Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tajemnicze zaburzenie, które przytrafia się jednemu na kilkaset dzieci. Pomóc można budując most łączący ich świat z naszym [REPORTAŻ]

Redakcja
fot. unsplash.com/Zdjęcie ilustracyjne
Każdy dzień osoby z autyzmem, to zmaganie się ze zwykłymi sprawami, które dla innych są błahe, proste. To na co czasem nie zwraca się uwagi, dla nich staje się przeszkodą nie do pokonania. Rodzice czy opiekunowie osób z autyzmem, nieustannie pracują nad ich rozwojem i funkcjonowaniem, a każdy kolejny dzień to niekończąca się terapia.

K. ma 4 lata. Zdiagnozowano u niego autyzm, gdy miał rok i 9 miesięcy. Ważna w jego życiu jest rutyna. Gdy na niego popatrzymy, nie widać tego, że „coś” mu jest. Biega, bawi się, śmieje, rozrabia, bywa smutny, jak każde dziecko w jego wieku. Z tą subtelną różnicą, że K. musiał się tego wszystkiego nauczyć, a ściślej, jego zachowania są wyuczone. Trzeba było przepracować z nim wszystko, wytłumaczyć, że można mieć różne nastroje, czym one są, że inni ludzie też mają swoje humory, mają na coś ochotę lub nie. To, że K. dziś tak pięknie funkcjonuje, to ciężka praca rodziców oparta na współpracy z terapeutami i długie godziny terapii. Praca, która nigdy się nie kończy, w której nie wolno zwalniać, bo jest już widać poprawę. Dziś jest lepiej, ale bywa różnie.

Dzień z życia K.
Poranna pobudka, śniadanie, czas do przedszkola. K. ubiera się do wyjścia. Kurtka, buty, czapka, szalik, a może szalik, buty, czapka, kurtka? Mamy wiele możliwości. Co za różnica? Ważne, żeby ubrać się i wyjść. Nie, nie dla K. i dla wielu osób z autyzmem. Znaczenie mają kolejność i rutyna. Nawet najmniejsze ich zaburzenie, wprowadza chaos, panikę, histerię.

14:30, czas odebrać K. z przedszkola. Jadę na miejsce z jego mamą. K. na mój widok początkowo się cieszy. Woła mnie i coś pokazuje. W jednej chwili widać jak uśmiech na jego twarzy przeradza się w grymas strachu.

Zaburzyłam porządek dnia. Nigdy wcześniej nie byłam w jego przedszkolu. Nie powinno mnie tam być. Siedzimy w szatni prawie godzinę. Ze łzami w oczach patrzę na zegarek. Widzę jak K. się męczy, płacze i krzyczy. Rzuca się po podłodze, wspina się na szafki. Jego mama dzielnie ogranicza mu przestrzeń i daje czas, by się uspokoił, oswoił z sytuacją. Po upływie 20 minut proponuję, że wyjdę z przedszkola, może to pomoże.

Mama K. dała mi znać ręką, bym została. Trzeba to przepracować. K. musi się nauczyć, że w życiu zdarzają się różne sytuacje. Obserwuję innych rodziców, którzy przyszli odebrać swoje dzieci. Niektórzy rozumieją sytuację, ale inni patrzą z politowaniem. Wygląda to tak jakby K. był źle wychowanym, rozpieszczonym dzieckiem. W końcu mija godzina, która wydawała się wiecznością. K. się uspokoił i idzie z nami do samochodu.

Zanim dotrzemy do domu, musimy zajechać do sklepu. W sklepie K. łapie mnie za rękę, opowiada, jak było w przedszkolu, uśmiecha się, zadaje pytania. W domu najpierw nieśmiało pokazuje mi zabawki, widzę, że chce żebym się z nim bawiła, jednak po podpowiedzi mamy, czekam, aż sam to powie. K. musi się nauczyć komunikacji. Oczywiście można go zrozumieć tylko poprzez komunikaty niewerbalne, ale to za mało, by sobie poradził w życiu. W końcu słyszę: - Pobawisz się ze mną?

Bawimy się samochodami, K. bardzo je lubi. Budujemy garaż z klocków, układamy tor do jazdy. Kiedy wszystko jest gotowe, K. zaczyna ustawiać samochody w idealnym porządku, jeden za drugim. Proponuję, żebyśmy nimi pojeździli, albo ustawili je inaczej. K. robi nos na kwintę, mówi, że jest smutny i wychodzi do drugiego pokoju. Znów zaburzyłam porządek.

Mama woła na obiad. K. radośnie przybiega do kuchni. Bardzo lubi jej pomagać. Chce nakryć do stołu. - Nie, K., talerze już są na stole. Możesz zająć miejsce - słyszy w odpowiedzi.

Chłopcu się to nie podoba, znów coś jest nie po jego myśli, co wywołuje ogromny gniew. Wydaje się proste, prawda? Zwyczajny dziecięcy bunt. Nie. To autyzm. To zaburzenie jego świata, jego rutyny, jego porządku. Widząc taką sytuację w przestrzeni publicznej, nie oceniaj, nie patrz z politowaniem, nie mów, że dziecko jest źle wychowane, nie próbuj na siłę pomóc mówiąc, by się uspokoił, bo „pani cię zabierze”. To nie działa. Nie pomaga, a wręcz przeciwnie. Zanim wydasz osąd, zastanów się, jaka jest przyczyna takiego zachowania.

Czym jest autyzm?
Jak podaje Fundacja JiM, autyzm to odmienny od typowego sposób rozwoju człowieka, objawiający się różnicami w sposobie komunikacji, nawiązywania relacji, wyrażania emocji, uczenia się oraz różnorodnym schematem zachowań. Każda osoba z autyzmem jest indywidualnością, a wymienione wcześniej cechy mogą występować w różnym natężeniu.

Wiemy o autyzmie coraz więcej, choć to wciąż kropla w morzu. Tak naprawdę, ilu ludzi cierpiących na to zaburzenie, tyle odmian, tyle niuansów. Każdy przypadek to osobna historia. Nie da się dokładnie opowiedzieć o objawach i przypisać je każdemu z autyzmem.

Autyzm jest wykrywalny już we wczesnym dzieciństwie, nie jest w pełni uleczalny i towarzyszy osobie zaburzonej przez całe życie. Dlatego tak ważna jest terapia i świadomość czym jest.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kwidzyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto