Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kwidzyn. Utrzymywanie przewozów pasażerskich bez publicznego wsparcia jest nieopłacalne

Łukasz Kłos


Zanim Arriva PCC otworzyła swoją pierwszą kasę w Kwidzynie, już podniosły się głosy krytyki. Mieszkańcy na forach i w codziennych rozmowach narzekali, że punkt kasowy został uruchomiony daleko od dworca.


- Choć to 300 m a oba budynki są w zasięgu wzroku, to jest to zbyt dużo dla podróżnego spieszącego "na ostatnią chwilę". Biletomat byłby lepszy, bo mógłby stanąć na peronie i byłby czynny w dni wolne, tak jak jest w Tucholi - argumentowali.


Szefostwa Arrivy nie dziwią te opinie. Sami podkreślają, że w planach mają założenie w Kwidzynie biletomatu.


- Bez wahania byśmy to już zrobili, jednak takie urządzenie jest kosztowne. Żeby zakup się zwrócił, maszyna musiałaby działać ok. 10 lat, a umowa jaką zawarliśmy z samorządem wojewódzkim jest ważna tylko do końca roku - mówi Fabien Courtellemont, prezes spółki.


Z tego samego powodu niemożliwy jest zakup dodatkowego taboru kolejowego. Chociaż Arriva deklaruje, że z chęcią podniosłaby częstotliwość kursów na niektórych liniach, to zaznacza, że jest to niemożliwe ze względu na brak dodatkowych składów.


- Taboru kolejowego nie kupuje się w salonie na rogu. Jeśli dziś złożylibyśmy zamówienie, to pierwsze wagony będą gotowe gdzieś za 2 lata. I jak tu inwestować w rozwój, kiedy przeciętna umowa z województwem obejmuje nie więcej niż 3 lata? - pyta prezes Arrivy.


Mimo że zapytanie prezesa miało wydźwięk retoryczny, to problem jest jak najbardziej namacalny. Spółka na co dzień mierzy się z brakiem w taborze.


- Tak było w zeszłym roku, kiedy uruchomiliśmy sezonowe połączenie z Torunia i Grudziądza nad morze. Popyt przerósł podaż, co oznaczało dla pasażerów dyskomfort podróży, a dla nas niższy obrót - wyjaśnia Jacek Goździewicz, dyrektor marketingu i sprzedaży w Arrivie. - Mimo wszystko, zachęceni powodzeniem, w tym roku również będziemy chcieli uruchomić te linie.


Niestety, wciąż nie możemy liczyć, że w najbliższym czasie przywrócone zostanie połączenie kolejowe do Prabut. Z niegdyś dwukierunkowej trasy, dziś wskutek zaniedbania czynny pozostał tylko jeden tor. Jednak nie to jest największym problemem.

- Linia ta nie została wpisana przez samorząd wojewódzki na listę refundowanych. Bez dotacji utrzymywanie połączenia pasażerskiego jest nieopłacalne - tłumaczy Fabien Courtellmont.


Być może już wkrótce samorządowcy wygłoszą jakąś przedwyborczą obietnicę. Oby tylko nie została zapomniana tak szybko jak jesienne wybory.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kwidzyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto