Jeszcze w niedzielne południe poziom Wisły w powiecie kwidzyńskim wynosił jedynie 590 cm, ale potem rósł w tempie około 10 cm na godzinę. W poniedziałek około godz. 10 -zanotowano 797 cm, o godz. 12 - 817 cm, zaś o godz. 14.10 - 839 cm.
- Dostaliśmy jednak informację z Grudziądza, że od 1,5 godziny poziom wody już się nie podnosi, więc i u nas powinno być podobnie - poinformował ok. godz. 14 jeden z członków sztabu kryzysowego, który działa przy staroście kwidzyńskim.
Pracownicy sztabu od samego rana musieli wielokrotnie dementować informacje na temat ponoć już zarządzonej i trwającej ewakuacji oraz przerwanych wałach. Do nas też docierały podobne plotki. Wedle nich woda miała sforsować wały w Kaniczkach, Grabowie i Lipiankach. Żadne z tych doniesień się nie potwierdziło. Podtopienia spowodowane są wodami gruntowymi, wybijającymi pod wpływem ciśnienia podwyższonego przez napór wody.
O ewakuacji w poniedziałek nie było jednak mowy.
- Na razie nic nie wskazuje, żeby była potrzeba zarządzenia ewakuacji. Ta zostanie zarządzana jedynie w przypadku przerwania linii wałów, bądź wysokiego ryzyka wystąpienia takiego zdarzenia. Na bieżąco stan techniczny wałów bada i nadzoruje Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych. Zarząd zabezpiecza też najbardziej newralgiczne odcinki. Jesteśmy z nim w stałym kontakcie - informuje Bogdan Dubik, dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego w kwidzyńskim starostwie.
Wedle zapowiedzi powiat kwidzyńskim jest jednak przygotowany na taką ewentualność. Każda z gmin opracowała własny plan ewakuacji. Gminy Ryjewo i Kwidzyn będą przemieszczać ludzi i ich dobytek na wyżej położone obszary samorządów. Natomiast gmina Sadlinki, niemal w całości położona na terenach potencjalnie zalewowych, będzie się w razie potrzeby ewakuować do obiektów położonych na terenie gminy Gardeja.
- Od trzech dni opracowujemy plan ewakuacji. Dla każdej miejscowości położonej na terenie potencjalnie zagrożonym zalaniem przydzielone zostały miejsca we wsiach położonych w wyższych partiach gminy - tłumaczy Sławomir Słupczyński, z-ca wójta gminy Ryjewo. Najbardziej newralgiczny punkt w powiecie, we wsi Grabowo, został jeszcze w weekend dodatkowo zabezpieczony. W zagrożonym miejscu ułożone zostały worki z pieskiem.
Dodatkowym problemem dla służb pracujących na miejscu jest poruszenie wśród nadwiślańskich bobrów. Zwierzęta, pobudzone wysokim poziomem wody, zaczynają fedrować wały przeciwpowodziowe. Bogdan Dubik zapewnia jedna, że ich działalność nie szkodzi konstrukcji wałów. – Wyłapujemy je i przenosimy w bezpieczniejsze miejsce. Choć jest to uporczywe, bo zwierząt tych jest w okolicy wiele, to sytuacja jest pod kontrolą - zapewnia. Zaplanowany wcześniej remont wałów zostanie z pewnością odwołany. W okolicy Rudnik, tam gdzie zaplanowane zostały największe prace, nurt rzeki nie zagraża wałom. Najsilniejszy jest w najgłębszych punktach, w płytkich zakolach wyraźnie zwalnia, tak jak ma to tam miejsce. Większe zagrożenie, niż wysoka woda, powoduje spływająca kra.
Obszerniejsze relacje z naszego powiatu oraz okolicznych terenów można przeczytać w jutrzejszym (tj. z 25 maja) wydaniu "Dziennika Bałtyckiego".
Przy okazji publikujemy materiał z wczoraj (tj. z 23 maja), na którym widoczny jest ówczesny stan wody oraz obszar międzywala, gdzie realizowane jest przedsięwzięcie jednej z kwidzyńskich fabryk
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
