Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

„Solidarność” chce zablokować obchody rocznicy 4 czerwca 1989 na placu Solidarności pod pomnikiem Poległych Stoczniowców

wie
Plac Solidarności
Plac Solidarności Przemysław Świderski
Nowy okrągły stół 4 czerwca, w 30. rocznicę historycznych wyborów, na placu wokół Pomnika Poległych Stoczniowców planują ustawić władze Gdańska. Do debaty o naprawie państwa mają przy nim zasiąść samorządowcy. Jednak ten pomysł torpeduje NSZZ "Solidarność". Wojewoda na jej wniosek wydał decyzję, która de facto oznacza, że związkowcy zarezerwowali plac na ten dzień. Magistrat odpowiedział briefingiem, na którym podważana była zgodność z prawem tego rozstrzygnięcia. - Język, którego używa Karol Guzikiewicz, język wykluczenia, język nienawiści - przykro że muszę o powiedzieć, ale – doprowadził do wielkiej tragedii 13 stycznia na Targu Węglowym. Wtedy zginął Paweł Adamowicz - mówiła prezydent Aleksandra Dulkiewicz.

O planach gdańskiego magistratu, który planuje organizację ogólnopolskich obchodów 30. rocznicy wyborów z 4 czerwca 1989 pisaliśmy wielokrotnie.

- To jest dzisiaj, poza samorządami, sól naszej ziemi. Dlatego 4 czerwca 2019r. w symboliczny sposób chcemy zasiąść do stołu, bo stół to miejsce które łączy. Tak, jak 30 lat temu trwały obrady Okrągłego Stołu, tak samo teraz chcielibyśmy, żeby w symboliczny sposób stół stał się miejscem dialogu, spotkania, pochylenia się i zatroszczenia się nad kondycją Polski - mówiła o pomyśle na świętowanie prezydent Aleksandra Dulkiewicz, a więcej na ten temat przeczytasz tutaj.

W piątek 29. marca 2019 r. NSZZ „Solidarność" na swojej stronie internetowej poinformowała jednak, że udało jej się uzyskać decyzję wojewody, która w praktyce "zaklepuje" plac Solidarności 4 czerwca dla związkowców.

"S" nie zgadza się na proponowaną przez magistrat formę obchodów pod pomnikiem Poległych Stoczniowców

- Traktujemy plac jak grób i miejsce pamięci. Tam zginęli stoczniowcy i tam spoczywają prochy m.in. z miejsc kaźni i pól bitewnych, jak choćby Monte Cassino. Zapraszamy wszystkich do składania kwiatów, ale nie ma naszej zgody na polityczną hucpę i polityczne wystąpienia. Nie pozwolimy na prowadzenie tam walki politycznej żadnej partii - zapowiada Karol Guzikiewicz, wiceprzewodniczący stoczniowej NSZZ „Solidarność" i radny PiS w Sejmiku Wojewódzkim.

I dodaje: - Zrobiliśmy to dlatego, że ja jako członek komitetu strajkowego z 1988 roku i inni strajkujący inaczej wyobrażaliśmy sobie koniec komunizmu. Nie twierdzę, że wszyscy w PZPR byli źli i dostrzegamy pozytywne aspekty zmian. Choć warto pamiętać, że wolne wybory 4 czerwca 1989 roku były wyłącznie do Senatu. W pełni wolne wybory do Sejmu robiliśmy dopiero 2 lata później jako jedni z ostatnich w byłym obozie socjalistycznym. Kwestionujemy to, że politycy przy Okrągłym Stole
dali ochronę mordercom – mówię tu o Jaruzelskim, Kiszczaku i innych. To właśnie ze względu na Okrągły Stół ci ludzie nie zostali skazani za Grudzień 1970, stan wojenny i inne zbrodnie po 1945 roku. To Okrągły Stół dal im ochronę. Mało tego, odeszli z tego świata z honorami państwowymi.

- Proszę mnie nie pytać o emocje bo to nie jest miejsce na nie - mówi „Dziennikowi Bałtyckiemu” wojewoda pomorski, Dariusz Drelich pytany o ewentualne polityczne motywacje dotyczące podpisu. - Wpłynął wniosek i zgodnie z przepisami, które nakazują jego rozpatrzenie przez Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego została przygotowana decyzja. Ja tę decyzję podpisałem. To nie jest ani mój pierwszy, ani ostatni podpis. W ustawie [Prawo o zgromadzeniach - przyp. red.] jestem wskazany jako organ podejmujący decyzję działający na wniosek. Działałem w tym przypadku na konkretny wniosek, konkretnej organizacji, ale nie z własnej inicjatywy tylko jako urzędnik. W podobnej sprawie chyba raz zdarzyła mi się decyzja odmowna, ale z tego co pamiętam, tamta sytuacja nie dotyczyła żadnego święta – podkreślił.

Decyzja wojewody dotyczy 2019 roku oraz kolejnych 3 lat. Oprócz 4 czerwca obejmuje również daty 10 kwietnia, 3 maja, 14 sierpnia i 11 listopada, a wszystkie te terminy związkowcy “zaklepali” w godzinach od 6 do 22.

Jak zastrzega Karol Guzikiewicz decyzje o formie obchodów na Placu Poległych Stoczniowców podejmować będzie “Solidarność” wspólnie na trzech poziomach: stoczni, regionu i kraju. To stoczniowa “S” już wcześniej zarezerwowała to miejsce na rocznice 31 sierpnia, 13 i 16 grudnia. Jak słyszymy, związkowcy z góry nie przekreślają żadnej formy obchodów i są otwarci na różnego rodzaju inicjatywy np. koncerty czy wystąpienia historyków. Jednak zdecydowanie odrzucają te “polityczne”. - Władze miasta mogą zorganizować swoją imprezę 4 czerwca przy Europejskim Centrum Solidarności albo gdziekolwiek indziej byle nie pod pomnikiem – mówi lider stoczniowej NSZZ w "S".

