Początek meczu w Lubinie należał do MMTS. Kwidzynianie rozpoczęli od prowadzenia 4:1, a w 11 minucie wygrywali 8:4. Jednak potem gospodarze zdobyli cztery gole, a MMTS odpowiedział tylko jednym i zrobiło się tylko 9:8. Chwilę potem czerwoną kartkę za faul na Patryku Rombelu ujrzał Paweł Orzłowski i lubinianie już do końca musieli sobie radzić bez swojego filara obrony. Trzeba jednak przyznać, że radzili sobie dobrze. MMTS mimo, że gał w przewadze dał sobie odebrać prowadzenie i na przerwę schodził przegrywając 13:14.
Po przerwie Zagłębie zdołało nawet zwiększyć dystans do trzech goli (14:17 w 33 minucie), ale potem kwidzynianie wreszcie odzyskali właściwy rytm i w 41 minucie to oni już prowadzili 20:19. W ataku pierwsze skrzypce grali skrzydłowi, Damian Kostrzewa i Mateusz Seroka. Ten ostatni od początku tego roku był bardzo nieskuteczny, ale teraz wreszcie zagrał na miarę swoich możliwości. Na 4 minuty przed końcem MMTS prowadził 28:26, ale w końcówce zawiódł. Nie zdobył już żadnego gola, a rywale dwa i spotkanie zakończyło się podziałem punktów.
Zagłębie Lubin - MMTS Kwidzyn 28:28 (14:13)
Zagłębie: Świrkula, Malcher - Fabiszewski 9, Obrusiewicz 4, Szymyślik 4, Tomczak 4, Adamczak 3, Orzłowski 2, Migała 2, Gumiński, Stankiewicz.
MMTS: Suchowicz - Kostrzewa 6, Seroka 5, Mroczkowski 4, Krieger 3, Orzechowski 3, Adamuszek 3, Peret 2, Waszkiewicz 2, Pacześny, Rombel, Rosiak.
Kary: Zagłębie – 6 min.; MMTS – 4 min.
Sędziowali: Grzegorz Budziosz (Chęciny), Tomasz Olesiński (Kielce)
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?