe miasto, gdzie dla młodych ludzi nie ma praktycznie niczego – wyjaśnia.
Jednak nie można zapomnieć, że klub tworzą ludzie.
- Jestem ogromnie wdzięczny chłopakom za wielkie zaangażowanie, bo bez nich tego klubu by nie było...
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?