Trójwymiarowa kontynuacja cyklu zapoczątkowanego w 1974 roku przez reżysera Tobe'a Hoopera o wymownym tytule "Teksańska masakra piłą mechaniczną", będzie już siódmą z kolei odsłoną krwawej jatki w wykonaniu Leatherface'a. "Sympatyczny" jegomość, który swoje ofiary zabija przy pomocy tytułowej piły mechanicznej, przydomek zawdzięcza masce z ludzkiej skóry, którą nosi. Zrodzony z gwałtu, jest uosobieniem wszystkich możliwych okropieństw.
Film przez ponad 30 lat doczekał się trzech sequeli. Powstał także remake i prequel filmu, a każdy został zrealizowany przez innego reżysera. Twórca najnowszego filmu, John Luessenhop, kontynuuje charakterystyczny dla tzw. slasherów, pozbawiony większych zawiłości wątek fabularny. W wielu przypadkach, w tego typu filmach, obserwujemy losy grupy przyjaciół, którzy trafiają do miejsca, gdzie jakiekolwiek wołanie o pomoc z góry skazane jest na porażkę, a ich cierpieniem swoje żądze zaspokoi wkrótce psychopatyczny morderca. Recepta jak widać jest banalna. Slasher to krew, krzyk, brud, mrugająca na granicy przepalenia żarówka w starej rzeźni i nastoletnie ciało, w które ostrze noża lub piły mechanicznej (jak w tym przypadku), wbija się jak w ciepłe masło.
"Piła mechaniczna 3D" rozpoczyna się, gdy Heather Miller wyrusza ze swoim chłopakiem do małego miasteczka Newt w Teksasie, przejąć odziedziczony po babci stary dwór. W wyprawie towarzyszy im jeszcze dwójka przyjaciół. Dziewczyna spotyka na miejscu swojego dalekiego kuzyna, Leatherface'a, który skrywa pewną tajemnicę.
Po pierwszym weekendzie stycznia, w Stanach Zjednoczonych film zarobił 23 miliony dolarów. Wytwórnia Lionsgate, zachęcona rewelacyjnymi wynikami, już zapowiedziała, że powstanie sequel "Piły mechanicznej".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?