Powiat kwidzyński. Poprawiło się na rynku pracy

- Kryzys obszedł się jednak z nami łagodnie i po fali zwolnień przyszedł czas zatrudniania. Powiat kwidzyński nie jest typowym, pomorskim rynkiem pracy. U nas najwięcej zależy od kondycji fabryk. Pod względem uprzemysłowienia dorównujemy niejednemu miastu na Śląsku - mówi Jerzy Bartnicki, dyrektor kwidzyńskiego PUP.

Według szacunków urzędu blisko 10 tys. ludzi znajduje zatrudnienie w tutejszych zakładach produkcyjnych. 
Dobra sytuacja może się jeszcze polepszyć i to jesienią br. Jeśli powiodą się plany jednego z największych graczy na pomorskim rynku pracy, koncernu Jabil, to za kilka miesięcy nawet kilkaset osób może znaleźć pracę przy produkcji paneli słonecznych. Przedstawiciele firmy zastrzegają jednak, że póki co jest za wcześnie, by podać konkretne liczby.
 W związku ze zbliżającym się sezonem letnim nie ma jednak co liczyć na wzrost zatrudnienia w branży turystycznej. I choć wielu chciałoby widzieć Kwidzyn jako ośrodek turystyczny, to nie zapowiada się na rewolucję w tej dziedzinie.


- Przez Kwidzyn się przejeżdża. Przypadkowi turyści oglądają tylko katedrę i zamek. To, co jest naszą siłą, to duża grupa pracowników fizycznych, którzy chcieliby przyjemnie spędzić wolny czas - dodaje Jerzy Bartnicki.


Zaczyna się natomiast rozkręcać dotychczas niemrawy rynek usług. Do miasta ściągają nowi przedsiębiorcy, którzy chcą tu rozkręcić swoje biznesy. 
Póki co mieszkańcy chętniej korzystają z oferty sąsiednich miast. Do weekendowej tradycji należą rodzinne wyjazdy do Grudziądza czy Gdańska na zakupy czy nawet do... kawiarni.