O losach kwidzyńskiej drużyny koszykówki

Z Januszem Wierzbowskim pełniącym funkcję prezesa Polskiej Ligi Koszykówki rozmawia Łukasz Bartosiak

Czy w obliczu ostatnich informacji, a w zasadzie ich braku, możemy uznać, że kwidzyński klub nie zagra w PLK w nadchodzącym sezonie? Nigdzie nie ma oficjalnego komunikatu, który rozwiałby wszelkie wątpliwości w tej sprawie.

- Basket nie zagra w Polskiej Ligi Koszykówki. Klub nie przeszedł ścieżki weryfikacyjnej. Kwidzyńscy działacze nie przedstawili gwarancji budżetowych na poziomie 2 mln zł. Mówię to z pełną odpowiedzialnością - Basket nie miał wymaganego budżetu. Klub zwrócił się do Komisji Odwoławczej przy PZKOSZ, ale ze względów proceduralnych nie został rozpatrzony. Działacze powinni zadać sobie pytanie, czy swojej pomyłki nie mogli szybko naprawić. Teraz kwidzyński klub nie ma już żadnej ścieżki odwoławczej poprzez władze koszykarskie, jedyne co mu pozostało, to odwołanie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

Władze klubu zapewniają jednak, że wymagany budżet osiągnęły. Że budżet udało się skonstruować dzięki wsparciu miasta.

- Osoba, która tak mówi, delikatnie mówiąc, mija się z prawdą. Miasto nie przekazało pieniędzy na klub. Inaczej stało się w Jarosławiu, gdzie lokalni samorządowcy wsparli Znicz kwotą 700 tys. zł. Jeszcze kilka tygodni temu kwidzyński klub znajdował się w podobnej sytuacji, jak drużyny z Warszawy i Stalowej Woli. Tam również decyzja o przyznaniu licencji nie została podjęta od razu. Kluby te musiały uzupełnić gwarancje finansowe, by uwiarygodnić się. I tak też zrobiły.

Dlaczego Znicz Jarosław ostatecznie dopuszczono do gry, choć jako jedyny nie przeszedł pomyślnie nawet pierwszego etapu weryfikacji?

- Po przyznaniu licencji obu warszawskim Poloniom i Stali Stalowa Wola liga liczyła 13 zespołów. Wystąpiłem więc z prośbą do rady nadzorczej ligi, by uzupełniła listę drużyn o 14 pozycję. Nie wskazywałem jednak, jaki to ma być zespół i według jakich kryteriów zaproszony do PLK. Decyzję taką podjęła Rada Nadzorcza PLK. Dzięki temu uda się uniknąć sytuacji z poprzedniego sezonu, gdy ze względu na nieparzystą liczbę drużyn zawsze musiał ktoś pauzować.Nie wskazywałem jednak, w jaki sposób, i kto miałby dostać się do ligi jako czternasty. Moje wystąpienie do rady było ukłonem w stronę Znicza i Basketu, które otrzymały kolejną szansę na licencję. Stwierdzenie, że wykluczenie Basketu jest zemstą za ubiegłoroczny protest dotyczący przełożonego meczu z Sopotem, jest kuriozalną bzdurą.