Wracamy do sprawy czterech kwidzyńskich strażników miejskich oskarżonych o składanie fałszywych zeznań. Jak uznała Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Wrzeszcz, funkcjonariusze, w tym komendant jednostki Robert Czekajski (zgodził się na podanie pełnego nazwiska), w toku postępowania przygotowawczego, które prowadzono wcześniej w sprawie pobicia funkcjonariusza miejskiego, ale także przed sądem, mówili nieprawdę.
ZOBACZ TEŻ: Straż Miejska w Kwidzynie. Komendant i strażnicy oskarżeni
Sytuacja w kwidzyńskiej straży miejskiej była przedmiotem dyskusji podczas przedostatniego posiedzenia Rady Miasta. Kamyczek do ogródka burmistrza wrzucił w tej sprawie radny Marek Sidor, przewodniczący Kwidzyniaków.
- Rada Miejska wykazała dużo cierpliwości jeśli chodzi o straż miejską. Czy ma pan sposób, żeby uzdrowić sytuację w podległych nam służbach? - pytał Marek Sidor, odnosząc się do wcześniejszych publikacji prasowych na ten temat, m.in. "Kuriera Powiatu Kwidzyńskiego".
- Atmosfera wewnątrz straży jest bardzo napięta - przyznał Andrzej Krzysztofiak. - Środowisko jest tam skonfliktowane, walczą między sobą dwa związki zawodowe. Z drugiej strony to nie odbija się na mojej ocenie pracy komendanta i funkcjonariuszy. Zadania, które na nich nakładam, są realizowane - kontynuował Krzysztofiak.
Jak wyjaśniał burmistrz, gdy uzyskał informacje o prowadzonym postępowaniu, choć nie było to oficjalne zawiadomienie od organów ścigania, ale dowiedział się tego od komendanta, zawiesił go na własną prośbę na okres jednego miesiąca, zaś zastępca, który przejął obowiązki zawiesił trzech kolejnych funkcjonariuszy.
- Nie mogę bez oficjalnego powiadomienia zawiesić funkcjonariuszy na czas nieokreślony, znam tę sprawę tylko z informacji prasowych - przekonywał burmistrz.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Straż Miejska w Kwidzynie. Sąd ponownie bada sprawę pobicia funkcjonariusza
Swoją wypowiedzią o konflikcie w straży miejskiej Krzysztofiak wywołał do tablicy Sebastiana Kasztelana, radnego PiS, ale i funkcjonariusza straży miejskiej.
- W straży są dwa związki, ale nikt z nikim nie walczy. Poza tym, doskonale pan wie, że jako organ nadzorujący może pan zwrócić się do prokuratury z zapytaniem o to, na jakim etapie znajduje się postępowanie - ripostował Kasztelan.
Krzysztofiak odgryzł się, że Kasztelan jako strażnik miejski nie powinien w ogóle zabierać w tej sprawie głosu.
Po żywej dyskusji radnych postanowiliśmy zapytać gdańską prokuraturę, czy skorzystała z możliwości, jakie daje art. 21 par. 2 kpk, który mówi o tym, że w przypadku prowadzenia postępowanie w stosunku do funkcjonariuszy publicznych, należy zawiadomić pracodawcę, w tym przypadku burmistrza. W lakonicznym komunikacie prokuratura odpisała, że pismo z informacją o skierowanym do sądu akcie oskarżenia, do burmistrza wysłano 19 lutego, a więc długo po naszym zapytaniu.
Andrzej Krzysztofiak tłumaczy jednak, że podstaw do ponownego zawieszania funkcjonariuszy nie widzi.
- Pismo, które niedawno do nas wpłynęło nie wniosło żadnych nieznanych dotąd wątków ani informacji rzucających nowe światło na tę sprawę. Odpowiednie decyzje zostały podjęte już wiele miesięcy temu, ponieważ sprawa nie jest nowa i trwa od września 2014r. Strażnicy zostali wówczas zawieszeni na miesiąc. Po pół roku od ich zawieszenia pismo prokuratury nie dało nam nowych argumentów przemawiających za ponownym zawieszeniem strażników, wobec których już raz zostało zastosowane to rozwiązanie.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?