Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kwidzyn. Ogień i Woda, felietonowe potyczki dwóch żywiołów - dzień świąteczny

Rafał Cybulski
fot. sxc.hu/Zdjęcie ilustracyjne
Dziś Boże Ciało, kolejne święto w trakcie którego handel zamiera, więc kolejny odcinek felietonowych potyczek Rafała Cybulskiego i Jerzego Majdy jest wyjątkowo aktualny. Tym razem Ogień i Woda poświęcony jest geografii picia alkoholu w Kwidzynie.

Ogień i Woda, felietonowe potyczki dwóch żywiołów

Geografia picia

Gdy w niedzielny poranek, jadąc na redakcyjny dyżur, wjechałem rowerem na deptak, moim oczom ukazał się dość zaskakujący widok. Mimo dość wczesnej pory, dochodziło wpół do dziesiątej, większość ławeczek była już zajęta. I wcale nie była to szkolna wycieczka, którą zwabiły liczne na deptaku lodziarnie, choć kilkunastu jegomości o wyraźnie zmęczonych twarzach również reprezentowało jakąś wspólnotę interesów.

Wszyscy, niczym stado afrykańskich bawołów, przybyli do wodopoju, czyli w tym przypadku do małego sklepiku spożywczego w pobliżu naszej redakcji. W niedzielę były Zielone Świątki, więc była to jedyna czynna placówka handlowa w promieniu kilometra, albo nawet dwóch, która tego dnia oferowała napoje wyskokowe o różnym spektrum mocy. Muszę przyznać, że widok spoconych i niedomytych facetów w trudnym do określenia wieku, chcących wczesnym rankiem uzupełnić poziom alkoholu w organizmie, był dość intrygujący.

Polecamy również:Kwidzyn. Ogień i Woda, felietonowe potyczki dwóch żywiołów - Hejt a wolność słowa

Kierowniku, dołóż się do piwka - rzucił elegant w rozchełstanej koszuli, z mocno przetłuszczonymi włosami w artystycznym nieładzie, gdy mijałem tę barwną kompaniję, ale na podobne zaczepki narażeni byli zapewne i inni kwidzynianie, którzy zdecydowali się na poranny spacer reprezentacyjną aleją miasta. To zdarzenie skłoniło mnie do rozważań nad geografią picia w naszym mieście i jej zmianami w dni świąteczne. W dni powszednie sklepów monopolowych otwartych jest wiele, więc zjawisko można obserwować w wersji szczątkowej, ale w święta, zwłaszcza, gdy sklepy największej w mieście sieci są zamknięte, jesteśmy świadkami sporych migracji i, niestety, obrazków takich, jak ten na deptaku. Piszę niestety, bo deptak w centrum miasta, trudno uznać za miejsce idealne do biesiadowania, zwłaszcza w dni świąteczne. Tylko, gdzie w takim razie skierować ten tłum, który gdzieś przecież musi "ugasić pragnienie"? Może Jurek podpowie?
Rafał Cybulski, redaktor prowadzący

Menel zamiast jajecznicy

Lokalny dziennikarz ma przechlapane zawsze, a w święta szczególnie. Nie dość, że musi wstać w niedzielę, aby zdążyć na 9.30 do redakcji (czyli poranną jajecznicę z żoną diabli wzięli) to jeszcze na trasie skazany jest na przedzieranie się przez tłum skacowanych meneli, bez grosza przy duszy i z przetłuszczonymi włosami (o niechlujnym ubiorze nie wspominając). Jakże dramatyczny wydźwięk ma ten opis bladego świtu na deptaku! Prawym (zaspanym) okiem Rafał zauważył, że "większość ławeczek była zajęta", natomiast (zaspane) oko lewe policzyło, że "osobników było kilkunastu".

Zadałem sobie trud policzenia ławeczek na deptaku - 38. Nie sądzisz Rafale, że jedno z drugim wzajemnie się wyklucza i znowu wpadłeś w skrajność i przesadę! Jak świat długi i szeroki wszędzie znajdziemy miejsca, gdzie kwitnie ławeczkowo-sklepowe życie towarzysko-degustacyjne. Wiodąca rola Kwidzyna w tej dziedzinie polega na tym, że Straż Miejska stworzyła Specjalne Strefy Ochronne Dla Osób Spożywających Alkohol W Miejscach Publicznych. Oprócz deptaka zaliczam do nich park między ulicami Słowiańską i Targową oraz park na Hallera przy SP5. Stawiam jabola każdemu postronnemu obserwatorowi, który udokumentuje interwencję wspomnianych służb we wskazanych miejscach.

Zobacz także:Kwidzyn. Ogień i Woda, felietonowe potyczki dwóch żywiołów - PO WYBORACH

Ławeczkowcy, jako gatunek, byli , są i będą, a ich zdolności adaptowania się do skrajnie trudnych warunków świąteczno-pogodowych są godne podziwu i gwarantują im przetrwanie nawet najdłuższych długich weekendów i nawałnicy świąt państwowo-kościelnych. W dni powszednie są mniej widzialni, gdyż najzwyczajniej wrośli w krajobraz miasta, niczym przydrożne panie w otoczenie trasy Kwidzyn-Malbork. Nie musisz więc Rafale szukać miejsca, gdzie skierować ten tłum (!?) w dni świąteczne, gdyż u nich instynkt samozachowawczy jest o wiele bardziej rozwinięty, niż u zaspanego rowerzysty w zielonoświątkowy poranek.
Jerzy Majda, felietonista "Kuriera Powiatu Kwidzyńskiego"


A kolejny odcinek Ognia i Wody przeczytacie już jutro (piątek, 20 czerwca) w kolejnym numerze "Kurierze Powiatu Kwidzyńskiego"

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kwidzyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto