- Dziewczyna chciała go rzucić, on ją bardzo kochał i emocje wzięły górę nad rozumem. Ten chłopak usiłował popełnić samobójstwo, zadał sobie cztery groźne rany brzucha - powiedział dziennikarzom podczas pierwszej rozprawy adwokat nastolatka.
Zupełnie innego zdania jest Piotr Jankowski, szef Prokuratury Rejonowej w Kwidzynie.
- Zachowanie Huberta było po prostu irracjonalne, więc o afekcie nie może być mowy - przekonuje prokurator.
Biegli sądowi orzekli, że chłopak jest zdrowy psychicznie. Niewykluczone jednak, że mecenas Huberta będzie próbował podważać opinię zespołu psychiatrów, którzy badali nastolatka. Może np. złożyć wniosek o powołanie innych biegłych psychiatrów, którzy przebadają chłopaka.
Czytaj również:**Morderstwo w Kwidzynie. Hubert K. zeznawał przed Sądem Okręgowym w Gdańsku**
Jankowski tłumaczy jednak, że jeśli sąd wyda zbyt łagodny wyrok, to prokuratura złoży apelację. Z punktu widzenia oskarżyciela nie ma mowy o nadzwyczajnym złagodzeniu kary dla nastolatka.
- Nie widzę powodu, żeby wnioskować o złagodzenie kary. Na 99 proc. będziemy domagać się najsurowszej z możliwych kar - wyjaśnia Jankowski.
Zdaniem śledczych, od oskarżyciela powinien pójść wyraźny sygnał, że nie ma taryfy ulgowej w tego typu sytuacjach.
Hubert od połowy lipca przebywa w różnych aresztach śledczych. Najpierw trafił do placówki w Bydgoszczy, potem do Malborka, a teraz na czas procesu przebywa w areszcie śledczym w Gdańsku.
- Areszt tymczasowy zawsze jest zaliczany na poczet kary - wyjaśnia prokurator Jankowski.
Kolejna rozprawa Huberta odbędzie się 13 marca. Za nami już dwie rozprawy, na których Hubert opowiadał o szczegółach nocy z 4 na 5 lipca, kiedy zabił Nikolę. Para spotkała się na ognisku przyjaciela Huberta. Wychodząc z domu, nastolatek zabrał ze sobą nóż, jednak jak stwierdził na rozprawie, wziął go po to, by na ostrzyć drewno na ognisko. Nie planował wcześniej zabójstwa.
W pewnym momencie Nikola odłączyła się od ogniska. Nastolatkowie ponownie spotkali się w okolicy wiaduktu przy ul. Jagiełły i poszli w stronę Kauflandu. Na ścieżce łączącej supermarket z Osiedlem Sybiraków pokłócili się i Hubert zadał jej ponad 40 ciosów nożem. Chłopak twierdzi, że pamięta tylko pierwszy cios, a reszta to "migające obrazy".
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?