Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PGNiG Superliga. Zaskakująco łatwe zwycięstwo MMTS Kwidzyn w Gdyni

Redakcja
Rzadko się zdarza, że mecz na poziomie PGNiG Superligi rozstrzyga się już po 20 minutach, a tak było w przypadku starcia Spójnia-MMTS. Kwidzynianie już w pierwszej połowie pozbawili gospodarzy wszelkich złudzeń, ale końcowy efekt popsuła nieco nonszalancka gra w ostatnim kwadransie, choć trzeba oddać, że MMTS grał wtedy w dość eksperymentalnym składzie. Ostatecznie kwidzynianie wygrali 32:22 (18:8).

Ten mecz miał dać odpowiedź na pytanie, jak MMTS będzie sobie radził po odejściu dwóch podstawowych bocznych rozgrywających, Pawła Gendy i Marka Szpery. Zwłaszcza, że ich miejsce zajęli zawodnicy, którzy od lat grali głównie w defensywie, czyli Przemysław Rosiak (po lewej) i Kamil Krieger (po prawej). Natomiast jedno wolne miejsce w obronie obsadził Kelian Janikowski. Końcowy wynik wskazuje, że pierwszy sprawdzian wypadł dobrze, ale tak naprawdę, to grę kwidzynian na tle bardzo słabej Spójni trudno jednoznacznie ocenić.

Mecz w Gdyni od samego początku przebiegał pod dyktando MMTS. W 6 min. kwidzynianie wygrywali 5:2, w minucie 9. było już 9:4, a w 22. aż 14:6. Już tedy wiadomo było, że ten mecz może wygrać tylko jedna drużyna. Zwłaszcza, że kwidzynianie grali niesłychanie skutecznie i to zarówno w ofensywie, jak i defensywie. W ataku błyszczał zwłaszcza Michał Peret, który w ciągu 30 minut zdobył aż 7 goli. W bramce wiele udanych interwencji zaliczył Krzysztof Szczecina. Na przerwę MMTS schodził wygrywając 18:8

W drugiej połowie, przynajmniej na początku, obraz gry nie uległ zmianie, więc przewaga podopiecznych Macieja Mroczkowskiego nadal rosła. W 33 min. było 21:9, zaś 7 minut później 24:11 - to było najwyższe prowadzenie MMTS w tym spotkaniu. A przy takim wyniku szkoleniowiec kwidzynian mógł sobie pozwolić na eksperymenty. Już wcześniej na ławce rezerwowych usiadł Michał Peret, który w ogóle nie wyszedł na drugą połowę, zaś w 40 min. Maciej Mroczkowski dał odpocząć Kamilowi Kriegerowi i Przemysławowi Rosiakowi. W tej sytuacji w drugiej linii wystąpiło trzech nominalnych środkowych: Michał Potoczny, Arkadiusz Ossowski i Maciej Pilitowski. Dodatkowo na lewym skrzydle pojawił się Patryk Grzenkowicz, zaś w bramce Jakub Żurawski. W ten sposób przez jakiś czas w obu bramkach mieliśmy byłych zawodników MTS Kwidzyn, bo między słupkami bramki Spójni na parę minut pojawił się Jakub Michalczuk.

Pierwsze minuty w tym zestawieniu nie były zbyt udane, a momentami MMTS grał tak jakby już spoczął na laurach, więc w pewnym momencie Spójnia zdobyła aż 5 goli z rzędu i zniwelowała straty do 6 goli. Tercet naszych rozgrywających w samej końcówce wreszcie jednak zaczął się rozkręcać, a rozgrywane w zabójczym tempie akcje wykańczali skrzydłowi, Patryk Grzenkowicz i Andrzej Kryński. Ten drugi, w ostatnich 10. minutach zdobył połowę ze swoich 8 goli.

Do relacji dołączyliśmy kilka zdjęć z wrześniowego meczu pomiędzy tymi drużynami, który rozegrano w Kwidzynie.

Spójnia Gdynia - MMTS Kwidzyn 22:32 (8:18)
Spójnia: Głębocki, Zimakowski, Michalczuk - Czaja 5, Pedryc 5, Rychlewski 4, Ćwikliński 3, Lisiewicz 2, Brukwicki 1, Kamyszek 1, Marszałek 1, Dworaczek, Męczykowski. Kary: 10 min.
MMTS: Szczecina, Żurawski - Kryński 8, Peret 7, Nogowski 5, Potoczny 3, Janikowski 2, Grzenkowicz 2, Krieger 1, Rosiak 1, Ossowski. Kary: 4 min.

Bochnia: Piłka ręczna ponad 200 metrów pod ziemią

Obserwuj nas na Twitterze!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kwidzyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto