Sidor już wcześniej przyznał się, że podpisał zobowiązanie o współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa, ale jak tłumaczył, gdy zorientował się, że ma donosić na kolegów, wycofał się.
- Początkowo zgodziłem się i podpisałem oświadczenie, ale gdy zorientowałem się, że mam być zwykłym kapusiem w swoim uczelnianym środowisku, od razu odmówiłem współpracy. W zamian zaproponowałem rozmowy o piłce nożnej. Informacje, które zdążyłem przekazać, w żaden sposób nie szkodziły moim znajomym, bo były bezużyteczne albo nawet celowo wprowadzały w błąd - napisał w swoim oświadczeniu lustracyjnym.
Autor powołując się na dokumenty IPN w swojej książce dowodzi, że Sidor nie tylko z SB współpracował, ale również miał pobrać za to wynagrodzenie (1 tys. zł).
Nawrocki pisze, że Sidor miał wydać 200 zł na zakup "opozycyjnej bibuły, co miało go uwiarygodnić w środowisku niepokornych". Resztę, czyli 800 zł, miało stanowić wynagrodzenie za udzielone SB informacje.
- Wziąłem kiedyś pieniądze od Roberta [tak przedstawił mu się oficer, z którym się kilkakrotnie spotkał - przyp. red.], ale miałem mu za nie kupić zachodnie płyty gramofonowe. Wiedział, że znam się na muzyce i mam do nich dostęp - broni się Marek Sidor i dodaje, że nie wie, skąd kryptonim Skorpion.
ZOBACZ TEŻ: Marek Sidor nie chce być kłamcą lustracyjnym
- Mój oficer prowadzący wiedział, że cenię sobie węgierską grupę Scorpio, zatem słyszeli, że coś dzwoni, ale nie wiedzieli, w którym kościele - odpowiada radny.
Poza tym, jak mówi, nie można wykluczyć wersji, że w teczkach SB było to, na czym bezpiece zależało, żeby było i odpowiadało jej wizji świata.
Radny przekonuje też, że wracanie do sprawy to "wyciąganie trupa z szafy".
- Środowiska mi nieprzyjazne znów grzebią w moim życiorysie. Widać, że mój come back do Rady Miasta jest niektórym nie w smak - podsumowuje Marek Sidor.
Więcej o sprawie przeczytasz w piątkowym "Kurierze Powiatu Kwidzyńskiego"
21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?