Zdarzyło się 4 czerwca. Czy udała się nam rewolucja ’89? [ROZMOWA z Lechem Wałęsą]

W odpowiedzi na tę sytuację, również w piątek, po godzinie 16 magistrat zorganizował specjalny briefing z udziałem prezydent Aleksandry Dulkiewicz oraz opozycjonistów okresu PRL: Władysława Frasyniuka, Bogdana Lisa oraz Bogdana Borusewicza - dziś wiceprzewodniczącego PO i wicemarszałka Senatu. Miejsce spotkania z dziennikarzami nie było przypadkowe. Doszło do niego pod pomnikiem Poległych Stoczniowców na pl. Solidarności.

- Panie wojewodo, ja do pana z tego miejsca apeluję o to, żeby był pan urzędnikiem państwowym przestrzegającym prawa, a nie kacykiem politycznym działającym na zlecenie Prawa i Sprawiedliwości albo pana Karola Guzikiewicza. Niestety pana decyzja o tym, żeby m.in. 4 czerwca na Placu Solidarności, na którym właśnie stoimy między godziną 6 a 22 organizować zgromadzenie publiczne przez – przypomnę – komórkę zakładową NSZZ Solidarność Stoczni Gdańskiej dzieli społeczeństwo, dzieli gdańszczan, dzieli Polaków. Nie tak dawno bo 20 stycznia w nieodległej Sali BHP odczytałam list śp. Pawła Adamowicza, który wzywał do tego żebyśmy wszyscy razem odnaleźli w sobie wspólnotę w 30. rocznicę pierwszych częściowo demokratycznych wyborów 4 czerwca 2019 roku. Nie jest tajemnicą bo wielokrotnie o tym publicznie mówimy jak marzy nam się by wyglądały obchody właśnie tego wielkiego święta wolności, demokracji, od kiedy zaczęła się rzeczywiście postawa obywatelska w Polsce. To święto, które nie wyklucza i jest dla każdego – mówiła prezydent Aleksandra Dulkiewicz.

I dodała: - Co robi Karol Guzikiewicz? Karol Guzikiewicz pisze: “wszystko, co się dzieje pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców musi być uzgodnione z NSZZ Solidarność”. Czy to oznacza, że miejsce, w którym stoimy jest Karola Guzikiewicza? Czy jednej formacji, nie boję się użyć go słowa: politycznej? Solidarność to był 10-milionowy ruch ludzi, którzy odważnie zdecydowali się na pokojową rewolucję bez przelewu krwi, rewolucję podczas której walczyli o swoją godność, także godność moją wtedy – jako małego z dziecka. To jest także moje święto i nie pozwolę by ktokolwiek mógł takim językiem mówić o najważniejszych datach w is rii Rzeczpospolitej. Język, którego używa Karol Guzikiewicz, język wykluczenia, język nienawiści - przykro że muszę o powiedzieć, ale – doprowadził do wielkiej tragedii 13 stycznia na Targu Węglowym. Wtedy zginął Paweł Adamowicz i święto 4 czerwca zawsze miało być dedykowane jego pamięci – pokojowej wizji budowy wspólnoty, której chyba jak mało kiedy potrzebujemy w Polsce.

Rocznica pierwszych wolnych wyborów w Gdańsku. Samorządowcy z całej Polski włączą się w organizację obchodów. Centrum wydarzeń w Gdańsku

- Bez względu na to co pan Karol Guzikiewicz będzie wyprawiał i wyczyniał to 4 czerwca spotkamy się na pl. Solidarności pod 2 Bramą Stoczni Gdańskiej i będziemy świętować ten dzień, który z naszego punktu widzenia, choć może nie z punktu widzenia pana Guzikiewicza, jest bardzo ważną datą, datą historyczną dla Polski, dla Polaków – komentował Bogdan Lis. Jak przekonywał, wiceszef stoczniowych związkowców “sam wykreśla się ze społeczności związanej z rokiem 1980 i 1989”. Jak przekonywał w jego ocenie wniosek “Solidarności” powinien wpłynąć do miejskiego, a nie wojewódzkiego centrum zarządzania kryzysowego. - Nie uznaję tej decyzji. Ta decyzja jest sprzeczna z prawem. Jej nie ma po prostu – zaznaczył.

Z kolei Władysław Frasyniuk przekonywał, że 4 czerwca to właściwie "współczesna data niepodległości", kiedy wszyscy obywatele mogą się czuć “współwłaścicielami tej wielkiej Solidarności”. Zwrócił się też personalnie do Karola Guzikiewicza: - Jestem zszokowany. Starzejesz się stary bo wydawało się, że masz jaja i zaproponujesz, żeby 365 dni w roku to byłyby dni, w których ta własność staje się twoją własnością. Może powinieneś zaproponować Jarosławowi Kaczyńskiemu taką ustawą jaka wisi na każdych drzwiach celi więziennej, że “o ile naczelnik nie postanowi inaczej to, szczerze powiedziawszy, obywatele możecie sobie robić co chcecie. A panu wojewodzie powiedziałbym tak: ostrzegam, że po zakończeniu tej kadencji może chodzić w drelichach więziennych. Warto o tym pamiętać, że ci, którzy zamachują się na państwo prawa bo system demokratyczny to jest system, który także rozlicza osoby publiczne za to, że sprzeniewierzyły się polskiej Konstytucji i polskiemu prawu – zapowiedział.

POLECAMY w SERWISIE DZIENNIKBALTYCKI.PL:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto