Korowód Świętych to wydarzenie, które gromadzi wiernych z różnych zakątków diecezji bielsko-żywieckich zarówno młodych, jak i dorosłych. W tym roku zjawili się przedstawiciele 23 parafii, w tym jednej z archidiecezji katowickiej.
- Można powiedzieć, że to promocja świętości w dzisiejszym świecie - przyznaje ks. Piotr Bączek, asystent Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży diecezji bielsko-żywieckiej, które po raz szósty organizowało korowód. - Ludziom trzeba przypominać, że najważniejszą kategorią, do której zmierzamy jest świętość. Poza wszystkimi rzeczami, które robimy tutaj na ziemi, to właśnie świętość spina nasze życie w sensowną całość, którą mamy przedstawić Bogu, jako owoc naszego życia - dodał.
Wydarzenie rozpoczęło się nabożeństwem, podczas którego uczestnicy zaprezentowali relikwie oraz życiorysy świętych. Można było dowiedzieć się, czym w drodze do świętości zasłużył się np. św. Wawrzyniec, św. Florian czy św. Kinga. Jak się okazuje, korowód angażuje zarówno młodych, jak i dorosłych. Na ołtarzu znalazło się około 60 relikwii różnych świętych i błogosławionych. Po nabożeństwie uczestnicy korowodu przemaszerowali w blasku pochodni z relikwiami z kościoła pw. Św. Trójcy do katedry św. Mikołaja w Bielsku-Białej.
- To bardzo fajny pomysł, dzieci bardzo przeżywają, że mogą nieść relikwie świętych. Ale tak naprawdę wszyscy tym żyjemy - mówi Maria Szarek z Bielska-Białej, której wnuczka Emilia Urbanek przebrana za Hiacyntę, jedno z dzieci fatimskich, niosła relikwie błogosławionej Hiacynty. Towarzyszył jej Łukasz Hudecki przebrany za Franciszka, brata Hiacynty.
Rafał Tlałka z Bielska-Białej w korowodzie niósł relikwie św. Rafała Kalinowskiego. - Habit, który mam na sobie, dostałem od osoby z naszej wspólnoty - wyjaśniał. - Ten korowód pokazuje naszą tradycję, która wyrasta z naszych korzeni, od chrztu Polski począwszy. To też umocnienie naszej wiary. Bo niosąc relikwie mojego patrona Rafała czuję, że to znak, iż odnalazłem się w tej wspólnocie - mówił.
Korowód Świętych to niejako odpowiedź na przenoszone na polski grunt zwyczaje amerykańskiej popkultury jak np. Halloween. Ks. Piotr Bączek zastrzega jednak , że takim korowodem chrześcijanie nie chcą stawać w szranki ze świecką modą, jaka napływa do Polski, gdyż - jak mówi - "wiara nigdy nie jest atrakcyjna w taki sposób, w jaki sposób są atrakcyjne błyskotki tego świata, bo to zupełnie inna kategoria".
- Nie chcemy się spierać, ani konfrontować, być głośniejsi, czy robić coś na przekór. Nie o to chodzi. Ale chrześcijanie muszą robić swoje, czyli dawać świadectwo . Moda na Halloween będzie, albo i nie będzie. Chrześcijaństwo trwa od 21 wieków, przetrwało niejedną modę, niejeden sposób atrakcyjnego spędzania czasu oferowany przez świat. Takim korowodem dajemy świadectwo swojej wiary - podkreśla.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?