Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piotr Rogucki dla "Dziennika Bałtyckiego": - Ja nie flirtuję, wszystko traktuję serio [ROZMOWA]

Redakcja
fot. Konrad Rogoziński/Bylejaka fotografia
- Szkoda życia na proste traktowanie materii tekstowej i nie wykorzystać siły, którą niesie ze sobą muzyka - mówi w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim" Piotr Rogucki. Niedawno artysta wystąpił Piwnicy Kulturalnej.

Na początek chciałem Cię zapytać o to, czy pamiętasz swoje ostatnie występy w Kwidzynie podczas Ogólnopolskiej Giełdy Piosenki Poetyckiej Wieczorne Nastroje, podczas których aż dwa razy wywalczyłeś pierwszą nagrodę, ale obecność Mieczysława Dzikowskiego (dyrektor giełdy - przyp. red.) w Piwnicy Kulturalnej jasno wskazuje na to, że tak.
Tak, mamy kontakt. Dwa lata temu miałem się pojawić podczas Wieczornych Nastrojów, ale nie udało nam się dograć terminów. Pamiętam Giełdę i bardzo miło ją wspominam, bo były to początki mojej działalności, jeszcze przed pierwszymi albumami. Takie rzeczy zawsze się miło wspomina. Z wieloma podobnymi miejscami straciłem kontakt, a z Kwidzynem nie.

Skąd u Ciebie zamiłowanie do poezji śpiewanej, którą w warstwie tekstowej Comy oczywiście słychać, to jednak mam wrażenie, że o wiele wyraźniej na twoich solowych albumach?
Tak naprawdę od tego zaczynałem. To był jedyny sposób na eksploatowanie swoich możliwości w tamtym okresie, czyli jeżdżenie po tego typu festiwalach. Chciał nie chciał wsiąkłem w tę atmosferę. Oczywistym jest dla mnie fakt, że jeśli ktoś próbuje pisać teksty i nie wzoruje się na literaturze, to będzie to tylko i wyłącznie rozrywka. Ja uważam, że szkoda życia na proste traktowanie materii tekstowej skoro siła jaką niesie ze sobą muzyka jest siłą komunikacji, przekazu, dlatego szkoda takiej siły nie wykorzystać i nie powiedzieć w ten sposób rzeczy, które są dla mnie również istotne.

Piotr, kim jest Jan Paweł Śliwa, bohater twojej ostatniej solowej płyty? I czym tak naprawdę jest ten album, bo to nie tylko muzyka, ale także tekst dramatyczny twojego autorstwa?
To kolaż, próba zrobienia wydawnictwa totalnego, gdzie łączę różne dziedziny, muzyczną i dramatyczną. Na pewno nie jest to musical, chciałem stworzyć wydawnictwo, które byłoby czymś więcej niż zwykłą płytą. Album doczekał się swojej realizacji teatralnej, bowiem zrobiliśmy razem z Romą Gąsiorowską spektakl na podstawie tekstów z płyty „J.P. Śliwa”. I wprawdzie zagraliśmy go kilka razy, ale mam nadzieję, że będziemy mieli jeszcze okazję.

Czy spektakl to była twoja inicjatywa?
Myślałem o tym od dawna. Pierwsza moja solowa płyta „Loki - wizja dźwięku” też jest oparta na dramacie, tylko, że ten dramat jest na razie tylko w mojej głowie. Domyślam się, że powstanie tryptyk, bo tematykę trzeciej części mam już zarysowaną, teraz muszę tylko pogłębić źródła, żeby całość była wiarygodna. Na pewno wydam jeszcze co najmniej dwa dramaty w takiej formie, bo chciałbym jakoś zamknąć pomysł tego tryptyku.

Mogliśmy zobaczyć cię w wielu serialach, czy filmach, a ostatnio zagrałeś razem z Pawłem Domagałą w „Exterminator. Gotowi na wszystko”. Jak wspominasz swoją rolę Makara i pracę nad filmem?
Dogadaliśmy się z chłopakami w tak niesamowity sposób, że były momenty, że rozumieliśmy się tylko we czwórkę i nikt na planie nie wiedział o co chodzi i sami zastanawialiśmy się czy na za dużo sobie nie pozwalamy. Atmosfera komediowej swobody zdominowała nas również poza planem zdjęciowym. Byliśmy tymi postaciami, tymi ludźmi z filmu. Paweł Domagała jest niezwykłym aktorem, niesamowitym improwizatorem i tak nas nakręcił, że po pierwsze to była świetna zabawa, a po drugie konkurencja, kto wymyśli śmieszniejszy żart. Część z tych żartów weszła do filmu, dużo zostało wyciętych, czego bardzo żałuję, bo było mnóstwo pięknych improwizacji Pawła, gdzie cała ekipa podczas kręcenia scen płakała przy monitorach, powstrzymywali się od śmiechu. Wiele się oczywiście nadawało, bo to były rzeczy robione przed kamerą z myślą, że wejdą do filmu, ale gdybyśmy mieli zmieścić wszystkie te sceny, wtedy powstałby 3-godzinny obraz, a nie o to przecież chodziło, trzeba było dokonać wyboru.

