18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MMTS: To nie był spokojny sezon!

Rafał Cybulski
Krzysztof Marianowski
Choć zakończony w środę sezon był dla MMTS Kwidzyn jednym z najtrudniejszych w historii klubu, to jednak tak jak dwa poprzednie, zakończył się wspaniale. Szczypiorniści z Kwidzyna po raz trzeci z rzędu stanęli na podium mistrzostw Polski. Choć brąz to mniej niż ubiegłoroczne srebro, to jednak biorąc pod uwagę okoliczności, w jakich został zdobyty, ma podobną wagę.

- Przecież przed tym sezonem istniało realne zagrożenie, że zespół nie zostanie zgłoszony do rozgrywek i wtedy nikt nie myślał o medalu. Potem drużyna zmagała się z plagą kontuzji i gdyby nie udało się wypożyczyć Kamila Kriegera i Damiana Kostrzewy, to tego medalu też by nie było - tłumaczy Jacek Wilke, prezes MMTS.

U progu sezonu kwidzyński klub miał ponad 1 mln zł długów i 3-miesięczne zaległości płacowe wobec zawodników. Na szczęście w trudnej sytuacji pomogło miasto, które wzięło na siebie ciężar wypłacania stypendiów piłkarzom ręcznym. Burmistrz Kwidzyna najpierw przekazał na rzecz klubu 300 tys. zł, a potem kolejne 500 tys. zł.

Bez tej pomocy trzeciego medalu na pewno by nie było, ale nawet ze wsparciem samorządu MMTS musiał oszczędzać. Kadra została okrojona do 15 zawodników, odeszli m.in. Łukasz Czertowicz, Jacek Wardziński i Artur Gawlik. Najboleśniejsza okazała się strata tego ostatniego, bo przez cały sezon Sebastian Suchowicz nie miał w bramce wartościowego zmiennika. Klub oszczędzał również w inny sposób. Latem zrezygnowano z wyjazdu na obóz przygotowawczy, a w trakcie sezonu z hoteli w trakcie meczów wyjazdowych, co oznaczało podróże w dniu spotkania, czasami dość dalekie.

Mimo to od początku sezonu MMTS spisywał się całkiem nieźle. Wprawdzie grą nie zachwycał, ale skrzętnie gromadził punkty i szybko usadowił się za dwójką hegemonów, czyli Vive i Wisłą. Jednak od początku drużynę prześladowały kontuzje. Plaga osiągnęła szczyt w trakcie styczniowej przerwy w rozgrywkach, ale wtedy MMTS wypożyczył Kriegera i Kostrzewę. Jakby tego było mało, w międzyczasie trener Zbigniew Markuszewski przeszedł zawał serca, na szczęście niegroźny.
Mimo tych problemów w końcówce sezonu zasadniczego MMTS dość spokojnie obronił trzecią lokatę. Play-off rozpoczął od gładkiego zwycięstwa nad Chrobrym Głogów, ale potem równie gładko przegrał z Wisłą Płock walkę o finał. W pięciomeczowej batalii ze Stalą Mielec o brąz też nie zachwycił, ale jednak dopiął swego. Wprawdzie brakowało zespołowości, ale w decydujących chwilach decydowały indywidualne umiejętności poszczególnych zawodników.
- Ten medal przyszedł chyba najtrudniej, przynajmniej mnie, bo musiałem bronić całe mecze - przyznał bramkarz Sebastian Suchowicz, jeden z filarów MMTS.

Na pewno kilku zawodników spisywało się poniżej oczekiwań, niektórzy nie mogli pokazać się z najlepszej strony z powodu kontuzji a inni grali nierówno. W ataku najczęściej zespół ciągnęli Robert Orzechowski a pod koniec sezonu dużą rolę odegrał również Michał Adamuszek. Słabo spisywały się skrzydła, wahania formy mieli obrotowi, a środkowi rozgrywający dużo czasu spędzali u lekarzy. W tej sytuacji brązowy medal jest naprawdę sporym sukcesem a drużynie i trenerowi należą się gratulacje.

Na koniec kilka słów o Zbigniewie Markuszewskim, dla którego mecz ze Stalą był ostatnim na ławce trenerskiej MMTS. Pożegnał się z naszym klubem najlepiej, jak mógł, bo trzecim medalem. Jednak pod koniec na pewno nie dogadywał się z kwidzyńskimi działaczami, a na samym finiszu ligi wzbudził wiele kontrowersji nie jadąc na mecze do Mielca, bo te kolidowały ze ślubem syna.

- Niech pan zrozumie ojcowskie uczucia - tłumaczył trener mając mi za złe, że napisałem o nie najlepszej atmosferze w drużynie przed ostatnim meczem.
Wszyscy, którzy są blisko zespołu wiedzą jak było naprawdę. Jednak lepiej odłożyć urazy na bok i cieszyć, że mimo wszystkich kłopotów i zawirowań znów jesteśmy na pudle. A trenerowi Markuszewskiemu szczerze życzę powodzenia w Głogowie. Oczywiście przy okazji meczów z Chrobrym będzie dla nas wszystkich wrogiem, ale my dziennikarze będziemy mogli napisać o dodatkowych smaczkach itp.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kwidzyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto