Teoretyczne rozważania, ale stanowczo za płytkie. Nie rozumiesz najważniejszej sprawy dla wszystkich mieszkańców, czyli CENY. Dla przeciętnego kwidzyniaka nie jest istotny wariant, lecz ile w końcu zapłaci. W Kwidzynie burmistrz za przyzwoleniem rady wysmażył kalkulację, która gwarantuje wzrost kosztów przy każdym wariancie na poziomie ok. 200%. jeżeli sejm zmieni ustawę to i tak kwoty proponowane będą nadal wyznacznikiem kolejnej kalkulacji. I tu jest pies pochowany, bo wiele lat temu samorząd zainwestował w nowoczesne składowisko odpadów, które miało być dobrą inwestycją dla mieszkańców powiatu. Teraz okazuje się jako to była inwestycja, ponieważ gminy które nic nie zrobiły dotychczas w kwestii utylizacji muszą ponieść dopiero spore nakłady, a i tak kalkulują zdecydowanie niższą cenę. Proszę sprawdzić za pomocą googli :( O tych 30% co piszesz to prawda, ale wszystkie gminy uwzględniają tę pozycję w swoich kalkulacjach i... nadal mają taniej od nas. Sprawa meldunku, albo jak ty wolisz deklaracji też jest prawdą, ale sam sobie odpowiedź, przy której można bardziej oszukać system. Odpowiedz też sobie ile gospodarstw domowych wchodzi w skład wspólnot i budynków spółdzielczych. Jest to większość kwidzyniaków i dlatego przywołane przez ciebie inne procedury będą dla nich determinujące.
