Pyrrusowe zwycięstwo MMTS. Młodzież bliska sprawienia niespodzianki [ZDJĘCIA]

Wszyscy wiedzieliśmy, że po siedmiobramkowej porażce w Gdańsku podopieczni Macieja Mroczkowskiego stoją pod ścianą, zwłaszcza, że nie mógł zagrać Przemysław Rosiak. Niestety pierwsza połowa wcale nie zmieniła tego odczucia. Owszem MMTS zaczął nieźle i po 9 minutach wygrywał 5:2, ale Marcin Lijewski szybko wziął czas. a po jego męskich słowach gdańszczanie łatwo odrobili straty i w 14 min. był już remis. Potem przez 10 minut wynik oscylował wokół remisu, ale w samej końcówce kwidzynianom przytrafiły się 2-3 proste błędy, co Wybrzeże skrzętnie wykorzystało i na przerwę MMTS schodził przegrywając 12:15.

Sytuacja wydawała się więc beznadziejna (łącznie - 10), ale w piłce ręcznej nie takie straty udawało się odrobić. MMTS od samego początku drugiej połowy starał się to potwierdzać. Kwidzynianom wystarczyło 7 minut, żeby doprowadzić do remisu 16:16 i wcale nie zamierzali na tym poprzestawać. W 40 min. wreszcie objęli prowadzenie, ale chwilę później stracili Kamila Kriegera, który wyleciał z boiska po czerwonej kartce za uderzenie łokciem Michała Bednarka, co omal nie doprowadziło do bójki na boisku.

To wydarzenie mogło podłamać kwidzynian, wszak stracili drugi filar defensywy, ale nie podłamało. Ba, odmłodzona do granic możliwości siódemka MMTS - Żurawski w bramce, Guziewicz, Ossowski, Potoczny na rozegraniu oraz Landzwojczak w defensywie - z minuty na minutę grała coraz lepiej i z coraz większą fantazją. Już w 45 min. kwidzynianie odskoczyli na 3 gole, ale potem kilka pechowych zagrań sprawiło, że Wybrzeże zniwelowało straty do jednej bramki. Kulminacja znakomitej gry MMTS nastąpiła jednak między 50 a 58 minutą, gdy kwidzynianie zdobyli 6 goli z rzędu i doprowadzili do wyniku 30:23. Straty były odrobione. Niestety w samej końcówce zabrakło nam trochę szczęścia, bo najpierw Adrian Nogowski zdobywając 30 gola doznał kontuzji (chyba mięsień uda), a w następnej akcji prostą stratę zanotował Andrzej Kryński, co pozbawiło nas szans na zwycięstwo.

Mimo odpadnięcia z dalszej rywalizacji trudno jednak mieć pretensje do drużyny, zwłaszcza do naszej młodzieży. Fenomenalnie spisał się przede wszystkim Alan Guziewicz, który na prawym rozegraniu zaprezentował iście profesorski repertuar rzutów. Aż żal, że w seniorach tak rzadko był próbowany na tej pozycji, choć po prawdzie wcześniej, z powodu kontuzji, nie był chyba w tak dobrej formie jak teraz. Kolejny plus dla Alana za wystąp przed kamerami telewizyjnymi. Próbkę wielkich możliwości, zwłaszcza technicznych, dali też Michał Potoczny i Arkadiusz Ossowski, a Kuba Żurawski pokazał, że dobrych bramkarzy wcale nie musimy szukać poza Kwidzynem. Brawa też dla trenera Macieja Mroczkowskiego, który choć w tym sezonie czasami nie wytrzymywał presji, to jednak pożegnał się z fasonem. Najlepiej o tym świadczy akcja z drugiej połowy, gdy po przerwie na żądanie kwidzynianie zdobyli gola po wrzutce od Andrzeja Kryńskiego do Michała Potocznego, czyli dokładnie tak jak zarządził trener!

MMTS Kwidzyn - Wybrzeże Gdańsk 30:25 (12:15)
MMTS: Szczecina, Dudek, Żurawski - Kryński 6, Potoczny 6, Nogowski 5, Guziewicz 3, Ossowski 3, Pilitowski 3, Peret 3, Przytuła 1,Landzwojczak, Krieger, Grzenkowicz. Kary: 10 min. (Landzwojczak - 4 min., Pilitowski 2 min., Krieger 2 min. + niebieska kartka)
Wybrzeże: Chmieliński, Pieńczewski - Prymlewicz 6, Kondratiuk 5, Kostrzewa 5, Rogulski 5, Bednarek 1, Kornecki 1, Salacz 1, Sulej, Wróbel, Adamczyk. Kary: 8 min. (Bednarek 4 min., Salacz, Wróbel - po 2 min.).