Choć do Gorzowa przyjechał ubiegłoroczny finalista, to przed tym meczem gospodarze mogli mieć pewne nadzieje na korzystny wynik. Wszak w trzech przedsezonowych starciach z MMTS dwa razy wygrali a raz zremisowali. Jednak w walce o ligowe punkty mieli przed sobą już inny zespół. Może kwidzynianie nie grają jeszcze tak, jak przed wakacjami, ale w ważnych momentach pokazują klasę.
- Patrząc na wynik można powiedzieć, że poszło nam gładko, ale brakuje jeszcze płynności w grze. Zdarzają się fajne momenty, ale zaraz potem przestoje - trzeźwo ocenia trener Zbigniew Markuszewski.
Znakomity w wykonaniu kwidzynian był zwłaszcza początek meczu, bo po niecałym kwadransie MMTS prowadził już 8:2 a główne role grały "Dwa Michały" - Adamuszek i Waszkiewicz. Gorzej było po przerwie, gdy było 19:19 i 20:21. Potem gospodarze wyraźnie opadli z sił.
MMTS zagrał w składzie: Suchowicz - Adamuszek 5, Marhun 5, Rombel 5, Orzechowski 4, Peret 4, Waszkiewicz 4, Seroka 2, Nogowski 1, Rosiak, Pacześny, Łangowski.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?