Czyli razem z Pawłem Domagałą jesteście z podobnych światów, bo on flirtuje trochę z muzyką, a ty z aktorstwem.Ja nie flirtuję, ja wszystko traktuję serio (śmiech)

Okej, weźmy ten flirt w duży cudzysłów
Paweł też nie flirtuje z muzyką, bo świetnie gra, koncertuje, wydał płytę, która odniosła niesamowity sukces, o którym ja mogę tylko pomarzyć. Zaprzyjaźniliśmy się i wspieramy wzajemnie, ja występowałem u niego na koncercie, on obiecał, że wystąpi na moim, gdy będę grał w Warszawie. Staramy się trzymać kontakt.

W twoim portfolio nie brakuje rozmaitych muzycznych synergii. Którą współpracę wspominasz najlepiej?
Nie wartościuję tego, bo jeśli podejmuję się jakieś współpracy, to z myślą i świadomością, że na pewno przyniesie ona niesamowite korzyści. Nie mam tu oczywiście na myśli korzyści materialnych, bo takie współprace odbywają się poza sferą finansową, wszystko to robione jest po przyjacielsku, ale dzięki temu zdobywa się mnóstwo nowych doświadczeń. To możliwość poznania nowych ludzi, muzyków, inspiracji, poszerza się swoje spektrum działań. Dzięki współpracy z Darią Zawiałow poznałem fantastyczną reżyserkę teledysków, która potem zrobiła klip dla naszego zespołu. Dzięki Marcelinie poznałem innych twórców teledysków. To piękne i ważne, żeby się spotykać, wymieniać energią, wzajemnie sobie pomagać, bo to tworzy nasze środowisko i pozwala się nam czuć tam po prostu miło.

Zwróciłeś uwagę na to, że zawsze albo prawie zawsze grasz bohaterów, których imię, czy ksywa zaczyna się na literę „M”? Manolo („Trzeci Oficer”) , Malbor („Misja Afganistan”), Makar („Exterminator”), Mariusz Nawrocki w „Skrzydlatych świniach”?
O kurczę, masz rację, nie zauważyłem tego!

Przejrzałem filmy i seriale, w których grałeś, oczywiście nie wszędzie ta zależność występuję, ale w większości.
Rzeczywiście, te ważniejsze postaci zawsze są na literę M. A wiesz, że mam teraz propozycję, żeby zagrać Mietka?!

Czyli z jakichś dziwnych przyczyn litera „M” za Tobą podąża
Zapamiętam to. Jeśli będę miał jakieś propozycje, które nie będą się zaczynały na M, to je odrzucę (śmiech)

Piotr Rogucki to jednak dla wielu przede wszystkim zespół Coma. W ubiegłym roku wydaliście swój kolejny album, na którym konsekwentnie trzymacie się nowego brzmienia. To naturalna, ewolucyjna zmiana czy świadomy zabieg, chęć wprowadzenia powiewu świeżości?
To nasza decyzja. Słuchamy bardzo dużo współczesnej muzyki i nie jesteśmy w stanie grać uczciwie i świadomie posługując się brzmienia z lat. 90. Tak mogą grać AC/DC albo The Rolling Stones, ale to trochę inny wymiar działania muzycznego. Gdybyśmy nie dokonali takiej zmiany i nie spróbowali unowocześnić naszego brzmienia i nie poszukali producenta, który będzie nam pomagał tworzyć płytę w sposób nie odbiegający od tego co się dzieje na świecie, to byśmy rozwiązali zespół.

Wielu ortodoksyjnych fanów ma jednak zgrzyt i się od Was odwróciło
Mam to w nosie (śmiech). Robiłem muzykę, w którą wierzyłem i fani się pojawili. Nadal robię muzykę, w którą wierzę, ale fani przestali w nią wierzyć. Trudno, znajdą się inni albo się nie znajdą. Nie mogę działać w sprzeczności ze swoim natchnieniem, wizją artystyczną, bo wtedy byłbym hipokrytą.

Zespół Coma, solowe projekty, aktorstwo…Czy rzeczywiście głowa Piotra Roguckiego to „łatwopalne magazyny, składy amunicji, fajerwerków i benzyny”?
Tak, czasami się zdarza. Jestem jednak uporządkowanym człowiekiem, mam dwójkę dzieci, rodzinę i to są moje priorytety. Lubię tworzyć i tworzę dużo, ale nie jestem przeciążony, znajduję w swoim życiu miejsce na wypoczynek i rodzinę. Generalnie wielu ludzi bardzo dużo pracuje, czy to muzycy, dziennikarze, czy osoby pracujące w fabryce samochodów. Dopóki mamy kapitalizm, tak będzie to wyglądało. Trzeba znaleźć równowagę i raz na jakiś czas wyjechać na wakacje. Czasami jak już jestem zmęczony, to trochę się odechciewa, ale wtedy wrzucam na luz.

Z Piotrem Roguckim rozmawiał Arkadiusz Kosiński

Piotr Rogucki o filmie "Exterminator: Gotowi na wszystko"

Obserwuj nas na Twitterze!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kwidzyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto