Ten mecz kwidzynianie przegrali w pierwszym kwadransie. Po pięciu minutach gospodarze prowadzili 3:0, po dziesięciu już 7:0, a piętnastu 10:1! MMTS pierwszego gola zdobył w 14 minucie, gdy rywale mieli ich już na swym koncie 9.
- Naprawdę w ciągu dziesięciu sezonów w ekstraklasie nie przypominam sobie, byśmy kiedykolwiek gorzej zaczęli spotkanie. Nie wiem, jak to wytłumaczyć. To chyba kwestia nastawienia do meczu, ten problem leży gdzieś w głowach zawodników - komentował "na gorąco" Robert Majdziński, menedżer MMTS.
W drugiej części pierwszej połowy kwidzynianie nieco się ocknęli i wreszcie regularnie zaczęli trafiać do bramki rywali. Udało im się nawet odrobić nieco strat, ale na przerwę schodzili tracąc do rywali 7 goli.
Na początku drugiej połowy MMTS mógł jeszcze odwrócić losy meczu. W 33 minucie zniwelował straty do pięciu goli i miał jeszcze okazje, by zdobyć kolejne bramki. Znów jednak zabrakło skuteczności, a rywale bezwzględnie wykorzystali kolejną chwilę słabości kwidzynian. W 40 minucie Traveland prowadził już 21:13, a 10 minut później 26:16 i wcale na tym nie poprzestał. Olsztynianie do końca "dobijali" MMTS i ostatecznie zwyciężyli różnicą aż 12 goli. To nie koniec złych wiadomości, bo w trakcie meczu znów dała o sobie znać łydka Macieja Mroczkowskiego.
Traveland Olsztyn - MMTS Kwidzyn 33:21 (17:10)
Traveland: Wolański - Bartczak 7, Kłosowski 6, Frelek 5, Boneczko 5, Kopyciński 4, Urbanowicz 2, Ćwikliński 1, Masiak 1, Zyśk 1, Szymkowiak 1, Krawczyk.
MMTS: Suchowicz, Jedowski - Mroczkowski 4, Marhun 3, Adamuszek 2, Pacześny 2, Peret 2, Cieślak 1, Orzechowski 1, Rombel 1, Seroka 1, Markuszewski.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?