- Wyciągnąłem rewolwer z mojej saszetki - tak zwanej nerki - i powiedziałem, że mają wypier... bo będę strzelał. Wydaje mi się, że dwaj pozostali zwolnili, ale Patryk nie zareagował. Wyciągnął maczetę, żeby zadać cios. Musiałem odskoczyć i w tym momencie oddałem strzał w nogi Patryka. Jeden strzał - zeznał w piątek przed sądem 26-letni Piotr Ch.
Ustalenia śledczych są takie, że żadnej maczety nie było, a niewątpliwy jest tylko brutalny konflikt w liczącym niespełna 40 tysięcy mieszkańców Kwidzynie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zabójstwo w Kwidzynie. Młody mężczyzna zastrzelony przy ul. Warszawskiej [ZDJĘCIA]
Rozpoczęty wczoraj przed Sądem Okręgowym w Gdańsku proces dotyczy tragedii z 7 października 2016 roku. W biały dzień - około godziny 16 na ulicy Warszawskiej, 20-letni Patryk, kibic Widzewa Łódź został postrzelony w brzuch. Przebiegł ulicę i upadł na sklepowym parkingu, a odwieziony przez karetkę zmarł w szpitalu.
Przed sądem stanął skazany wcześniej za oszustwo Piotr Ch. oskarżony o zabójstwo oraz Mateusz S., który miał utrudniać śledztwo wyjeżdżając z nim do Gdańska i Niemiec, co uznane zostało za pomoc w ucieczce.
Więcej o sprawie przeczytacie w kolejnym wydaniu (10 listopada) "Kuriera Powiatu Kwidzyńskiego" lub na plus.dziennikbaltycki.pl
Obserwuj nas na Twitterze!
Follow https://twitter.com/KwidzynNMPowrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?