- Ci, którzy czekają na to, bym ogłosił powstanie nowej partii, się rozczarują. Dzisiaj (w piątek - przyp. red.) żadnych deklaracji odnośnie powoływania nowej partii nie będzie. Jesteśmy skoncentrowani na wyborach samorządowych - mówił Poncyljusz i przypominał, że Łukowicz jest kandydatem bezpartyjnym, co prawda popieranym przez PO, ale PiS nie wystawiła swego kandydata w Wejherowie.
- To nie jest tak, że PiS ma innego kandydata, od którego ja bym stronił. Łukowicz jest osobą, którą z pełnym przekonaniem popieram. Znam człowieka - mówił.
Współpraca Poncyljusz - Łukowicz ma być pierwszym krokiem do porozumienia ponad podziałami i szukania możliwości współpracy na rzecz lokalnych społeczności.
- Mając różnice poglądów, można dyskutować i wypracować rozwiązania dla małej i dużej ojczyzny. Na szczeblu lokalnym koalicja PO-PiS jest możliwa. Chciałbym, byśmy wrócili do dumnego drzewa Solidarności. Odejdźmy od kopania dołów i budowania murów - przekonywał Łukowicz, uzasadniając wizytę Poncyljusza w Wejherowie.
Według posła PiS, patriotyzm 2010 roku to poszukiwanie zgody i porozumienia. - Mamy do czynienia z wojną na górze, ze sprowadzeniem dyskursu politycznego do wojny na miny. Co jest interesem kraju, a co interesem partii i maczugą, którą przykładamy konkurentom politycznym? Chodniki, szkoły, place zabaw nie mają barw politycznych - dodawał.
Poncyljusz oświadczył też, iż oczekuje zmiany decyzji komitetu politycznego PiS w sprawie wykluczonych z partii posłanek Joanny Kluzik-Rostkowskiej i Elżbiety Jakubiak. Jednak uchylił się od odpowiedzi na zadane z pytanie: "Czy silniejsza jest jego lojalność do wykluczonych z PiS koleżanek, czy program polityczny ugrupowania"?
Część działaczy PO patrzy przychylnie na jego poczynania.
- Ze mną Paweł Poncyljusz nie rozmawiał. Wie, że nie jestem narybkiem dla jego koncepcji. Na to, co teraz robi i jaką lansuje myśl, patrzę jednak z dużą sympatią - mówi Jacek Bendykowski, lider klubu PO w Sejmiku i podobnie jak Poncyljusz, były "młody konserwatysta".
Tymczasem żalu nie skrywają działacze PiS.
- Jest nam przykro, bo to działanie na rzecz Platformy. Jeśli Poncyljusz chce wystąpić z PiS, niech to zrobi honorowo. Nie ułatwia nam kampanii. Nie wspominał o programie PiS. Interesuje go tylko własna kariera. Poncyljusz zrobił to z pełną świadomością i udaje, że popiera pseudoniezależnego kandydata. Poncyljusz chce doprowadzić do decyzji o wykluczeniu z partii i wystąpić w roli męczennika - twierdzi zdecydowanie posłanka PiS Jolanta Szczypińska.
Również Przemysław Marchlewicz, sekretarz pomorskiego PiS, mówi "Dziennikowi Bałtyckiemu", że wystąpienie Poncyljusza zaszkodzi ugrupowaniu. I on uważa, że Poncyljusz swoim zachowaniem chce sprowokować decyzję władz o jego wyrzuceniu.
- Trwa telenowela z udziałem Kluzik-Rostkowskiej, Jakubiak, Poncyliusza. Bez Jarosława Kaczyńskiego PiS nie ma i nie będzie - kończy Szczypińska.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?